Rozdział dedykuję Werci Blanco za to, że jest i mojej Pau Nielusi która zna już niektóre szczegóły tej historii <333
~Następnego dnia~
Wstałam i poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności i poszłam na dół. Byli tam już wszyscy. Dosiadłam się do nich i zrobiłam sobie tosty. Zjadłam je i posprzątałam. Odeszłam od stołu i poszłam do siebie z szafy wyciągnęłam plecak. Włożyłam do niego Jakieś ubrania i piżamkę tym razem była to bokserka i spodenki. Na biwaku będziemy przez 2 dni więc spakowałam potrzebne rzeczy i wyszłam z pokoju. Zaniosłam je no dół i czekałam na resztę. Drugi zszedł Diego, później Leon i Fran. Rzeczy zanieśliśmy do samochodu, a następnie sami do niego wsiedliśmy. Chłopaki siedzieli z przodu, a ja z Fran z tyłu. Na miejsce dojechaliśmy po godzinie. Wysiedliśmy z auta. Rozejrzałam się wokoło.
-Tu jest pięknie.-powiedziałam. Zewsząd widać było zielone drzewa, polanę całą w kwiatach, motylki i wiele innych detali. Fran także się tu podobało. Po chwili zachwytu wyjęliśmy namioty były tylko trzy.
-To co my z Fran śpimy w jednym, a wy osobno?-zadał pytanie Diego.
-Może być, tylko pod jednym warunkiem.-zastrzegł Leon, a oni się na niego spojrzeli.-Nie zmajstrujcie nic bo nasi rodzice nie chcą jeszcze zostać dziadkami.-pogroził im palcem. Zaśmialiśmy się i rozłożyliśmy swoje 'domy'. Gdy wszystko było gotowe chłopcy poszli po drewno, a my z Fran układaliśmy palenisko. Gdy wrócili położyli gałęzie i usiedli obok nas. Ognisko miało być wieczorem więc teraz jest czas wolny.
-Tu niedaleko jest woda, idziemy się pochlapać?-zaproponował mój brat. Przytaknęliśmy i ruszyliśmy za nim. Po chwili byliśmy w malowniczym miejscu.
-Tu jest cudownie kochanie.-powiedziała Fran i pocałowała Diego. Czułam się trochę niezręcznie i Leon chyba też, bo lekko pociągnął mnie na mały mostek. Usiedliśmy i zapanowała niezręczna cisza, którą przerwał on.
-Violu wiem, że nie chcesz na razie znowu być ze mną, ale zostańmy chociaż przyjaciółmi proszę.-powiedział, a ja go przytuliłam.
-Dobrze.-zgodziłam się. Do nas dołączyła się zakochana para. Diego i Leon zaczęli się rozbierać, zostali tylko w bokserkach. Popatrzyliśmy na nich z Fran.
-Idziecie z nami do wody?-zapytał Leon. Postanowiłyśmy, że jednak zostaniemy na suchym lądzie. Więc tak też zrobiliśmy. Rozmawiałam z Fran, ale kątem oka przyglądałam się im, a bardziej Leonowi. Jego mięśnie i mokre włosy sprawiały, że miękły mi kolana chociaż siedziałam. W końcu opamiętałam się trochę i całą swoją uwagę skupiłam na Fran chociaż ona bez ukrywania przyglądała się Diego. Widziałam te iskierki w jej oczach. Zaczęłam machać jej ręką przed oczami.
-Fran! Ziemia do Fran!-w końcu zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem.
-Przepraszam, ale twój brat jest taki przystojny.-zaśmiałam się, a ona zgromiła mnie wzrokiem. Rozmawiałyśmy sobie o wszystkim.
-Fran muszę Cię o to zapytać bo ciekawość bierze górę. Robiliście już TO?-zapytałam mocno akcentując ostatnie słowo. Ona spojrzała na mnie.
-Nie jeszcze nie. Powiedziałabym Ci, zresztą ty też byś mi powiedziała.-spuściłam głowę.-Robiłaś już TO? Z kim? -dopytywała, a ja się lekko zarumieniłam.-Chcę znać szczegóły!
-Więc to było jak jeszcze byliśmy z Leonem. Wtedy gdy wy się opiliście na ognisku. On był taki czuły i delikatny.-rozmarzyłam się, ale zaraz wróciłam na Ziemię.
-Aaa! Nie wierzę.-cieszyła się tak bardzo i głośno, że aż chłopaki się na nas popatrzyli. Zatkałam jej usta i uśmiechnęłam się do Leona i Diego. On po chwili wrócili do pływania, a my do rozmowy. Tak się zagadałyśmy, że nie zauważyłyśmy, że oni biegną w naszą stronę. Podbiegli do nas. Diego podniósł Fran, a Leon mnie. Ruszyli w stronę wody. Piszczałyśmy aby nas puścili jednak ich to nie ruszało. Wrzucili nas do wody.
~Leon~
Teraz z Vilu jesteśmy przyjaciółmi, ale dobre i to. Razem z Diego podbiegliśmy do nich. Ja wziąłem Vilu, a Diego Fran. Wrzuciliśmy je do wody. Fran szybko wypłynęła, ale Violi nie było widać.
-Diego ona umie pływać?!-krzyknąłem.
-Nie wiem.-powiedział, a ja wskoczyłem do wody szukałem jej aż w końcu zobaczyłem. Podpłynąłem szybko do niej i pociągnąłem na powierzchnię. Wziąłem na ręce i położyłem ją na pisku. Nie dawała żadnego znaku życia. Sprawdzałem puls, a ona nagle usiadła.
-BUU! Haha szkoda, że nie widzicie swoich min.-śmiała się, a my staliśmy bez ruchu. W końcu Fran się do niej dołączyła.
-Masz tak więcej nie robić! Myślałem, że nie umiesz pływać, że się utopiłaś i to przeze mnie!-mówiłem.
-Spokojnie, żyję, a wy macie nauczkę.-powiedziała. Postanowiliśmy już wracać bo robiło się ciemno. Poszliśmy na miejsce naszego obozu. Tam powoli rozpaliliśmy ognisko, wyjęliśmy pianki i piekliśmy je na patykach. Później robiliśmy sobie kiełbaski.
~Violetta~
-Ja nie chcę.-powiedziałam.
-Masz zjeść bo jesteś za chuda.-powiedział Leon i dał mi patyk z kiełbaską, nie zostało mi nic innego jak posłuchać go. Zjedliśmy posiłek i Leon poszedł po coś do samochodu. Przyszedł z gitarą. Zaczął grać piosenki i wszyscy śpiewaliśmy. Później ugasiliśmy ognisko i poszliśmy do swoich namiotów. Ułożyłam się wygodnie. Nie mogłam długo zasnąć, ale po godzinie wiercenia udało mi się to.
~Następny dzień~
Obudziły mnie promienie słoneczne lekko muskające moją twarz przez cienki materiał namiotu. Przetarłam oczy i ziewnęłam. Sięgnęłam po ubrania na dzisiaj i ubrałam je. Wyszłam na polankę i uczesałam włosy. Ruszyłam w stronę wczorajszego ogniska. Był już tam Leon. Siedział i dłubał sobie patykiem w ziemi.
-Hej.-przywitałam się.
-Hej, jak się spało?
-Niezbyt wygodnie.-skrzywiłam się lekko.-A tobie?
-To nie to samo co spanie w łóżku i jeszcze z tobą, ale dałem radę.-zaśmiał się. Później siedzieliśmy w ciszy. Po chwili dołączyła do nas Fran, a zaraz po niej Diego. Zrobiliśmy sobie śniadanie. Zjedliśmy je i zaczęliśmy rozmawiać. Jutro rano mamy już wracać, a szkoda bo jest tu pięknie.
-To co dziś robimy?-zapytałam.
-Nie wiem, macie jakieś pomysły?-powiedział Diego.
-Chodźmy na spacer.-powiedziała Fran. Wszyscy się zgodzili więc ruszyłyśmy na spacerek. Diego i Fran chodzili trzymając się na ręce, a mi zrobiło się smutno. Spojrzałam w bok i poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Spojrzałam na nasze splecione dłonie, a później na Leona. Uśmiechnął się do mnie lekko.
-Przecież jesteśmy przyjaciółmi.-powiedział i pociągnął mnie do przodu. Mimowolnie się uśmiechnęłam się. Chodziliśmy po lesie. Czułam się wspaniale. Chodzę sonie za rękę z chłopakiem którego nadal kocham. Szliśmy w ciszy, rozkoszowaliśmy się nią. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam, że jesteśmy sami.
-Leon, gdzie Diego i Fran?-zapytałam trochę przestraszona.
-Jak to są za nami.-powiedział i się obejrzał.-Gdzie ich wcięło?
-Zgubiliśmy się. Leon proszę powiedz, że wiesz jak stąd wrócić.-powiedziałam.
-Przepraszam, nie wiem gdzie jesteśmy.-powiedział, a ja mocniej ścisnęłam jego dłoń. Tak cholernie się bałam. Byliśmy sami w nieznanym nam lesie, nie wiadomo gdzie jesteśmy i czy są tu jakieś groźne zwierzęta. Co my teraz zrobimy?
Leon przytulił mnie do siebie, a ja się w niego wtuliłam.
-Violu nie bój się nie dam Cię skrzywdzić.-powiedział, a ja się trochę uspokoiłam. Przez następną godzinę szukaliśmy wyjścia z lasu. Byłam już bardzo zmęczona tym chodzeniem.
-Violu widzę, że jesteś zmęczona usiądźmy.-powiedział, a ja nagle ożyłam.
-Nie, musimy znaleźć wyjście.-powiedziałam i pociągnęłam chłopaka za rękę. Znowu chodziliśmy i szukaliśmy znanych nam miejsc. Teraz już sama usiadłam na trawie. Nie miałam siły nawet się podrapać. Słońce powoli się chowało, a ja miałam wrażenie jakbyśmy chodzili w kółko co jest bardzo możliwe. Szatyn usiadł obok mnie i bez słowa przytulił. Nie odepchnęłam go wręcz przeciwnie wtuliłam się w niego jak w pluszowego misia. Tego tez mi brakowało. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Oparłam głowę na jego ramieniu i sama nie wiem kiedy usnęłam.
~~*~~
No i mamy rozdział 21 :)
Specjalnie na prośbę Pau Nielusi ;)
Mam nadzieję, że wam się spodoba !
Trochę mi smutno z powodu komów bo kiedyś było ich dużo więcej niż był szantażyk, a teraz na te 11 muszę czekać i czekać, ale z drugiej strony rozumiem szkoła :(
~Następnego dnia~
Wstałam i poszłam do łazienki wykonałam poranne czynności i poszłam na dół. Byli tam już wszyscy. Dosiadłam się do nich i zrobiłam sobie tosty. Zjadłam je i posprzątałam. Odeszłam od stołu i poszłam do siebie z szafy wyciągnęłam plecak. Włożyłam do niego Jakieś ubrania i piżamkę tym razem była to bokserka i spodenki. Na biwaku będziemy przez 2 dni więc spakowałam potrzebne rzeczy i wyszłam z pokoju. Zaniosłam je no dół i czekałam na resztę. Drugi zszedł Diego, później Leon i Fran. Rzeczy zanieśliśmy do samochodu, a następnie sami do niego wsiedliśmy. Chłopaki siedzieli z przodu, a ja z Fran z tyłu. Na miejsce dojechaliśmy po godzinie. Wysiedliśmy z auta. Rozejrzałam się wokoło.
-Tu jest pięknie.-powiedziałam. Zewsząd widać było zielone drzewa, polanę całą w kwiatach, motylki i wiele innych detali. Fran także się tu podobało. Po chwili zachwytu wyjęliśmy namioty były tylko trzy.
-To co my z Fran śpimy w jednym, a wy osobno?-zadał pytanie Diego.
-Może być, tylko pod jednym warunkiem.-zastrzegł Leon, a oni się na niego spojrzeli.-Nie zmajstrujcie nic bo nasi rodzice nie chcą jeszcze zostać dziadkami.-pogroził im palcem. Zaśmialiśmy się i rozłożyliśmy swoje 'domy'. Gdy wszystko było gotowe chłopcy poszli po drewno, a my z Fran układaliśmy palenisko. Gdy wrócili położyli gałęzie i usiedli obok nas. Ognisko miało być wieczorem więc teraz jest czas wolny.
-Tu niedaleko jest woda, idziemy się pochlapać?-zaproponował mój brat. Przytaknęliśmy i ruszyliśmy za nim. Po chwili byliśmy w malowniczym miejscu.
-Tu jest cudownie kochanie.-powiedziała Fran i pocałowała Diego. Czułam się trochę niezręcznie i Leon chyba też, bo lekko pociągnął mnie na mały mostek. Usiedliśmy i zapanowała niezręczna cisza, którą przerwał on.
-Violu wiem, że nie chcesz na razie znowu być ze mną, ale zostańmy chociaż przyjaciółmi proszę.-powiedział, a ja go przytuliłam.
-Dobrze.-zgodziłam się. Do nas dołączyła się zakochana para. Diego i Leon zaczęli się rozbierać, zostali tylko w bokserkach. Popatrzyliśmy na nich z Fran.
-Idziecie z nami do wody?-zapytał Leon. Postanowiłyśmy, że jednak zostaniemy na suchym lądzie. Więc tak też zrobiliśmy. Rozmawiałam z Fran, ale kątem oka przyglądałam się im, a bardziej Leonowi. Jego mięśnie i mokre włosy sprawiały, że miękły mi kolana chociaż siedziałam. W końcu opamiętałam się trochę i całą swoją uwagę skupiłam na Fran chociaż ona bez ukrywania przyglądała się Diego. Widziałam te iskierki w jej oczach. Zaczęłam machać jej ręką przed oczami.
-Fran! Ziemia do Fran!-w końcu zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem.
-Przepraszam, ale twój brat jest taki przystojny.-zaśmiałam się, a ona zgromiła mnie wzrokiem. Rozmawiałyśmy sobie o wszystkim.
-Fran muszę Cię o to zapytać bo ciekawość bierze górę. Robiliście już TO?-zapytałam mocno akcentując ostatnie słowo. Ona spojrzała na mnie.
-Nie jeszcze nie. Powiedziałabym Ci, zresztą ty też byś mi powiedziała.-spuściłam głowę.-Robiłaś już TO? Z kim? -dopytywała, a ja się lekko zarumieniłam.-Chcę znać szczegóły!
-Więc to było jak jeszcze byliśmy z Leonem. Wtedy gdy wy się opiliście na ognisku. On był taki czuły i delikatny.-rozmarzyłam się, ale zaraz wróciłam na Ziemię.
-Aaa! Nie wierzę.-cieszyła się tak bardzo i głośno, że aż chłopaki się na nas popatrzyli. Zatkałam jej usta i uśmiechnęłam się do Leona i Diego. On po chwili wrócili do pływania, a my do rozmowy. Tak się zagadałyśmy, że nie zauważyłyśmy, że oni biegną w naszą stronę. Podbiegli do nas. Diego podniósł Fran, a Leon mnie. Ruszyli w stronę wody. Piszczałyśmy aby nas puścili jednak ich to nie ruszało. Wrzucili nas do wody.
~Leon~
Teraz z Vilu jesteśmy przyjaciółmi, ale dobre i to. Razem z Diego podbiegliśmy do nich. Ja wziąłem Vilu, a Diego Fran. Wrzuciliśmy je do wody. Fran szybko wypłynęła, ale Violi nie było widać.
-Diego ona umie pływać?!-krzyknąłem.
-Nie wiem.-powiedział, a ja wskoczyłem do wody szukałem jej aż w końcu zobaczyłem. Podpłynąłem szybko do niej i pociągnąłem na powierzchnię. Wziąłem na ręce i położyłem ją na pisku. Nie dawała żadnego znaku życia. Sprawdzałem puls, a ona nagle usiadła.
-BUU! Haha szkoda, że nie widzicie swoich min.-śmiała się, a my staliśmy bez ruchu. W końcu Fran się do niej dołączyła.
-Masz tak więcej nie robić! Myślałem, że nie umiesz pływać, że się utopiłaś i to przeze mnie!-mówiłem.
-Spokojnie, żyję, a wy macie nauczkę.-powiedziała. Postanowiliśmy już wracać bo robiło się ciemno. Poszliśmy na miejsce naszego obozu. Tam powoli rozpaliliśmy ognisko, wyjęliśmy pianki i piekliśmy je na patykach. Później robiliśmy sobie kiełbaski.
~Violetta~
-Ja nie chcę.-powiedziałam.
-Masz zjeść bo jesteś za chuda.-powiedział Leon i dał mi patyk z kiełbaską, nie zostało mi nic innego jak posłuchać go. Zjedliśmy posiłek i Leon poszedł po coś do samochodu. Przyszedł z gitarą. Zaczął grać piosenki i wszyscy śpiewaliśmy. Później ugasiliśmy ognisko i poszliśmy do swoich namiotów. Ułożyłam się wygodnie. Nie mogłam długo zasnąć, ale po godzinie wiercenia udało mi się to.
~Następny dzień~
Obudziły mnie promienie słoneczne lekko muskające moją twarz przez cienki materiał namiotu. Przetarłam oczy i ziewnęłam. Sięgnęłam po ubrania na dzisiaj i ubrałam je. Wyszłam na polankę i uczesałam włosy. Ruszyłam w stronę wczorajszego ogniska. Był już tam Leon. Siedział i dłubał sobie patykiem w ziemi.
-Hej.-przywitałam się.
-Hej, jak się spało?
-Niezbyt wygodnie.-skrzywiłam się lekko.-A tobie?
-To nie to samo co spanie w łóżku i jeszcze z tobą, ale dałem radę.-zaśmiał się. Później siedzieliśmy w ciszy. Po chwili dołączyła do nas Fran, a zaraz po niej Diego. Zrobiliśmy sobie śniadanie. Zjedliśmy je i zaczęliśmy rozmawiać. Jutro rano mamy już wracać, a szkoda bo jest tu pięknie.
-To co dziś robimy?-zapytałam.
-Nie wiem, macie jakieś pomysły?-powiedział Diego.
-Chodźmy na spacer.-powiedziała Fran. Wszyscy się zgodzili więc ruszyłyśmy na spacerek. Diego i Fran chodzili trzymając się na ręce, a mi zrobiło się smutno. Spojrzałam w bok i poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Spojrzałam na nasze splecione dłonie, a później na Leona. Uśmiechnął się do mnie lekko.
-Przecież jesteśmy przyjaciółmi.-powiedział i pociągnął mnie do przodu. Mimowolnie się uśmiechnęłam się. Chodziliśmy po lesie. Czułam się wspaniale. Chodzę sonie za rękę z chłopakiem którego nadal kocham. Szliśmy w ciszy, rozkoszowaliśmy się nią. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam, że jesteśmy sami.
-Leon, gdzie Diego i Fran?-zapytałam trochę przestraszona.
-Jak to są za nami.-powiedział i się obejrzał.-Gdzie ich wcięło?
-Zgubiliśmy się. Leon proszę powiedz, że wiesz jak stąd wrócić.-powiedziałam.
-Przepraszam, nie wiem gdzie jesteśmy.-powiedział, a ja mocniej ścisnęłam jego dłoń. Tak cholernie się bałam. Byliśmy sami w nieznanym nam lesie, nie wiadomo gdzie jesteśmy i czy są tu jakieś groźne zwierzęta. Co my teraz zrobimy?
Leon przytulił mnie do siebie, a ja się w niego wtuliłam.
-Violu nie bój się nie dam Cię skrzywdzić.-powiedział, a ja się trochę uspokoiłam. Przez następną godzinę szukaliśmy wyjścia z lasu. Byłam już bardzo zmęczona tym chodzeniem.
-Violu widzę, że jesteś zmęczona usiądźmy.-powiedział, a ja nagle ożyłam.
-Nie, musimy znaleźć wyjście.-powiedziałam i pociągnęłam chłopaka za rękę. Znowu chodziliśmy i szukaliśmy znanych nam miejsc. Teraz już sama usiadłam na trawie. Nie miałam siły nawet się podrapać. Słońce powoli się chowało, a ja miałam wrażenie jakbyśmy chodzili w kółko co jest bardzo możliwe. Szatyn usiadł obok mnie i bez słowa przytulił. Nie odepchnęłam go wręcz przeciwnie wtuliłam się w niego jak w pluszowego misia. Tego tez mi brakowało. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Oparłam głowę na jego ramieniu i sama nie wiem kiedy usnęłam.
~~*~~
No i mamy rozdział 21 :)
Specjalnie na prośbę Pau Nielusi ;)
Mam nadzieję, że wam się spodoba !
Trochę mi smutno z powodu komów bo kiedyś było ich dużo więcej niż był szantażyk, a teraz na te 11 muszę czekać i czekać, ale z drugiej strony rozumiem szkoła :(
W ankiecie jest dużo głosów, że czytacie, ale nie komentujecie i bardzo mi z tego powodu przykro bo ja się dla was staram i pisze w każdej wolnej chwili, a komentuje nawet niecała połowa tych osób ;(
Dziś szantażyk będzie większy, a rozdział wstawię dopiero gdy pojawi się wymagana liczba komów. Anonimy maja się podpisać i nie dodawać kilu komentarzy :)
13 komów --> Rozdział 22
BARDZO PROSZĘ WSZYSTKIE OSOBY KTÓRE CZYTAJĄ TEGO BLOGA O CHOCIAŻ JAKĄŚ BUŹKĘ LUB JEDNO SŁOWO :D WTEDY WIEM, ŻE MAM DLA KOGO PISAĆ ;*
Dziś szantażyk będzie większy, a rozdział wstawię dopiero gdy pojawi się wymagana liczba komów. Anonimy maja się podpisać i nie dodawać kilu komentarzy :)
13 komów --> Rozdział 22
BARDZO PROSZĘ WSZYSTKIE OSOBY KTÓRE CZYTAJĄ TEGO BLOGA O CHOCIAŻ JAKĄŚ BUŹKĘ LUB JEDNO SŁOWO :D WTEDY WIEM, ŻE MAM DLA KOGO PISAĆ ;*
Moje miejsce !! ;D
OdpowiedzUsuńYeah! Udało się, udało <33
UsuńNa reszcie 1, bez jakichkolwiek info, że dodałaś.
Przepraszam Cię, że rzadko komentuję, naprawdę. Ale ja czasami nie mam zbytnio czasu na napisanie go. ;// Wybacz..
Uu Leonetta szła za rączkę *,*
Zgubili się i się przytulają *,*
Dodaj 22 i nie gadaj ;D
Czekam na kolejne dzieło ;*
Buziaaki ;**
boski
OdpowiedzUsuńczekam na następny
pozdrawiam Olivia :*
super rozdział!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że znajdą drogę do namiotów
lena
Cudnie <3 Cudnie <3 Cudnie <3
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę wspaniały <3
Leonetta taka słodziutka *O*
Diecesca taka aaaaaaaaaaaaa ^^
I się nam Leonettka zgubiła ;O
Czekam na nexcika <3
Buziaki ;*
Katarina
superowy rozdział
OdpowiedzUsuńA.
Po pierwsze dziękuuuję mocno mocno za dedykk ♥ Kocham Cię♥
OdpowiedzUsuńLeonetta się zguuubiła :<<<
Ale są słodcy<33
Za rączkę się trzymajo, przytulajoo♥ Słodziaczki♥
I Diecesca <3333 Jeje <333
Rozdział zajebisty <333
Lecę na meczyk siatkówki!
#GO #GO #POLAND! :D
x
Super <3
OdpowiedzUsuńLeonetta <3
czekam na next XD
Aaaa...cudowny.
OdpowiedzUsuńLeonetta się zgubiła <3
Ja chcę...już...no nie mogę powiedzieć ale ty wiesz o co chcę :)
No to wracam do rozdziału
Świetny
Czekam na next :****
Ekstra :)
OdpowiedzUsuńŻabka Blanco
Świetny <3 Viola jak wręciła ;) Zostali przyjaciółmi, lepsze to niż nic :) Zgubili się, ciekawę co z tego wyniknie :D Czekam na next :***
OdpowiedzUsuńCudo :* <3 czekam na next!!! A byś mogła pisać z perspektywy tez innych bohaterów plose <3 <3
OdpowiedzUsuńWrócę jutro. Obiecuje! <333
OdpowiedzUsuńVeronica!!!!!! Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam! Aż wstyd się przyznać, ale miałam u ciebie aż 5 rozdziałów do nadrobienia. Naprawdę przepraszam. Wiem, że to co teraz napiszę w sumie mnie nie usprawiedliwia, ale taka jest prawda i mam nadzieje, że mi wybaczysz. Po prostu od kąd rozpoczął się rok szkolny nie mam na nic czasu. Do domu wracam około 15, później lekcje, max dużo nauki jeszcze do tego pisanie rozdziałów (co nie idzie mi ostatnio najlepiej), czasami udaje mi się wejść na jakiegoś bloga i przeczytać rozdział (czasami nawet i skomentować). Obiecuje, że zrobię wszystko, żeby od następnego rozdziału być na bieżąco i komentować. Jeszcze raz baaaardzo przepraszam. Dobra teraz przejdę do ostatnich 5 rozdziałów.
Usuń18+ <33333333333333333 jak miło <333333333333 pierwsza noc Leonetty <333333333 wyczuwam ciążę XDDDDDDDDDD już było tak cudownie, a tu ta piczka Lara musiała ich skłócić :C, ale są przyjaciółmi dobre i to. I tak bd razem. Diecesca <33333333333 Viola i Leon zgubili się w lesie. Może sobie tam wszystko wyjaśnią i się pogodzą i później seks w środku lasu XDDDDDDDDDDDD wiem, że jestem głupia. Czekam na nexta! Kocham i przepraszam <333333333333333
Super rozdział :-P
OdpowiedzUsuńLily
Świetny <3 Ja czytam ale nie komentuje bo jakoś tak nie wiem nie lubię nie mam weny na fajny kom <3 Czekam na nexta :**
OdpowiedzUsuńWystarczy mi nawet kom typu "Super rozdział" :) Nie oczekuję od was w ch*j długich komów :D Przepraszam za przekleństwo ;*
UsuńGENIALNY!!!!! *-*
OdpowiedzUsuńWyjechali na biwak pod namioty, ale fajnie ja też chcę xpp
Leonetta jako przyjeciele, lepsze to niż nic <333 Nie kłócą się już, to dobrze xDD
Huehuehue. Zgubili się, ale mam nadzieję, że znajdą wyjście z lasu. A jak nie to mogą zamieszkać w lesie ;p
Diecesca ---> ^u^ ale oni są kochani <333
Uśmiech sam pojawia się na twarzy czytając Twoje opowiadanie :)
Oczywiście czekam na następny wspaniały rozdział <33
Booooski
OdpowiedzUsuńNo tak słodko
Może i nie są parą ale i tak zachowują się jak by nią byli
Przepiękny rozdział Veronisiu<3
zapraszam na mego bloga
http://przypadekczyprzeznaczenieleonetta.blogspot.com/
Pozdrawiam
Lucyy