Rozdział dedykuję anonimkowi który był pierwszy pod poprzednim rozdziałem ;* Komunikat do anonimów proszę o podpisywanie się. Jakieś przezwisko, ksywka <3
Później wrócił do pomieszczenia z Taylorem.
-To trochę nie odpowiedni moment na odwiedziny. Viola nie chce teraz z nikim rozmawiać.-powiedział Diego, a mi znowu zrobiło się smutno.
-Przyszedłem bo mnie o to poprosiła.-wytłumaczył. Diego poszedł do schodów.
-Vils przyszedł Ty.-krzyknął, usłyszeliśmy po chwili.
-Niech do mnie przyjdzie.-powiedziała i zauważyłem ją zapłakaną na samej górze schodów. Chłopak do niej poszedł, a ona się w niego wtuliła. Jak bardzo chciałem być na jego miejscu. Nie mogłem na to patrzeć więc wyszedłem z domu. Chodziłem tak bez celu. Nagle podeszła do mnie Lara i przytuliła mnie. Odepchnąłem ją tym razem.
-Zostaw mnie!-powiedziałem i ruszyłem do domu. Wszedłem do środka, a ona zwyczajnie poszła za mną. Wszyscy siedzieli w salonie i spojrzeli na mnie.
-Lara zostaw mnie w spokoju! Wyjdź!-krzyknąłem i poszedłem na górę.
-Lara wyjdź stąd.-słyszałem jeszcze jak Diego ją wygania, a później trzask drzwi. Położyłem się na łóżku i rozmyślałem o Violi. Nie wiem co mam myśleć o Tylerze. W końcu podniosłem się i poszedłem do łazienki. Umyłem się. Wytarłam, wyszorowałem zęby i położyłem się spać nie schodząc na kolację.
~Violetta~
Zadzwoniłam po Tylera. Jest moim przyjacielem i zawsze mnie wysłucha. Po 10 minutach usłyszałam z dołu wołanie Diego.
-Vils przyszedł Ty!
-Niech do mnie przyjdzie!-powiedziałam i stanęłam na szczucie schodów. On podszedł do mnie, a ja wtuliłam się w niego. Tak bardzo tego potrzebowałam. Chociaż to nie były ramiona Leona i tak ich potrzebowałam. Spojrzałam za chłopaka i zauważyłam, że Leon posmutniał i wyszedł z domu. Poszłam z blondynem do mnie i opowiedziałam mu całą historię znowu płacząc.
-Nie płacz przez niego. Może po prostu na Ciebie nie zasługiwał.-powiedział, a ja wtuliłam się w jego tors. Trochę się ogarnęłam i poszliśmy na dół do Diego i Fran. Siedzieliśmy w pokoju i rozmawialiśmy. Do domu wszedł Leon, a za nim Lara. W moich oczach znowu zebrały się łzy. On odwrócił się.
-Lara zostaw mnie w spokoju! Wyjdź!-krzyknął i poszedł do góry. Ona patrzyła się na miejsce w którym przed chwilą stał on. Diego wstał z kanapy.
-Lara wyjdź stąd.-powiedział, ona przeklęła i wychodząc trzasnęła drzwiami. Powstrzymałam łzy i sztucznie się uśmiechnęłam. Siedzieliśmy jeszcze trochę i Ty poszedł do domu, a my do swoich pokoi. Umyłam się, wytarłam, wyszorowałam zęby i poszłam spać. Wierciłam się w łóżku i nie mogłam zasnąć bez Leona. Wzięłam poduszkę przesiąkniętą Jego perfumami i usnęłam.
~Następny dzień~
Obudziłam się i przetarłam oczy. Nie miałam ochoty wstawać z łóżka. Leżałam tak i usłyszałam pukanie. Do pokoju weszła Fran.
-Viola śniadanie.-oznajmiła i nie czekając na moja odpowiedź wyszła z pokoju. Poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni i usiadłam przy stole. Fran i Diego jedli naleśniki, więc ja zrobiłam tak samo. W kuchni zjawił się Leon. Kątem oka zauważyłam, że wziął jabłko i poszedł do salonu. Usłyszeliśmy, że komuś dzwoni telefon. Po chwili Leon odebrał. Wszedł z telefonem do kuchni i napił się wody.
-Tak...Nie, u...u chłopaka Fran...Na ile?...Powiem jej....W końcu się zobaczymy. Pa.-zakończył rozmowę. Zabolało mnie jak powiedział, że jest u chłopaka Fran, ale taka prawda.-Fran zgadnij kto tu dzisiaj przyjedzie na dwa dni!-powiedział bardzo ucieszony.
-Leon do rzeczy!-krzyknęła Fran.
-On to wysoki szatyn w moim wieku, a ona to jego siostra ładna blondynka jego bliźniaczka.-zaczął się z nią droczyć.
-Bliźniaki...-zastanawiała się na głos.-No jasne! David i Sara. W końcu go zobaczę!-zaczęła się cieszyć.
~Leon~
Zadzwoniła do mnie moja koleżanka z dzieciństwa. Bardzo się cieszę, że David i Sara tu przyjadą. Ostatni raz widzieliśmy się dwa lata temu. David bardziej zaprzyjaźnił się z Fran, a ja z Sarą. Jest bardzo fajną dziewczyną, zawsze mogłem jej się zwierzyć, a ona dotrzymała tajemnicy.
-O której będą?-dopytywała się Fran.
-Byli u ciotki Mary, więc będą za jakąś-spojrzałem na zegarek na ścianie.-Godzinę?
-Aaa! Boże tak za nimi tęskniłam! Idę się przebrać.-powiedziała i wyleciała z kuchni. Diego spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-David i Sara to bliźniacy. Znamy się od dzieciństwa. Gdy byliśmy młodsi polubiliśmy się jakby na krzyż to znaczy David bardziej przyjaźni się z Fran, a Sara ze mną.-wytłumaczyłem. On trochę się zdenerwował. -Nie martw się stary Fran kocha tylko Ciebie, a David to tylko przyjaciel.-zapewniłem i wyszedłem. Poszedłem do 'siebie'. Przebrałem się w jasne rurki i niebieską koszulę w kratę. Postawiłem włosy na żel i wyszedłem z pokoju. Udałem się do salonu i zacząłem rozmawiać z Diego, a Viola oglądała Tv. Dzwonek zadzwonił.
-Ja otworzę.-powiedział Diego i poszedł. Po chwili wrócił z naszymi przyjaciółmi. Wstałem i przytuliłem się po męsku z Davidem. Spojrzałem na blondynkę za nim i rozłożyłem ręce, a ona się na mnie rzuciła. Tuliliśmy się tak, a do salony wleciała moja siostra.
-Sara!-krzyknęła i przytuliła się do dziewczyny.-No i jeszcze ktoś.-zaśmiała się.
-Francesca! Wyładniałaś.-zaśmiał się.
-Dziękuję ty też wyglądasz niczego sobie. Pozwól, że przedstawię Ci resztę.-powiedziała i zaczęła ich przedstawiać.-Sara, David to mój chłopak Diego, a to dziew... znaczy siostra Diego.
-Miło nam was poznać.
-Nam również.-odpowiedzieli.
-Sara lecimy na plac zabaw jest tu naprzeciwko.-powiedziałem uradowany, a ona się zaśmiała.
-Oj wiesz Leoś wcale nie wydoroślałeś. Ale ja zajmuję huśtawkę!-krzyknęła i pobiegła na korytarz, a ja za nią. Jak mówiliśmy poszliśmy na plac zabaw na drugiej stronie ulicy.
~Violetta~
Leon i ta dziewczyna pobiegli na plac zabaw. Najpierw ja, Lara, a teraz ta Sara! Nie Violetta stop przecież nie jesteście razem, a ty nie możesz być zazdrosna. Spojrzałam przez okno kątem oka. Widziałam jak się śmieją i huśtają jak najwyżej.
-David na ile zostajecie?-zapytałam chłopaka.
-Jak jechaliśmy postanowiliśmy, że zostaniemy tu cztery dni.
-A gdzie śpicie?
-W jakimś hotelu.-odpowiedział po namyśle.
-Możecie nocować tutaj.-powiedziałam.-Jest jeszcze jeden pokój gościnny i salon.-później porozmawialiśmy trochę i reszta powiedziała tej blondi i Leonowi gdzie kto śpi. Nie mogąc na nich patrzeć powiedziałam, że idę się przejść. Po dość długim spacerze spotkałam Tylera. Zaprosiłam go do siebie. Gdy byliśmy blisko domu Ty przerzucił mnie przez ramie i wszedł do domu. Ja waliłam rękoma o jego plecy, ale nic to nie dawało.
-Tylerze, Michaelu, Cormag postaw mnie na nogi!-krzyknęłam śmiejąc się gdy zamykał drzwi.
-Violetto, Martino, Castillo nie postawie Cię!-odpowiedział również się śmiejąc. Weszliśmy chyba do salonu, a on przystanął.-Nie mówiłaś, że masz gości.
-Bo mnie nie słuchałeś. Postawisz mnie?-zapytałam z nadzieją w głosie.
-Nie.-odpowiedział.
-Sara, David to nasz przyjaciel Ty. Ty to nasi przyjaciele Sara i David.-Fran przedstawiła ich sobie.
-Miło mi. Przepraszam, ale musimy już iść.-powiedział i nareszcie postawił mnie na nogi.
-Tyler! Raz, dwa...-zaczęłam odliczać, a on schował się za Fran. Gdy policzyłam do trzech zaczęliśmy się ganiać. W końcu przestaliśmy, a wszyscy się nam przyglądali.
-Dobra, już wam nie przeszkadzamy.-zaśmiał się mój przyjaciel.
-Chcecie coś do picia?-zapytałam. Nikt nic nie chciał więc ruszyliśmy do schodów, ale wszyscy nadal się na nas patrzyli nie wiem czemu. Chłopak przystanął w progu salonu.
-Gdzie idziemy?
-A jak myślisz?
-A co będziemy tam robić?
-Różne rzeczy.-zaśmiałam się, a on poruszał zabawnie brwiami.
-Nie takie rzeczy idioto!-dostał ode mnie w ramię i poszedł posłusznie do wyznaczonego pomieszczenia. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i śmieliśmy się. W końcu powiedziałam mu, że trochę jestem zazdrosna o tę blondynkę, a on mnie pocieszał.
~Leon~
Ten chłopak wniósł Vilu do domu na ramieniu. Ganiali się i świetnie bawili nie mogłem na to patrzeć, ale nic nie mogłem zrobić. Na placu zabaw zwierzałam się Sarze, jak zawsze pocieszyła mnie. Posiedzieliśmy jeszcze trochę, później przyszła Vilu bo Ty już poszedł, a następnie poszliśmy spać.
~~*~~
Oto rozdział 19 :)
Dzięki za komy pod poprzednim i mam nadzieję, że ten także wam się spodoba ;*
Koniec szczęśliwej Leonetty ;(
Mogę wam obiecać, że będzie szczęśliwe zakończenie, ale do tego jeszcze dalekooo...
Czekam na wasze opinie :D
11 komów --> Rozdział 20
Później wrócił do pomieszczenia z Taylorem.
-To trochę nie odpowiedni moment na odwiedziny. Viola nie chce teraz z nikim rozmawiać.-powiedział Diego, a mi znowu zrobiło się smutno.
-Przyszedłem bo mnie o to poprosiła.-wytłumaczył. Diego poszedł do schodów.
-Vils przyszedł Ty.-krzyknął, usłyszeliśmy po chwili.
-Niech do mnie przyjdzie.-powiedziała i zauważyłem ją zapłakaną na samej górze schodów. Chłopak do niej poszedł, a ona się w niego wtuliła. Jak bardzo chciałem być na jego miejscu. Nie mogłem na to patrzeć więc wyszedłem z domu. Chodziłem tak bez celu. Nagle podeszła do mnie Lara i przytuliła mnie. Odepchnąłem ją tym razem.
-Zostaw mnie!-powiedziałem i ruszyłem do domu. Wszedłem do środka, a ona zwyczajnie poszła za mną. Wszyscy siedzieli w salonie i spojrzeli na mnie.
-Lara zostaw mnie w spokoju! Wyjdź!-krzyknąłem i poszedłem na górę.
-Lara wyjdź stąd.-słyszałem jeszcze jak Diego ją wygania, a później trzask drzwi. Położyłem się na łóżku i rozmyślałem o Violi. Nie wiem co mam myśleć o Tylerze. W końcu podniosłem się i poszedłem do łazienki. Umyłem się. Wytarłam, wyszorowałem zęby i położyłem się spać nie schodząc na kolację.
~Violetta~
Zadzwoniłam po Tylera. Jest moim przyjacielem i zawsze mnie wysłucha. Po 10 minutach usłyszałam z dołu wołanie Diego.
-Vils przyszedł Ty!
-Niech do mnie przyjdzie!-powiedziałam i stanęłam na szczucie schodów. On podszedł do mnie, a ja wtuliłam się w niego. Tak bardzo tego potrzebowałam. Chociaż to nie były ramiona Leona i tak ich potrzebowałam. Spojrzałam za chłopaka i zauważyłam, że Leon posmutniał i wyszedł z domu. Poszłam z blondynem do mnie i opowiedziałam mu całą historię znowu płacząc.
-Nie płacz przez niego. Może po prostu na Ciebie nie zasługiwał.-powiedział, a ja wtuliłam się w jego tors. Trochę się ogarnęłam i poszliśmy na dół do Diego i Fran. Siedzieliśmy w pokoju i rozmawialiśmy. Do domu wszedł Leon, a za nim Lara. W moich oczach znowu zebrały się łzy. On odwrócił się.
-Lara zostaw mnie w spokoju! Wyjdź!-krzyknął i poszedł do góry. Ona patrzyła się na miejsce w którym przed chwilą stał on. Diego wstał z kanapy.
-Lara wyjdź stąd.-powiedział, ona przeklęła i wychodząc trzasnęła drzwiami. Powstrzymałam łzy i sztucznie się uśmiechnęłam. Siedzieliśmy jeszcze trochę i Ty poszedł do domu, a my do swoich pokoi. Umyłam się, wytarłam, wyszorowałam zęby i poszłam spać. Wierciłam się w łóżku i nie mogłam zasnąć bez Leona. Wzięłam poduszkę przesiąkniętą Jego perfumami i usnęłam.
~Następny dzień~
Obudziłam się i przetarłam oczy. Nie miałam ochoty wstawać z łóżka. Leżałam tak i usłyszałam pukanie. Do pokoju weszła Fran.
-Viola śniadanie.-oznajmiła i nie czekając na moja odpowiedź wyszła z pokoju. Poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni i usiadłam przy stole. Fran i Diego jedli naleśniki, więc ja zrobiłam tak samo. W kuchni zjawił się Leon. Kątem oka zauważyłam, że wziął jabłko i poszedł do salonu. Usłyszeliśmy, że komuś dzwoni telefon. Po chwili Leon odebrał. Wszedł z telefonem do kuchni i napił się wody.
-Tak...Nie, u...u chłopaka Fran...Na ile?...Powiem jej....W końcu się zobaczymy. Pa.-zakończył rozmowę. Zabolało mnie jak powiedział, że jest u chłopaka Fran, ale taka prawda.-Fran zgadnij kto tu dzisiaj przyjedzie na dwa dni!-powiedział bardzo ucieszony.
-Leon do rzeczy!-krzyknęła Fran.
-On to wysoki szatyn w moim wieku, a ona to jego siostra ładna blondynka jego bliźniaczka.-zaczął się z nią droczyć.
-Bliźniaki...-zastanawiała się na głos.-No jasne! David i Sara. W końcu go zobaczę!-zaczęła się cieszyć.
~Leon~
Zadzwoniła do mnie moja koleżanka z dzieciństwa. Bardzo się cieszę, że David i Sara tu przyjadą. Ostatni raz widzieliśmy się dwa lata temu. David bardziej zaprzyjaźnił się z Fran, a ja z Sarą. Jest bardzo fajną dziewczyną, zawsze mogłem jej się zwierzyć, a ona dotrzymała tajemnicy.
-O której będą?-dopytywała się Fran.
-Byli u ciotki Mary, więc będą za jakąś-spojrzałem na zegarek na ścianie.-Godzinę?
-Aaa! Boże tak za nimi tęskniłam! Idę się przebrać.-powiedziała i wyleciała z kuchni. Diego spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
-David i Sara to bliźniacy. Znamy się od dzieciństwa. Gdy byliśmy młodsi polubiliśmy się jakby na krzyż to znaczy David bardziej przyjaźni się z Fran, a Sara ze mną.-wytłumaczyłem. On trochę się zdenerwował. -Nie martw się stary Fran kocha tylko Ciebie, a David to tylko przyjaciel.-zapewniłem i wyszedłem. Poszedłem do 'siebie'. Przebrałem się w jasne rurki i niebieską koszulę w kratę. Postawiłem włosy na żel i wyszedłem z pokoju. Udałem się do salonu i zacząłem rozmawiać z Diego, a Viola oglądała Tv. Dzwonek zadzwonił.
-Ja otworzę.-powiedział Diego i poszedł. Po chwili wrócił z naszymi przyjaciółmi. Wstałem i przytuliłem się po męsku z Davidem. Spojrzałem na blondynkę za nim i rozłożyłem ręce, a ona się na mnie rzuciła. Tuliliśmy się tak, a do salony wleciała moja siostra.
-Sara!-krzyknęła i przytuliła się do dziewczyny.-No i jeszcze ktoś.-zaśmiała się.
-Francesca! Wyładniałaś.-zaśmiał się.
-Dziękuję ty też wyglądasz niczego sobie. Pozwól, że przedstawię Ci resztę.-powiedziała i zaczęła ich przedstawiać.-Sara, David to mój chłopak Diego, a to dziew... znaczy siostra Diego.
-Miło nam was poznać.
-Nam również.-odpowiedzieli.
-Sara lecimy na plac zabaw jest tu naprzeciwko.-powiedziałem uradowany, a ona się zaśmiała.
-Oj wiesz Leoś wcale nie wydoroślałeś. Ale ja zajmuję huśtawkę!-krzyknęła i pobiegła na korytarz, a ja za nią. Jak mówiliśmy poszliśmy na plac zabaw na drugiej stronie ulicy.
~Violetta~
Leon i ta dziewczyna pobiegli na plac zabaw. Najpierw ja, Lara, a teraz ta Sara! Nie Violetta stop przecież nie jesteście razem, a ty nie możesz być zazdrosna. Spojrzałam przez okno kątem oka. Widziałam jak się śmieją i huśtają jak najwyżej.
-David na ile zostajecie?-zapytałam chłopaka.
-Jak jechaliśmy postanowiliśmy, że zostaniemy tu cztery dni.
-A gdzie śpicie?
-W jakimś hotelu.-odpowiedział po namyśle.
-Możecie nocować tutaj.-powiedziałam.-Jest jeszcze jeden pokój gościnny i salon.-później porozmawialiśmy trochę i reszta powiedziała tej blondi i Leonowi gdzie kto śpi. Nie mogąc na nich patrzeć powiedziałam, że idę się przejść. Po dość długim spacerze spotkałam Tylera. Zaprosiłam go do siebie. Gdy byliśmy blisko domu Ty przerzucił mnie przez ramie i wszedł do domu. Ja waliłam rękoma o jego plecy, ale nic to nie dawało.
-Tylerze, Michaelu, Cormag postaw mnie na nogi!-krzyknęłam śmiejąc się gdy zamykał drzwi.
-Violetto, Martino, Castillo nie postawie Cię!-odpowiedział również się śmiejąc. Weszliśmy chyba do salonu, a on przystanął.-Nie mówiłaś, że masz gości.
-Bo mnie nie słuchałeś. Postawisz mnie?-zapytałam z nadzieją w głosie.
-Nie.-odpowiedział.
-Sara, David to nasz przyjaciel Ty. Ty to nasi przyjaciele Sara i David.-Fran przedstawiła ich sobie.
-Miło mi. Przepraszam, ale musimy już iść.-powiedział i nareszcie postawił mnie na nogi.
-Tyler! Raz, dwa...-zaczęłam odliczać, a on schował się za Fran. Gdy policzyłam do trzech zaczęliśmy się ganiać. W końcu przestaliśmy, a wszyscy się nam przyglądali.
-Dobra, już wam nie przeszkadzamy.-zaśmiał się mój przyjaciel.
-Chcecie coś do picia?-zapytałam. Nikt nic nie chciał więc ruszyliśmy do schodów, ale wszyscy nadal się na nas patrzyli nie wiem czemu. Chłopak przystanął w progu salonu.
-Gdzie idziemy?
-A jak myślisz?
-A co będziemy tam robić?
-Różne rzeczy.-zaśmiałam się, a on poruszał zabawnie brwiami.
-Nie takie rzeczy idioto!-dostał ode mnie w ramię i poszedł posłusznie do wyznaczonego pomieszczenia. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i śmieliśmy się. W końcu powiedziałam mu, że trochę jestem zazdrosna o tę blondynkę, a on mnie pocieszał.
~Leon~
Ten chłopak wniósł Vilu do domu na ramieniu. Ganiali się i świetnie bawili nie mogłem na to patrzeć, ale nic nie mogłem zrobić. Na placu zabaw zwierzałam się Sarze, jak zawsze pocieszyła mnie. Posiedzieliśmy jeszcze trochę, później przyszła Vilu bo Ty już poszedł, a następnie poszliśmy spać.
~~*~~
Oto rozdział 19 :)
Dzięki za komy pod poprzednim i mam nadzieję, że ten także wam się spodoba ;*
Koniec szczęśliwej Leonetty ;(
Mogę wam obiecać, że będzie szczęśliwe zakończenie, ale do tego jeszcze dalekooo...
Czekam na wasze opinie :D
11 komów --> Rozdział 20
Pierwsza :*
OdpowiedzUsuńLeonetta nie :(
UsuńTy i Sara -_-
Biedny Leon i Violetta :(
Oboje zazdrośni o siebie nawzajem :D
Super rozdział, czekam na next!!! <3
Zajmuje
OdpowiedzUsuńCudowny 💕
UsuńLeonetta jakby się nie zauważała 😢
Ale chociaż Diecesca szczęśliwa 😃
Kocham :**
superowy rozdział
OdpowiedzUsuńA.
Ejejjejejejejojoojo ;c
OdpowiedzUsuńLeonetta pokłócona lc
Smuetgggg ;c Taki wielki ;c
Przynajmniej Diecesca szczęsliwa ^^
Diego zazdrosny o Fran, Viola o Sarę, a Leon o Ty'a ;/
Kto wie czy Viola coś nie będzie z Davidem? ;?
Zobaczymy ;c
Rozdział cudny <333
Czekam an następny niecierpliwie *o*
Buziaki ;*
Katarina <333
zgadzam się z wcześniejszym komentarzem
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńJulcia :*
Super <3
OdpowiedzUsuńSuper, super, super, super <333
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
Szkoda, że nie ma Leonetty :C łeee... Smuteg ;<
Soreczka, że tak krótko :C Nie mogę dłużej <.3
Czekam na nexta :*
Julson
Pomimo tego, że nie ma Leonetty to rozdział jest WSPANIAŁY *-*
OdpowiedzUsuńOczywiście to nie żadna nowośc, bo ja wiem, że ty wiesz, że masz ogromy talent <333
Leoś nękany przez Larę. Ughh.. Nienawidzę jej. Zauważyłam nową postać Sarę, która jest blisko z Leonem,
Violetta zazdrosna o Leona, Leon zazdrosny o Violettę xppp
Oni są stworzeni do bycia ze sobą :ppp
Czekam na następny genialny rozdział oczywiście xDD
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńTinistas & Jorgistas
bodki<3
OdpowiedzUsuńJak mogłaś?!
OdpowiedzUsuńRozwaliłaś Leonette.
Dobra, czekam aż ich pogodzisz i jestem ciekawa tych całych przyjaciół z dzieciństwa.
Xoxo Colie