Rozdział dedykuję Mary ♥ Dziękuję, że jesteś ;*
Zobaczyłam tam Diego i Carmen. Jak miło. Czujecie ten sarkazm? Stanęłam pomiędzy nimi i spojrzałam na obojga.
-Jak miło, że znowu się spotykamy, prawda?-zaśmiałam się.
-Dla kogo miło, dla tego miło.-powiedział Diego.
-Oj, Dieguś! Dalej jesteś na mnie zły za tamte dziewczyny?-zaśmiała się, a Fran posmutniała.
-Nie mów tak do mnie!-krzyknął.
-CISZA!!!-wydarłam się i każdy się przestraszył.-Jeżeli w czasie pobytu tutaj będziecie się kłócić to osobiście zamknę was razem w piwnicy! Teraz proszę podajcie sobie ręce na zgodę.-powiedziałam, a oni spojrzeli po sobie z odrazą.-Już!-rozkazałam, a oni wykonali polecenie. Podeszłam do Leona. Od objął mnie od tyłu.
-Kochanie nie wiedziałem, że jesteś taka ostra.-wyszeptał mi do ucha. Ja musnęłam lekko jego usta. Spojrzałam na resztę, a oni się na nas patrzyli.
-Rzygamy tęczą.-powiedziała Fran. Specjalnie odwróciłam się do Leona i pocałowałam namiętnie, a on oddał pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie i stykaliśmy się czołami.
-A właśnie Carmen to jest mój chłopak Leon. Leon to Carmen.-podali sobie ręce i uśmiechnęli się do siebie. Poszliśmy na kolację i udaliśmy się do naszych sypialni. Carmen spała na materacu u Fran. Długo nie mogłam zasnąć. Kręciłam się po łóżku i kręciłam. Poczułam ręce na mojej tali. To były ręce Leona. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło. Odwróciłam się do niego i wtuliłam w jego nagi tors. Zaczęłam kreślić na nim jakieś znaczki. Leoś zaczął całować mnie po szyi. Czułam się jak w niebie. Odchyliłam lekko głowę do tyłu. Po chwili jednak pocałował mnie w usta.
-Kocham Cię.-wyszeptał.
-Ja też Cię kocham.-cmoknęłam go i zamknęłam oczy.
~Następny dzień~
Obudziłam się, bo poczułam lekkie ciągnięcie za włosy. Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam, że Leon bawi się moimi włosami. Uśmiechnęłam się do niego, a on mnie pocałował. Poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności. Po mnie to samo zrobił Leon. Na dol spotkaliśmy już Diego i Fran, a co zdziwiło mnie bardziej byli już Naty i Maxi. Gdy mój kuzyn mnie zobaczył podbiegł i przytulił mocno.
-Kochanie, ona się dusi.-zaśmiała się Naty. Maxi mnie puścił i uśmiechnął się.
-Przepraszam, ale co poradzę, że cholernie tęskniłem za moją kuzynką?
-Ja też za tobą tęskniłam.-powiedziałam.-Maxi, Naty to jest mój chłopak Leon.-przedstawiłam ich sobie, a oni podali sobie dłoń na przywitanie.
-Violu, Leon bo my wam czegoś nie powiedzieliśmy.-zaczęła niepewnie Fran.
-Więc mówcie.-powiedział Leon i pociągnął mnie za rękę, że wylądowałam na jego kolanach i wtuliłam w niego.
-Ja i Diego jesteśmy razem.-powiedziała Fran.
-Wiedziałem! Vila wisisz mi 4 peso.-zaśmiał się Leon. Spojrzałam się na niego.-No chyba, że dasz mi buziaka o tu.-powiedział i wskazał na swoje usta. Pocałowałam go lekko, ale namiętnie.
-To wy się założyliście o to czy będziemy razem?-zapytał Diego. Oderwałam się od Leona i przytaknęłam. Rozmawialiśmy jeszcze długo. Później oglądaliśmy filmy i śmialiśmy się dużo. Usłyszeliśmy dzwonek. Diego wstał i poszedł otworzyć po chwili dobiegły nas odgłosy kłótni.
-Lara.-wysyczałam. Po chwili w salonie zjawiła się Lara i Diego. Widać było, że nie jest zadowolony z jej odwiedzin.
-Debilko co zrobiłaś z moim Diego?!-wydarła się na mnie, a mi aż ciśnienie podskoczyło.
-Po pierwsze to nie twój Diego, po drugie nie nazywaj mnie tak, a po trzecie spieprzaj z mojego domu!-powiedziałam stojąc z nią twarzą w twarz. Czułam, że wszyscy się na nas patrzą.
-O naszej Violci zaostrzył się charakterek.-zaśmiała się.
-Wyjdź z tego domu.-powtórzyłam.
-Jeszcze czego przyszłam tu do Diego, a nie do Ciebie.
-Nie rozumiesz, że on Cię tu nie chce?!-krzyknęłam.
-Zamknij się. O widzę, że w BA pojawił się nowy przystojniak.-powiedziała uwodzicielsko i spojrzała na Leona. Nie wytrzymałam i chciałam się na nią rzucić, ale Diego mnie złapał.
-Kochanie chodź wyjdziemy na taras.-powiedział Leon, a mina Lary była bezcenna.
-Haha jesteś jej chłopakiem? Wiesz co stać Cię na coś więcej niż ona.-zakpiła. Leon nic nie odpowiedział tylko złapał mnie za rękę i pociągnął na dwór. Tak jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. On zauważając to starł ją szybko.
-Kochanie nie płacz. Nie przez kogoś takiego.-powiedziała i uśmiechnął się.
-Właśnie coś sobie uświadomiłam. Ona ma rację. Zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie. Nie wiem nawet co we mnie widzisz.-powiedziałam już płacząc. On usiadł obok mnie na ławeczce i przytulił mocno. Zaczął mówić w moje włosy.
-Skarbie nie mów tak. Ty jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Kocham Cię najbardziej na świecie, słyszysz?-zapytał i podniósł mój podbródek, a ja pokiwałam głową. Starł moje łzy i pocałował mnie. Postanowiliśmy wrócić do środka. Weszliśmy do pomieszczenia za rękę. Tej lali już tu nie było. Usiedliśmy na naszych wcześniejszych miejscach.
-Już tu nie przyjdzie.-powiedział nagle Diego. Spojrzeliśmy z Leonem na niego zdziwionym wzrokiem.
-Dostała niezłą zjebkę od mojego chłopaka.-zaśmiała się Fran. Po filmie poszliśmy zrobić obiad. Zjedliśmy i posprzątaliśmy w tym czasie usłyszeliśmy dzwonek. Poszłam otworzyć. Za drzwiami zobaczyłam Fedemiłę. Uściskałam ich i zaprowadziłam do kuchni gdzie była reszta. Najpierw przywitali się Leonem i Fran, a następnie przedstawiłam im resztę. Była 15 więc powoli zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Diego pokazał im ich pokoje i właśnie się rozpakowują. Ja kraję właśnie ostatniego pomidora który będzie na przekąskę na ognisko. Poczułam ciepłe ręce na mojej tali i perfumy nie kogo innego jak Leona.
-Co tam kotek?-zapytałam nie odwracając się.
-Nudziło mi się więc przyszedłem do mojej kici.-wymruczał mi do ucha, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Pocałował moją szyję, ale wtedy do kuchni wszedł Maxi.
-Oj, chyba wam przeszkadzam.-powiedział i zaczął się cofać.
-Nie, zostań.-zatrzymał go Leon.
~Kilka godzin później~
Ognisko już się zaczęło są już wszyscy Naxi, ja i Leoś, Fedemiła, Diecesca, Tayler i Carmen. Mój przyjaciel dobrze bawi się z moją kuzynką. Ja jak mówiłam nie piję, ale reszta się skusiła. Leoś zrezygnował po jednym piwie aby dotrzymać mi towarzystwa. Gdy piwa kupione przeze mnie i Fran się skończyły Fede wyjął pół litra. Dopiero wtedy zaczęła się zabawa razem z Leonem pilnowaliśmy aby nasi przyjaciele nie zrobili nic głupiego. O 1 nad ranem wszyscy już spali w salonie w różnych pozach. Zamknęłam dom i poszłam do pokoju gdzie był już Leon. Zakluczyłam drzwi w razie jakby naszym pijanym kolegom zachciało się pozwiedzać dom. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ubrania, weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. Prysznic pobudził mnie. Orzeźwiłam się. Założyłam czystą koronkową bieliznę. Umyłam zęby i dopiero teraz zauważyłam, że nie ma tu moich piżamek. Wyszłam z łazienki. Gdy Leoś zobaczył mnie w samej bieliźnie zaświeciły mu się te jogo cudowne oczka. Uśmiechnął się do mnie cwaniacko. Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać moich piżam. Niestety za cholerę nie mogłam ich znaleźć. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że wrzuciłam je do prania.
-Cholera.-powiedziałam.
-Co się stało kochanie?-zapytał Leon.
-Moje pidżamki są w praniu.
-Nie szkodzi, może położyć się bez nich.-zaśmiał się. Pomyślałam chwilę i doszłam do wniosku, że nie mam nic do stracenia. Podeszłam do naszego łóżka i położyłam się obok mojego chłopaka, który bacznie mi się przyglądał.
-Masz piękne ciało.-powiedział, a ja się zarumieniłam.
-Nie mów tak, bo to nie prawda.-powiedziałam.
-Prawda masz idealne ciało.-wymruczał do mojego ucha, a po moim ciele ponownie przeszły przyjemne ciarki. Spojrzałam mu w oczy....
~~*~~
Rozdział 17 w waszych łapkach :)
Jak wam się podoba?
Musieliście długo czekać, a to dlatego, że dopiero dzisiaj było 11 komów ;)
Wiem, że szkoła robi swoje, ale i tak się cieszę, że mam tyle wyświetleń, obserwatorów i moich kochanych komentatorów :D
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał ;*
Dziś będę wyrozumiała i będzie mniejszy szantażyk ^^
9 komów --> Rozdział 18
Kocham was <333
Zobaczyłam tam Diego i Carmen. Jak miło. Czujecie ten sarkazm? Stanęłam pomiędzy nimi i spojrzałam na obojga.
-Jak miło, że znowu się spotykamy, prawda?-zaśmiałam się.
-Dla kogo miło, dla tego miło.-powiedział Diego.
-Oj, Dieguś! Dalej jesteś na mnie zły za tamte dziewczyny?-zaśmiała się, a Fran posmutniała.
-Nie mów tak do mnie!-krzyknął.
-CISZA!!!-wydarłam się i każdy się przestraszył.-Jeżeli w czasie pobytu tutaj będziecie się kłócić to osobiście zamknę was razem w piwnicy! Teraz proszę podajcie sobie ręce na zgodę.-powiedziałam, a oni spojrzeli po sobie z odrazą.-Już!-rozkazałam, a oni wykonali polecenie. Podeszłam do Leona. Od objął mnie od tyłu.
-Kochanie nie wiedziałem, że jesteś taka ostra.-wyszeptał mi do ucha. Ja musnęłam lekko jego usta. Spojrzałam na resztę, a oni się na nas patrzyli.
-Rzygamy tęczą.-powiedziała Fran. Specjalnie odwróciłam się do Leona i pocałowałam namiętnie, a on oddał pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie i stykaliśmy się czołami.
-A właśnie Carmen to jest mój chłopak Leon. Leon to Carmen.-podali sobie ręce i uśmiechnęli się do siebie. Poszliśmy na kolację i udaliśmy się do naszych sypialni. Carmen spała na materacu u Fran. Długo nie mogłam zasnąć. Kręciłam się po łóżku i kręciłam. Poczułam ręce na mojej tali. To były ręce Leona. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło. Odwróciłam się do niego i wtuliłam w jego nagi tors. Zaczęłam kreślić na nim jakieś znaczki. Leoś zaczął całować mnie po szyi. Czułam się jak w niebie. Odchyliłam lekko głowę do tyłu. Po chwili jednak pocałował mnie w usta.
-Kocham Cię.-wyszeptał.
-Ja też Cię kocham.-cmoknęłam go i zamknęłam oczy.
~Następny dzień~
Obudziłam się, bo poczułam lekkie ciągnięcie za włosy. Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam, że Leon bawi się moimi włosami. Uśmiechnęłam się do niego, a on mnie pocałował. Poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności. Po mnie to samo zrobił Leon. Na dol spotkaliśmy już Diego i Fran, a co zdziwiło mnie bardziej byli już Naty i Maxi. Gdy mój kuzyn mnie zobaczył podbiegł i przytulił mocno.
-Kochanie, ona się dusi.-zaśmiała się Naty. Maxi mnie puścił i uśmiechnął się.
-Przepraszam, ale co poradzę, że cholernie tęskniłem za moją kuzynką?
-Ja też za tobą tęskniłam.-powiedziałam.-Maxi, Naty to jest mój chłopak Leon.-przedstawiłam ich sobie, a oni podali sobie dłoń na przywitanie.
-Violu, Leon bo my wam czegoś nie powiedzieliśmy.-zaczęła niepewnie Fran.
-Więc mówcie.-powiedział Leon i pociągnął mnie za rękę, że wylądowałam na jego kolanach i wtuliłam w niego.
-Ja i Diego jesteśmy razem.-powiedziała Fran.
-Wiedziałem! Vila wisisz mi 4 peso.-zaśmiał się Leon. Spojrzałam się na niego.-No chyba, że dasz mi buziaka o tu.-powiedział i wskazał na swoje usta. Pocałowałam go lekko, ale namiętnie.
-To wy się założyliście o to czy będziemy razem?-zapytał Diego. Oderwałam się od Leona i przytaknęłam. Rozmawialiśmy jeszcze długo. Później oglądaliśmy filmy i śmialiśmy się dużo. Usłyszeliśmy dzwonek. Diego wstał i poszedł otworzyć po chwili dobiegły nas odgłosy kłótni.
-Lara.-wysyczałam. Po chwili w salonie zjawiła się Lara i Diego. Widać było, że nie jest zadowolony z jej odwiedzin.
-Debilko co zrobiłaś z moim Diego?!-wydarła się na mnie, a mi aż ciśnienie podskoczyło.
-Po pierwsze to nie twój Diego, po drugie nie nazywaj mnie tak, a po trzecie spieprzaj z mojego domu!-powiedziałam stojąc z nią twarzą w twarz. Czułam, że wszyscy się na nas patrzą.
-O naszej Violci zaostrzył się charakterek.-zaśmiała się.
-Wyjdź z tego domu.-powtórzyłam.
-Jeszcze czego przyszłam tu do Diego, a nie do Ciebie.
-Nie rozumiesz, że on Cię tu nie chce?!-krzyknęłam.
-Zamknij się. O widzę, że w BA pojawił się nowy przystojniak.-powiedziała uwodzicielsko i spojrzała na Leona. Nie wytrzymałam i chciałam się na nią rzucić, ale Diego mnie złapał.
-Kochanie chodź wyjdziemy na taras.-powiedział Leon, a mina Lary była bezcenna.
-Haha jesteś jej chłopakiem? Wiesz co stać Cię na coś więcej niż ona.-zakpiła. Leon nic nie odpowiedział tylko złapał mnie za rękę i pociągnął na dwór. Tak jedna samotna łza spłynęła po moim policzku. On zauważając to starł ją szybko.
-Kochanie nie płacz. Nie przez kogoś takiego.-powiedziała i uśmiechnął się.
-Właśnie coś sobie uświadomiłam. Ona ma rację. Zasługujesz na kogoś lepszego ode mnie. Nie wiem nawet co we mnie widzisz.-powiedziałam już płacząc. On usiadł obok mnie na ławeczce i przytulił mocno. Zaczął mówić w moje włosy.
-Skarbie nie mów tak. Ty jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Kocham Cię najbardziej na świecie, słyszysz?-zapytał i podniósł mój podbródek, a ja pokiwałam głową. Starł moje łzy i pocałował mnie. Postanowiliśmy wrócić do środka. Weszliśmy do pomieszczenia za rękę. Tej lali już tu nie było. Usiedliśmy na naszych wcześniejszych miejscach.
-Już tu nie przyjdzie.-powiedział nagle Diego. Spojrzeliśmy z Leonem na niego zdziwionym wzrokiem.
-Dostała niezłą zjebkę od mojego chłopaka.-zaśmiała się Fran. Po filmie poszliśmy zrobić obiad. Zjedliśmy i posprzątaliśmy w tym czasie usłyszeliśmy dzwonek. Poszłam otworzyć. Za drzwiami zobaczyłam Fedemiłę. Uściskałam ich i zaprowadziłam do kuchni gdzie była reszta. Najpierw przywitali się Leonem i Fran, a następnie przedstawiłam im resztę. Była 15 więc powoli zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Diego pokazał im ich pokoje i właśnie się rozpakowują. Ja kraję właśnie ostatniego pomidora który będzie na przekąskę na ognisko. Poczułam ciepłe ręce na mojej tali i perfumy nie kogo innego jak Leona.
-Co tam kotek?-zapytałam nie odwracając się.
-Nudziło mi się więc przyszedłem do mojej kici.-wymruczał mi do ucha, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Pocałował moją szyję, ale wtedy do kuchni wszedł Maxi.
-Oj, chyba wam przeszkadzam.-powiedział i zaczął się cofać.
-Nie, zostań.-zatrzymał go Leon.
~Kilka godzin później~
Ognisko już się zaczęło są już wszyscy Naxi, ja i Leoś, Fedemiła, Diecesca, Tayler i Carmen. Mój przyjaciel dobrze bawi się z moją kuzynką. Ja jak mówiłam nie piję, ale reszta się skusiła. Leoś zrezygnował po jednym piwie aby dotrzymać mi towarzystwa. Gdy piwa kupione przeze mnie i Fran się skończyły Fede wyjął pół litra. Dopiero wtedy zaczęła się zabawa razem z Leonem pilnowaliśmy aby nasi przyjaciele nie zrobili nic głupiego. O 1 nad ranem wszyscy już spali w salonie w różnych pozach. Zamknęłam dom i poszłam do pokoju gdzie był już Leon. Zakluczyłam drzwi w razie jakby naszym pijanym kolegom zachciało się pozwiedzać dom. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ubrania, weszłam pod prysznic i zaczęłam się myć. Prysznic pobudził mnie. Orzeźwiłam się. Założyłam czystą koronkową bieliznę. Umyłam zęby i dopiero teraz zauważyłam, że nie ma tu moich piżamek. Wyszłam z łazienki. Gdy Leoś zobaczył mnie w samej bieliźnie zaświeciły mu się te jogo cudowne oczka. Uśmiechnął się do mnie cwaniacko. Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać moich piżam. Niestety za cholerę nie mogłam ich znaleźć. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że wrzuciłam je do prania.
-Cholera.-powiedziałam.
-Co się stało kochanie?-zapytał Leon.
-Moje pidżamki są w praniu.
-Nie szkodzi, może położyć się bez nich.-zaśmiał się. Pomyślałam chwilę i doszłam do wniosku, że nie mam nic do stracenia. Podeszłam do naszego łóżka i położyłam się obok mojego chłopaka, który bacznie mi się przyglądał.
-Masz piękne ciało.-powiedział, a ja się zarumieniłam.
-Nie mów tak, bo to nie prawda.-powiedziałam.
-Prawda masz idealne ciało.-wymruczał do mojego ucha, a po moim ciele ponownie przeszły przyjemne ciarki. Spojrzałam mu w oczy....
Rozdział 17 w waszych łapkach :)
Jak wam się podoba?
Musieliście długo czekać, a to dlatego, że dopiero dzisiaj było 11 komów ;)
Wiem, że szkoła robi swoje, ale i tak się cieszę, że mam tyle wyświetleń, obserwatorów i moich kochanych komentatorów :D
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał ;*
Dziś będę wyrozumiała i będzie mniejszy szantażyk ^^
9 komów --> Rozdział 18
Kocham was <333
Zajmuję
OdpowiedzUsuńNo to tak...
UsuńRozdział cudny
I ta Lara,grr...
Nic dodać,nic ująć
Czekam na next
Kckc
Rozdział zajebisty,wspaniały , cudowny <3 Kochana jesteś zajebista<3 Czyżby nasz kochany Leoś miał ochotę na małe co nie co :* Mrau... Diecesca <3 tu przepraszam za wulgaryzm:) Jebana szmata, dziwka , tapeciara , suka ,pizda , kretynka , idiotka , plastik fantastic :) Sorry poniosło mnie :D Druga :) czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńCUDOOOOO!!!!! *-*
OdpowiedzUsuńLeonetta jest taka sweet, że aż robi mi się słodko <33333
Diecesca ujawiła się ze swoim związkiem xpppp
Wspólne ognisko, też bym chciała ognisko ;ccc
Leonek mógł się napatrzeć na ciałko Violki xDDD
A na koniec zostawiłam sobie ukochaną przez wszystkich Larunie ( czujesz ten sarkazm?? ). Jeżeli rozwali Leonettę to poczuje mój gniew :>>
Jeszcze raz rozdział genialny :***
Czekam jak zawsze na wspaniały next <33
Zajęte ;d
OdpowiedzUsuńKOCHAAANA dziękuję Ci za dedykację ;**
UsuńNie należy mi się.
Ale i tak dziękuję ;*
Rozdział w moich klimatach <33
Jest naprawdę świetny ^^
Przepraszam, przepraszam, przepraszam za krótki komentarz ale jestem na telefonie ;p
Weny <3
Czekam na następny rozdział ;*
Pozdrawiam ;**
Cudowny ^_^
OdpowiedzUsuńLeon i Violetta <3
Lara -_-
Diecesca <3
Czekam na next :*
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
CUDO! CUDO! CUDO! CUDO!
OdpowiedzUsuńEhh... Dlaczego w każdym opowiadaniu Lara musi być zła? Co ona wam wszystkim zrobiła? XD Nie kapuję.. ;<
Leon i Violetta tacy cudowni i słodcy ^^ <333 AAAAH! <3 Wspaniali :D
Naxi <33
Czekaj ma kolejny genialny rozdział :* <333
Kocham <3
Julson
Świetny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńLeonetta jest bardzo urocza <3 Są kochani :)
Diecesca jest razem i udowodnili to wszystkim ;p
Wspólne ognisko :) Tylko Leon i Viola,trzeźwi....
Niech Lara trzyma się z dala od Leona :)
Leoś mógł napatrzeć się na boskie ciało Violetty <3
Czekam na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam ~Madzia ♥
Cudo! Cudo! Cudo! ♥
OdpowiedzUsuńLeonetta taka słodka ♥
Diecesca się ujawniła ♥
Naxi przybyła ♥
Fedemiła przybyła ♥
Ty flirtuje z Carmen ♥
GENIALNY ^^
Czekam na następny ♥
Pozderki ;*
Katarina
P.S. Fajna wersja Violki ^^
extra rozdział
OdpowiedzUsuńMasz świetny, lekki styl pisania
OdpowiedzUsuńTwoje roZdziały są ciekawe
Jednym słowem talent
Jestem twoją nową czytelniczką