wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział 36

Rozdział dedykuję Ślicznej ♥, Pau Nielusi, Cherry, Małej i wszystkim którzy dostali wyróżnienia ;*

Obudził mnie Leoś. Mieliśmy iść do firmy, ale ja nie mogłam więc udałam, że źle się czuję. Powiedziałam, że boli mnie głowa i poprosiłam o dzień wolny. Szatyn zgodził się od razu. Pojechali do firmy. Została jeszcze tylko Fran. Zeszłam na dół.
-Fran głupio mi o to prosić, ale poszłabyś do apteki po jakieś leki dla mnie? I może weź ze sobą dzieci bo nie chcę ich zarazić.-powiedziałam, a ona się zgodziła. Wyszła z domu, a ja jak najszybciej zaczęłam się pakować. Byłam gotowa po 20 minutach. Nie wiedziałam, że umiem tak szybko spakować wszystkie rzeczy. Położyłam na komodzie list napisany wczoraj w nocy, a w nim również pierścionek. Wyszłam z domu płacząc. Zamówiłam taxi i pojechałam na lotnisko. Odebrałam bilet i wsiadłam do samolotu. Po chwili wzbiliśmy się w powietrze, a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać

~Leon~
Violetta została dzisiaj w domu bo źle się czuła. Postanowiłem wrócić wcześniej do mojej księżniczki. Wszedłem do domu i zobaczyłem Fran. Była zaniepokojona, chodziła w kółko po pokoju. Podszedłem bliżej niej.
-Co się stało?-zapytałem.
-Violetta gdzieś zniknęła. Nie ma jej rzeczy, a na łóżku była tylko ta koperta. Podała mi przedmiot. Drżącymi rękami rozerwałem papier. Wyleciała z niego kartka i pierścionek. Podniosłem rzeczy i usiadłam na kanapie. Zacząłem czytać.


Drogi  Leonie! 

Piszę ten list do Ciebie ponieważ nie mogłam powiedzieć Ci tego w twarz. 
Dłużej już tak nie mogłam. Nie mogłam być z tobą. Udawać, że Cię kocham. Po prostu powoli zaczynało mnie to przerastać. Pewnie zastanawiasz się o co chodzi. Wyjaśnię Ci to. Na początku zakochała się w Tobie przyznaję, ale po tak długim czasie moje uczucie, którym Cię darzyłam wygasło. Nie została po nim nawet mała cząsteczka. Zdaję sobie sprawę z tego, że teraz cierpisz, ale tak widocznie musiało być. Jak już na pewno zauważyłeś, wyjechałam. Nie szukaj mnie bo to na nic. Może w nowym miejscu znajdę prawdziwą miłość, którą ty najwidoczniej nie byłeś. Nie miej poczucia winy. Zacznij życie na nowo z kimś innym. Z kimś w kim zakochasz się tak jak  we mnie a nawet bardziej. Mam nadzieję, że już wszystko napisałam. Nie chciałam tego, ale nie miałam na to wpływu. Przykro mi już Cię nie kocham. Żegnaj.

       Violetta.       

Gdy to przeczytałem z moich oczu płynęły łzy. Niby chłopaki nie płaczą, ale co zrobilibyście na moim miejscu? Dowiedziałem się właśnie, że dziewczyna, którą kocham nie kocha mnie. Miałem plany związane z nią. Chciałem wziąć z nią ślub, mieć gromadkę dzieci. Nagle życie straciło sens. Wszystkie kolory wyblakły i zostały tylko ciemne, zimne barwy. Fran podniosła list, który wypadł mi z rąk. Przeczytała go i równie załamana usiadła obok. 
-Gdybym wtedy nie wyszła po te leki, wtedy nie mogłaby wyjść z domu.-obwiniała się. 
-Francesca, to nie twoja wina. Nic nie dałoby to, że zostałaby w domu. Ona mnie już nie kocha. Już mnie nie kocha.-wyszeptałem ostatnie zdanie i znowu poczułem łzy na moich policzkach. Fran bardzo mocno mnie przytuliła i w tym momencie do domu wszedł uśmiechnięty Diego. Spojrzał na nas i od razu spoważniał. Fran nic nie mówiąc podała mu kartkę papieru. Przeczytał ją dość szybko. 
-Jak to wyjechała?! Przecież to jest nie prawda! Ona Cie kocha!-krzyczał. Moja siostra podeszła do niego i przytuliła.-To nie może być prawda.-szepnął. Wstałem z kanapy i ruszyłem ku wyjściu. 
-Gdzie idziesz?-zapytała Fran, pojawiając się obok mnie i zagradzając dalszą drogę. 
-Idę się przejść.-odpowiedziałem. 
-Proszę Cię nie rób niczego głupiego, bo ja tego nie przeżyję.-mówi prawie płacząc.
-Wrócę.-powiedziałem i ominąłem ją. Wyszedłem na zewnątrz. Skierowałem się w stronę parku. Usiadłem na jednej z ławek. Patrzyłem w dal. Przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone z nią. Jak mogłem nie zauważyć, że już mnie nie kocha? Zachowywała się normalnie. Nawet jeszcze przed jej wyjazdem kochaliśmy się, a teraz ten list. Znowu zacząłem płakać. Nie powstrzymywałem łez i tak nic by to nie dało. Nie miałem już po co żyć, ale obiecałem Fran, że nie zrobię nic głupiego. Wstałem z ławki i wróciłem do domu. Pozostali domownicy siedzieli w salonie. Spojrzeli na mnie, a ja szybko poszedłem do naszej mojej sypiali. Odświeżyłem się i położyłem na łóżku. Popatrzyłem na zdjęcie na szafce nocnej i znowu się rozpłakałem jak małe dziecko. Jak dziecko, któremu ktoś zabrał ulubioną zabawkę. Wtuliłem się w poduszkę pachnącą jej perfumami i zaciągnąłem się nimi. Po długim wyczerpującym wylewaniu łez zasnąłem. 

~Następny dzień~
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Otwarłem podpuchnięte od płaczu oczy i spojrzałem na nie. Po chwili otworzyły się, a w nich stała Fran. Podeszła do mnie i usiadła na skraju łóżka. Powiedziała abym przyszedł na śniadanie, ale odmówiłem. Powiedziałem też, że dziś nie idę do pracy. Nie byłem w stanie tego zrobić. Nie byłem w stanie nawet jeść lub pić. Smutna wyszła z pomieszczenia, a ja z powrotem wtuliłem się w jej poduszkę. Tak minęło mi pół dnia. Na leżeniu, płakaniu i użalaniu się nad sobą. Drzwi się otworzyły,  a w nich ponownie stała Francesca. Tym razem z tacą, a na niej miska z zupą i kubek z gorącą herbatą. Postawiła wszystko na stoliczku. 
-Masz to zjeść.-powiedziała i wyszła. Nie miałem innego wyboru. Usiadłem i zacząłem jeść ciepły posiłek. Nie zjadłem wszystkiego, ale większość. Powróciłem do leżenia i gapienia się w sufit. 

~Violetta~
Wczoraj wylądowałam na lotnisku w Norwegi. Zawsze chciałam tu przylecieć. Wzięłam swoje bagaże i zamówiłam taxi. Wsiadłam do środka i podałam kierowcy adres hotelu, który znalazłam na laptopie w samolocie. Gdy dojechaliśmy hotel okazał się być bardzo elegancki. Pieniądze nie robią żadnego problemu w końcu mam swoje i jeszcze rodziców, którzy ciągle mi je przysyłają. Wynajęłam pokój. Gdy weszłam do mojego apartamentu od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Dziś obudziłam się o 9. Wstałam, wykonałam poranne czynności i usiadłam na łóżku. Było mi tak strasznie pusto bez mojego Leosia.  Gdy o nim pomyślałam zaczęłam płakać. Kto chciał nas rozdzielić i dlaczego?

~~*~~
Dodałam rozdział 36 :)
Chociaż nie powinnam bo pod poprzednim rozdziałem było kilka komentarzy typu: 'Zajmuję' proszę aby te osoby wracały i napisały jedno słowo oceniające ten rozdział.
Zrobiłam ten jeden raz wyjątek bo święta ;)
Jak widzicie Violetta wyjechała, musiałam wprowadzić jakąś akcję ;*
Leoś płacze za nią, a ona za nim :(
Spokojnie wszystko się kiedyś ułoży :D
Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem będzie więcej komentarzy po kiedyś było 33 czyli stać was na więcej ^.^
24 komy (bez zajmuję) --> Rozdział 37

P.S
Jutro pojawi się świąteczny OS i życzenia, a jeszcze dziś zakładka 'Pomysły' w której możecie zostawiać jakieś sugestie co do nowego opowiadania na moim drugim blogu :) Pozdrawiam <3


36 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zajęcie miejsca kochana ;*

      Powinnam Cię teraz skopać xD Za to, że rozdzieliłaś Leonettę!
      A niech Violetta sobie pocierpi xD Jak mogła cuś takiego napisać Leosiowi.
      Teraz biedaczysko smutne jest ;((( A żółwie nie mogą pozwolić,żeby ktoś był smutny wiesz jak to jest xDD Dobrze, że przynajmniej
      ma kochającą siostrę. i Przyjaciela <3
      Hm...Jeśli wpadnie mi do głowy jakiś pomysł to na pewno napiszę w zakładce.
      O luju! Na niebiesko zrobiłaś blodża. ;ooo *-*
      Tak jak zwykle Werka nie umie pisać długich wymownych? xDDD Komciów ;(
      Mam nadzieję, że mi to wybaczysz;*
      Już się nie mogę doczekać tego shota ;33 Pewnie nie bd miała okazji jutro skomentować, ale zrobię wtedy to w pierwsze święto ;x.
      Rozdział Fenomenalny - Zapomniałabym ^-^ !
      Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt! <3
      Żółw ;3

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jestem :*
      Ale bardzo smutna :(
      Jak mogłaś nam to zrobić? No jak? Viola wyjechała..
      Nie mogę uwierzyć że tak poprostu nie wiedząc nawet kto kazał jej to zrobić zrezygnowała z miłości i szczęścia u boku swojego ukochanego Leona.. I teraz wszyscy przez to cierpią.. Jeszcze jak mogła napisać mu w liście że go nie kocha? No jak? Nieee no :((
      Niech wraca szybko !
      Nie wytrzyma długo bez Leona :3
      Dobrze że jest Fran bo Leon jeszcze zrobiłby sobie coś bardzo głupiego, całe szczęście :3
      Czemu nikt się nie domyśla że to dziwne że z dnia na dzien przestała kochac Leona i zdecydowała się wyjechać i ich zostawić? No ja się pytam czemu? :(
      Chcę znowu Leonettę :(
      Czekam na next :3
      Wesołych :*


      Van ❤

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Biedna Viola :(
      Musi opuścić ukochanych, bo tak każe jej (pewnie) Liz. Nie mogła napisać o Liz w liście? A nie mogła, bo ktoś by zginął. Już je przecież prawie potrącili. Zakładam, że to wszystko organizuje Liz i ktoś jeszcze.
      Współczuję im. A szczególnie Leonowi. On uwierzył w te brdenie?! Wiadomo było, że ona go kocha. Jak tak można?! Leon, włączamy mózgownicę. I myślimy. Swe myśli kierujemy ku Liz.
      Biedny :'(. Tak cierpi. Poduszkę zmoczył, nie odżywia się. To nie ten sam Leon. Żal mi go.
      Serio, Norwegię sobie wybrała? Kilkanaście godzin lotu. Genialnie. Jak on ją znajdzie?

      Usuń
  4. Super
    Nie leonetta
    Wpadnij do mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej ;* to mój pierwszy kom, co może wydawać się dziwne, a jestem z tobą od samego początku, tylko jakoś wcześniej nie miałam odwagi żeby cokolwiek skomentować.
    Co do rozdziału to boski jak każdy inny <3
    Szkoda że rozdzieliłaś Leonettę, ale rozumiem że to część twojego pomysłu, mam nadzieje że się pogodzą i to niedługo oraz że wszystko wyjdzie na jaw.

    POZDRAWIAM:
    An <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja uwielbiam te twoje rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  7. GENIALNY ROZDZIAŁ!!! Pomimo, że dołujący to i tak świetny. Oby Leon szybko dowiedział się prawdy. Czekam z niecierpliwością na next :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny, kocham twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej hej hej!
    Bardzo dziękuję za dedykacje <3333
    Rozdział smutny, ale mimo to jest świetny ;)
    Leonetta taka biedna ;( tak bardzo mi ich szkoda ;(
    Niestety dzisiaj się nie rozpisuje :/
    Czekam na next :*
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pogódź ich plis

    OdpowiedzUsuń
  11. Do Leona: a nie mówiłam debilu gdyby nie to że byś mi uwierzył to by tak nie było! Ona cię kocha mówię ci gościu nie mul się i nie użalaj się nad sobą tylko wąt do Norwegii po nią ona cię kocha !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. NIENAWIDZĘ ELIZABETH! NIENAWIDZĘ JEJ! -.-
    Ja wiem, że to ona... To musi być ona!
    Jest "zakochana" w Verdasie, więc rozdzieliła jego i Violkę ;'c
    Moja kochana Leonetta ♥
    Już za nią tęsknię ;'c Tak bardzo ;'c
    Współczuję Vilu... Też się musiała strasznie czuć ;o
    Ktoś groził, że zrobi krzywdę Leonowi, Fran, Diego, ich dzieciom... ;c
    I ona wolała wyjechać, żeby tamci nie cierpieli ;c
    Ale i tak nie cierpią... Leonowi fizycznie nic się nie stanie, ale psychicznie się chłopak załamie ;c
    Biedny Leoś ;c I pewnie teraz Liz się zacznie do niego kleić -.-
    Ugh... Nie! Nie! Nie!
    Muszą być jakieś poszlaki, żeby oni mogli zrozumieć, że coś jest nie tak ;/
    Jak długo będziemy musieli czekać na pogodzenie naszej parki? ^^
    Mam nadzieje, że nie jakoś nie wiadomo jak długo ;)
    Rozdział (mimo wszystko) cudny ♥
    Czekam na następny niecierpliwie ♥
    Buziaki ;*
    Katarina xoxo

    OdpowiedzUsuń
  13. ssssssssssssssuper

    OdpowiedzUsuń
  14. Sfataj znowu violke i leona [leonette] bo inaczej szalu dostane

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział czekam na następny

    ~Ari

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny ! <3 kocham twoje opowiadanie :* Do następnego i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialny, świetny i po prostu ♥! Szkoda, że Leosiek cierpi, ale przynajmniej coś się dzieje xD Kto może stać za tym wszystkim? Nie mogę doczekać się nexta!
    Ruda♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny. W następnym Leoś mógłby znaleźć coś co podpowiedziało by mu gdzie się Viola podziała i za nią polecieć. Wiem że to może być trochę nie na miejscu ale zapraszam na mojego bloga o Jorge I Tini. Oto link

    http://dziwnahistoriatiniijorge.blogujaca.pl/

    Pozdrawiam i życzę wesołych świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  19. A GDZIE MIEJSCE DLA MNIE?!
    *FOCH*

    Nie no, żartuję.
    Rozdział super :)
    TYLKO MASZ MI NAPRAWIĆ LEONETTE!

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział świetny :)) czekam na next. W 37 masz mi znowu połączyć leonetta ok plosse :*
    Ewelina Stoessel

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny ! Viola jak mogłaś wyjechać ! Dodawaj next bo jest już 24 albo nawet 26 :3 Pozdrawiam ( Mistrz długich komentarzy ) xD

    Ada >3

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny, ale dlaczego ty chcesz ich skłucić?
    Byli taką piękną parą
    Ale mam nadzieję, że szybko wrócą do sb
    Pozdrawiam i czekan next
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń
  23. CZytałam go z pięć razy i nie miałam odwagi skomentować dlatego robię to teraz <3
    Jak Violetta mogła coś takiego zrobiś Leosiowi :*
    Mam nadzieje że się kiedys pogodzą
    Avi :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cóż rozdział jest wspaniały pomimo tego, że Vilu wyjechała ^-^
    Jak ona mogła to zrobić Leosiowi, on ją tak bardzo kocha a ona przez jednego głupiego mejla od jeszcze głupszej Liz zostawia go samego.
    Biedaczek tak to pezeżywa... Jeszcze ten list, Vilu użyła w nim kocnych słów, które na pewno zabolałyby nie jedną osobę tak kocno kochającą xpp
    Dobrze, źe Leoś ma oparcie w Diecesce, przynajmniej tyle :>>
    Jestem pewna, że ta Liz gdy tylko dowie się o wyjeździe Vilu to przylepi się do Verdasa. Ale on ma być nieugięty. Ma być silny i odeprzeć zaloty tej idiotki :DD
    Oczywiście czekam na następny równie cudowny rozdział *-* Loffki ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  25. rozdział super. tylko nie zrób nic głupiego z LEONETTĄ. czekam na next.
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękny i cudowny płacze przez ciebie poprostu genialny rozdział ale weź ich znów połącz ja bez nich żyć nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękny <3! Leonetta rozdzielona :'(. Mam nadzieję że nie na długo... Dlaczego Violetta nie chce powiedzieć mu prawdy?! Poradziliby sobie z tą Elizabeth - RAZEM :*** Mam nadzieję że rozdzieliłas ich nie na długo ;***
    Pozdrawiam
    Natkaaa ♥

    OdpowiedzUsuń
  28. Daj nexta pliss...

    OdpowiedzUsuń