Rozdział dedykuję Lucyy :D Buziaki ;*
~2 lata później~
Tak minęły już dwa lata od tamtego dnia kiedy po raz ostatni widziałam Leona i Fran. Co prawda z Fran utrzymuję stały kontakt, ale to nie to samo co widzieć ją codziennie. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Mam nowy dom, swój własny. Skończyłam szkołę i w najbliższym czasie będę szukała pracy. Do tej pory miałam tylko jednego chłopaka. Miał na imię Alex, ale zerwał ze mną po miesiącu chodzenia, ponieważ nie chciałam z nim chodzić do łóżka tak często jak tylko sobie tego zażyczył. Diego też ma swój dom jest on moim sąsiadem. Bardzo się z tego ciesze ponieważ zawsze mogę go odwiedzić. Mój brat i Fran nadal są razem. Co prawda mają wzloty i upadki, ale się kochają i to wystarcza. Usłyszałam dzwonek i poszłam otworzyć zobaczyłam tam mojego braciszka. Przywitaliśmy się i poszliśmy do salonu. Diego był jakiś inny, trochę zdenerwowany.
-Diego, co się dzieję?-zapytałam trochę przestraszona jego zachowaniem.
-Ja i Fran zamierzamy się pobrać!-krzyknął, a ja aż otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-Kiedy i gdzie?-zapytałam przytulając go.
-Tutaj ponieważ w Buenos Aires mamy więcej gości tak na oko. A kiedy jeszcze dokładnie nie wiemy może za miesiąc może dłużej. Czas pokarze.-powiedział.
-Gratuluję wam. Tak się cieszę.
~Leon~
Kto by pomyślał, że dwa lata tak szybko miną. Doskonale pamiętam nasze ostatnie wspólne spotkanie z rodzeństwem Castillo. U mnie trochę się przez ten czas pozmieniało. Mieszkam z Fran w nowym domu, bo rodzice mieszkają w starym. Mam to znaczy miałem dwie dziewczyny. Pierwsza była blondynką i miała na imię Alice, ale nie pasowaliśmy do siebie więc zakończyłem ten związek. Druga była brunetką i miała na imię Sylvia. Była ładna i miła do czasu. Niekiedy miałem jej już dość. Później ona mnie zdradziła, a ja z nią zerwałem. Czasami jeszcze mnie nękała, ale przestała. Teraz od dwóch miesięcy jestem sam. Bardzo się cieszę szczęściem Fran. Ona i Diego to udana para. Pasują do siebie i kochają się. Właśnie przyszła Fran chce mi coś powiedzieć.
-Ja i Diego zamierzamy się pobrać.-wyznała. Podszedłem do niej i wyściskałem.
-Gratuluję! A kiedy i gdzie będzie ślub?-zapytałem ciekawy.
-Odbędzie się on w Buenos Aires ponieważ tam jest więcej gości, a kiedy nie jest jeszcze ustalone może za miesiąc może dłużej.-powiedziała. Później rozmawialiśmy. Pomogłem jej znaleźć na internecie jakieś sale dostępne w różnych terminach w BA. Później poszliśmy do domu rodziców i Fran powiedziała o ich planach. Rodzice co prawda widzieli Diego kilka razy, ale nie mają nic do niego i ucieszyli się z tej wiadomości. Gdy było późno poszliśmy do nas i udaliśmy się spać.
~Violetta~
Obudziłam się w wyśmienitym humorze. Umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie śniadanko czym okazały się płatki z mlekiem. Zjadłam je i posprzątałam. Usłyszałam charakterystyczne pukanie i już wiedziałam, że to Diego. Otworzyłam i wpuściłam go do środka. Tak jak ja ma bardzo dobry humor. Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
-To co kiedy będziecie wszystko załatwiać?-zapytałam.
-Fran już załatwiła salę, a ja byłem już w kościele i ślub odbędzie się za miesiąc. Jestem taki szczęśliwy.-ucieszył się.- Zostało mi tylko załatwić jeszcze inne drobne rzeczy i powiedzieć rodzicom.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
-Ja załatwię wszystko tylko zostaw mi tu listę, a ty idź do rodziców.-wspominałam już, że mamy lepsze kontakty z rodzicami? Zmienili się, bardziej się nami interesują. Teraz mogę się zwierzać mamie jak prawdziwej przyjaciółce. Diego napisał mi na liście co mam załatwić i opisał mi jak to ma wyglądać, a on sam udał się do naszego starego domu. Wzięłam swojego niebieskiego laptopa, którego kupiłam sobie niedawno i włączyłam go. Po trzech godzinach szukania, dzwonienia i zadawania masy pytań miałam już wszystko ustalone. Między innymi załatwiłam katering, jakiś fajny zespół, kucharzy i wiele innych spraw. Ustaliłam z nimi wszystko. Właśnie do domu wszedł Diego.
-I jak?-popatrzyłam z niego znad laptopa.
-Dobrze, ucieszyli się i pogratulowali mi.-uśmiechnięty usiadł obok i popatrzył na mnie.-A tobie jak poszło pomóc Ci w czymś?
-Poszło mi dobrze i załatwiłam już wszystko.-posłałam mu uśmiech i zamknęłam niebieski przedmiot odkładając go na stolik.
-Ja muszę jeszcze znaleźć odpowiedni garnitur.-zaproponowałam swoją pomoc, na którą on oczywiście się zgodził. Poszłam się przebrać i zeszłam z powrotem na dół. Wybraliśmy się z Diego do galerii jego samochodem. Weszliśmy do najlepszych sklepów. W końcu nasi rodzice są bogaci i jak potrzebujemy to wspierają nas finansowo, a Diego i tak ma dobrze płatną pracę. W pierwszym sklepie nic nie znaleźliśmy, podobnie w kolejnych dwóch. Poszliśmy do czwartego i w końcu wybraliśmy wspaniały garnitur. Diego wyglądał w nim bosko. Wybraliśmy jeszcze buty i krawat. Akurat gdy wychodziliśmy ze sklepu zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie mojej przyszłej bratowej więc szybko odebrałam.
~Rozmowa telefoniczna~
-Hej, Vilu.-powitała mnie radośnie.
-Hej! Gratuluję wam!-zaczęłam równie radośnie.
-Dziękuję, mam do Ciebie pytanie.-powiedziałam niepewnie.
-No dawaj.
-Zostaniesz moją świadkową?
-Oczywiście! Tak się cieszę. Akurat jestem w galerii więc poszukam odpowiedniej kreacji.
-Dobrze i dziękuję Ci za pomoc. Diego powiedział, że dużo nam pomogłaś.
-To była czysta przyjemność.
-Jeszcze jedno ślub jest za miesiąc, a ja przyjadę tam do was trzy tygodnie wcześniej więc za tydzień będę.
-Już czekam.
-Dobra, papa.
-Pa.
~Koniec rozmowy~
Podeszłam do Diego i okazało się, że on dobrze wiedział o tym, że mam być świadkową Fran. Poprosiłam go aby poszedł ze mną do sklepów i pomógł wybrać odpowiednią sukienkę. On po długich namowach zgodził się. Wybrałam sobie krótką miętową sukienkę z czarnym paskiem . Bardzo mi się podoba. Po dokupieniu dodatków i różnych takich poszliśmy do swoich domów.
~Leon~
Właśnie chodzę z Fran po sklepach z suknami ślubnymi. Fran przymierzyła już chyba 15, ale jeszcze nie znalazła tej idealnej. Siedziałem na kanapie w sklepie i czekałam aż moja siostra wyjdzie w następnej kreacji. Odsłoniła zasłonkę przymierzalni i stanęła przed mną, a mi odebrało mowę. Była ubrana w piękną białą suknię. Od góry przyozdabiana, a coraz niżej była bardziej rozkloszowana. Okręciła się dookoła i popatrzyła na mnie wyczekująco.
-Wyglądasz cudownie!-powiedziałem w końcu.
-To mam już suknię.-powiedziała i poszła się przebrać. Wróciła po 100 minutach. Sprzedawczyni zapakowała kreację, a my za nią zapłaciliśmy i wyszliśmy ze sklepu.-Teraz czas na Ciebie.-powiedziała i pociągnęła mnie do sklepu obok. Kazała przymierzyć masę garniturów aż znaleźliśmy odpowiedni czarny garnitur. Dokupiliśmy Fran dodatki i wróciliśmy do domu.
~Tydzień później~
To już dziś Fran wyjeżdża do BA ponieważ musi dopilnować tam wszystkiego. Ja pojadę tam na w dzień ślubu bo nie mogę zostawić tak firmy. Właśnie pomagam jej się pakować. Gdy już wszystko było w walizkach, odwiozłem siostrę na lotnisko. Pożegnaliśmy się. Samolot wzbił się w powietrze, a ja po chwili wróciłem do domu.
~Violetta~
Fran zadzwoniła do mnie, że już ląduje. Ubrałam się ładniej i poszłam do Diego. Zapukałam charakterystycznie i już po chwili drzwi otworzył mi uśmiechnięty Diego. Wziął klucze, zamknął drzwi i poszliśmy do samochodu. Na lotnisku byliśmy po 15 minutach. Weszliśmy do wielkiego gmachu i szukaliśmy Fran. Zobaczyliśmy ją na jednej z ławeczek. Podeszliśmy i uściskaliśmy ją. Tak się cieszę, że w końcu ją widzę. Zamieniliśmy kilka zdań i wróciliśmy do auta. Weszliśmy do domu Diego. Tam pomogłam się jej rozpakować, a Diego robił obiad. Gdy skończyłyśmy zeszłyśmy na dół. Z kuchni było czuć nieziemskie zapachy. Na stole stały już trzy talerze z jedzeniem. Usiedliśmy wszyscy i zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku posprzątaliśmy i ja wróciłam do siebie.
~~*~~
I jak wam się podoba rozdział 25 ?
Dodaję dziś z dwóch powodów :
*Była odpowiednia liczba komów z czego jestem zadowolona :)
*No i jutro mam wesele brata ciotecznego Grześka Boćka i zamierzam się wyszaleć :D
No i minęło im te 2 lata, szybko prawda?
Ślub Diecesci, przyznać się kto się cieszy?
Czekam na wasze opinie ;)
14 komów --> Rozdział 26
I znowu to samo : Nie dodam jak nie będzie wymaganej liczby komów, anonimy maja się podpisywać ;*
Kocham was <333
~2 lata później~
Tak minęły już dwa lata od tamtego dnia kiedy po raz ostatni widziałam Leona i Fran. Co prawda z Fran utrzymuję stały kontakt, ale to nie to samo co widzieć ją codziennie. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Mam nowy dom, swój własny. Skończyłam szkołę i w najbliższym czasie będę szukała pracy. Do tej pory miałam tylko jednego chłopaka. Miał na imię Alex, ale zerwał ze mną po miesiącu chodzenia, ponieważ nie chciałam z nim chodzić do łóżka tak często jak tylko sobie tego zażyczył. Diego też ma swój dom jest on moim sąsiadem. Bardzo się z tego ciesze ponieważ zawsze mogę go odwiedzić. Mój brat i Fran nadal są razem. Co prawda mają wzloty i upadki, ale się kochają i to wystarcza. Usłyszałam dzwonek i poszłam otworzyć zobaczyłam tam mojego braciszka. Przywitaliśmy się i poszliśmy do salonu. Diego był jakiś inny, trochę zdenerwowany.
-Diego, co się dzieję?-zapytałam trochę przestraszona jego zachowaniem.
-Ja i Fran zamierzamy się pobrać!-krzyknął, a ja aż otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-Kiedy i gdzie?-zapytałam przytulając go.
-Tutaj ponieważ w Buenos Aires mamy więcej gości tak na oko. A kiedy jeszcze dokładnie nie wiemy może za miesiąc może dłużej. Czas pokarze.-powiedział.
-Gratuluję wam. Tak się cieszę.
~Leon~
Kto by pomyślał, że dwa lata tak szybko miną. Doskonale pamiętam nasze ostatnie wspólne spotkanie z rodzeństwem Castillo. U mnie trochę się przez ten czas pozmieniało. Mieszkam z Fran w nowym domu, bo rodzice mieszkają w starym. Mam to znaczy miałem dwie dziewczyny. Pierwsza była blondynką i miała na imię Alice, ale nie pasowaliśmy do siebie więc zakończyłem ten związek. Druga była brunetką i miała na imię Sylvia. Była ładna i miła do czasu. Niekiedy miałem jej już dość. Później ona mnie zdradziła, a ja z nią zerwałem. Czasami jeszcze mnie nękała, ale przestała. Teraz od dwóch miesięcy jestem sam. Bardzo się cieszę szczęściem Fran. Ona i Diego to udana para. Pasują do siebie i kochają się. Właśnie przyszła Fran chce mi coś powiedzieć.
-Ja i Diego zamierzamy się pobrać.-wyznała. Podszedłem do niej i wyściskałem.
-Gratuluję! A kiedy i gdzie będzie ślub?-zapytałem ciekawy.
-Odbędzie się on w Buenos Aires ponieważ tam jest więcej gości, a kiedy nie jest jeszcze ustalone może za miesiąc może dłużej.-powiedziała. Później rozmawialiśmy. Pomogłem jej znaleźć na internecie jakieś sale dostępne w różnych terminach w BA. Później poszliśmy do domu rodziców i Fran powiedziała o ich planach. Rodzice co prawda widzieli Diego kilka razy, ale nie mają nic do niego i ucieszyli się z tej wiadomości. Gdy było późno poszliśmy do nas i udaliśmy się spać.
~Violetta~
Obudziłam się w wyśmienitym humorze. Umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie śniadanko czym okazały się płatki z mlekiem. Zjadłam je i posprzątałam. Usłyszałam charakterystyczne pukanie i już wiedziałam, że to Diego. Otworzyłam i wpuściłam go do środka. Tak jak ja ma bardzo dobry humor. Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
-To co kiedy będziecie wszystko załatwiać?-zapytałam.
-Fran już załatwiła salę, a ja byłem już w kościele i ślub odbędzie się za miesiąc. Jestem taki szczęśliwy.-ucieszył się.- Zostało mi tylko załatwić jeszcze inne drobne rzeczy i powiedzieć rodzicom.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
-Ja załatwię wszystko tylko zostaw mi tu listę, a ty idź do rodziców.-wspominałam już, że mamy lepsze kontakty z rodzicami? Zmienili się, bardziej się nami interesują. Teraz mogę się zwierzać mamie jak prawdziwej przyjaciółce. Diego napisał mi na liście co mam załatwić i opisał mi jak to ma wyglądać, a on sam udał się do naszego starego domu. Wzięłam swojego niebieskiego laptopa, którego kupiłam sobie niedawno i włączyłam go. Po trzech godzinach szukania, dzwonienia i zadawania masy pytań miałam już wszystko ustalone. Między innymi załatwiłam katering, jakiś fajny zespół, kucharzy i wiele innych spraw. Ustaliłam z nimi wszystko. Właśnie do domu wszedł Diego.
-I jak?-popatrzyłam z niego znad laptopa.
-Dobrze, ucieszyli się i pogratulowali mi.-uśmiechnięty usiadł obok i popatrzył na mnie.-A tobie jak poszło pomóc Ci w czymś?
-Poszło mi dobrze i załatwiłam już wszystko.-posłałam mu uśmiech i zamknęłam niebieski przedmiot odkładając go na stolik.
-Ja muszę jeszcze znaleźć odpowiedni garnitur.-zaproponowałam swoją pomoc, na którą on oczywiście się zgodził. Poszłam się przebrać i zeszłam z powrotem na dół. Wybraliśmy się z Diego do galerii jego samochodem. Weszliśmy do najlepszych sklepów. W końcu nasi rodzice są bogaci i jak potrzebujemy to wspierają nas finansowo, a Diego i tak ma dobrze płatną pracę. W pierwszym sklepie nic nie znaleźliśmy, podobnie w kolejnych dwóch. Poszliśmy do czwartego i w końcu wybraliśmy wspaniały garnitur. Diego wyglądał w nim bosko. Wybraliśmy jeszcze buty i krawat. Akurat gdy wychodziliśmy ze sklepu zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie mojej przyszłej bratowej więc szybko odebrałam.
~Rozmowa telefoniczna~
-Hej, Vilu.-powitała mnie radośnie.
-Hej! Gratuluję wam!-zaczęłam równie radośnie.
-Dziękuję, mam do Ciebie pytanie.-powiedziałam niepewnie.
-No dawaj.
-Zostaniesz moją świadkową?
-Oczywiście! Tak się cieszę. Akurat jestem w galerii więc poszukam odpowiedniej kreacji.
-Dobrze i dziękuję Ci za pomoc. Diego powiedział, że dużo nam pomogłaś.
-To była czysta przyjemność.
-Jeszcze jedno ślub jest za miesiąc, a ja przyjadę tam do was trzy tygodnie wcześniej więc za tydzień będę.
-Już czekam.
-Dobra, papa.
-Pa.
~Koniec rozmowy~
Podeszłam do Diego i okazało się, że on dobrze wiedział o tym, że mam być świadkową Fran. Poprosiłam go aby poszedł ze mną do sklepów i pomógł wybrać odpowiednią sukienkę. On po długich namowach zgodził się. Wybrałam sobie krótką miętową sukienkę z czarnym paskiem . Bardzo mi się podoba. Po dokupieniu dodatków i różnych takich poszliśmy do swoich domów.
~Leon~
Właśnie chodzę z Fran po sklepach z suknami ślubnymi. Fran przymierzyła już chyba 15, ale jeszcze nie znalazła tej idealnej. Siedziałem na kanapie w sklepie i czekałam aż moja siostra wyjdzie w następnej kreacji. Odsłoniła zasłonkę przymierzalni i stanęła przed mną, a mi odebrało mowę. Była ubrana w piękną białą suknię. Od góry przyozdabiana, a coraz niżej była bardziej rozkloszowana. Okręciła się dookoła i popatrzyła na mnie wyczekująco.
-Wyglądasz cudownie!-powiedziałem w końcu.
-To mam już suknię.-powiedziała i poszła się przebrać. Wróciła po 100 minutach. Sprzedawczyni zapakowała kreację, a my za nią zapłaciliśmy i wyszliśmy ze sklepu.-Teraz czas na Ciebie.-powiedziała i pociągnęła mnie do sklepu obok. Kazała przymierzyć masę garniturów aż znaleźliśmy odpowiedni czarny garnitur. Dokupiliśmy Fran dodatki i wróciliśmy do domu.
~Tydzień później~
To już dziś Fran wyjeżdża do BA ponieważ musi dopilnować tam wszystkiego. Ja pojadę tam na w dzień ślubu bo nie mogę zostawić tak firmy. Właśnie pomagam jej się pakować. Gdy już wszystko było w walizkach, odwiozłem siostrę na lotnisko. Pożegnaliśmy się. Samolot wzbił się w powietrze, a ja po chwili wróciłem do domu.
~Violetta~
Fran zadzwoniła do mnie, że już ląduje. Ubrałam się ładniej i poszłam do Diego. Zapukałam charakterystycznie i już po chwili drzwi otworzył mi uśmiechnięty Diego. Wziął klucze, zamknął drzwi i poszliśmy do samochodu. Na lotnisku byliśmy po 15 minutach. Weszliśmy do wielkiego gmachu i szukaliśmy Fran. Zobaczyliśmy ją na jednej z ławeczek. Podeszliśmy i uściskaliśmy ją. Tak się cieszę, że w końcu ją widzę. Zamieniliśmy kilka zdań i wróciliśmy do auta. Weszliśmy do domu Diego. Tam pomogłam się jej rozpakować, a Diego robił obiad. Gdy skończyłyśmy zeszłyśmy na dół. Z kuchni było czuć nieziemskie zapachy. Na stole stały już trzy talerze z jedzeniem. Usiedliśmy wszyscy i zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku posprzątaliśmy i ja wróciłam do siebie.
~~*~~
I jak wam się podoba rozdział 25 ?
Dodaję dziś z dwóch powodów :
*Była odpowiednia liczba komów z czego jestem zadowolona :)
*No i jutro mam wesele brata ciotecznego Grześka Boćka i zamierzam się wyszaleć :D
No i minęło im te 2 lata, szybko prawda?
Ślub Diecesci, przyznać się kto się cieszy?
Czekam na wasze opinie ;)
14 komów --> Rozdział 26
I znowu to samo : Nie dodam jak nie będzie wymaganej liczby komów, anonimy maja się podpisywać ;*
Kocham was <333
Moje
OdpowiedzUsuńZajęte
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny!
UsuńOczywiście Ada nigdy nie będzie pierwsza!
Loguję się i patrzę, że dodałaś nowy rozdział. Później patrzę, że obok jest napis "3 minuty temu". Już myślałam, że jestem pierwsza, a tu patrzę jeden komentarz. -_-
Dobra Ada, teraz nie jest czas na użalanie się od sobą!
Teraz o rozdziale:
Tak myślałam, że przyśpieszysz akcje.
Fran i Diego biorą ślub, jak słodkooo <3
Viola i Leon maja być razem i koniec kropka!
Sama wiem, że stara miłość nie rdzewieje :*
Teraz przynajmniej Viola i Diego mają rodziców.
Kocha, wyszalej się na tym weselu!
Należy Ci się :D
Kocham Cię,
Ada Verdas
Zw
OdpowiedzUsuń2 lata?! Że 2?! Jak to?! Ślub Diecesci! Jaram się hsjsbhsnsbsjbshshzhz <333333333 Vilu świadkową :D pewnie Leon świadkiem :3 Mam nadzieje, że Leon i Violetta pogodzą się na ślubie. Oby! Czekam na next! :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurde czwarta!! ;/
UsuńSzczerze?
UsuńNie spodziewałam się takiej szybkiej akcji, ale fajnie :)
Ślub Diecescki... :)
Myślę, że wtedy Leon będzie tańczył z Violettą. Znów się zakochają...
No i... No i poprostu będzie mega słodko! Będzie tak? OBY :)
Leon sprężaj się!!! Teraz masz być w BA! Natychmiast spotkaj się z Violą, albo chociaż zadzwoń... Plosę...
Zrób to dla mnie, kochanie :)
Rozdział cudowny.
Czekam na nexta ;)
PS. Kiedy dodssz nexta na bloga Miłość, której nikt nie rozumie?
Dodasz zakładkę zapytaj bohatera?
Buziaczki <3
Julia Verdas
Wesołej zabawy na weselu!
UsuńIdź zaszalej! ;)
O, jak się składa: tu wesele i tu wesele XD
Haha nie zauważyłam tego o tych weselach :D
UsuńZajrzysz do mnie? :)
UsuńZajmuję
OdpowiedzUsuńWspaniałe, nie spodziewałam się , że tak przyspieszysz akcję, ale jest fajnie i ciekawie. Ślub Diecescy <3 Okej, śpieszę się bo leci finałowa piosenka w ostatnim odcinku Violetty. Normalnie płakałam jak to oglądałam pierwszy raz.
Usuńsuper rozdział nie moge się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńHŁEHŁESZKI 15 KOM ^^
OdpowiedzUsuńBoski ♥
Czekam na next <3
Pzdr, Liv ;*******
Superowy rozdział
OdpowiedzUsuńA.
Czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńGabiS<3
Super rozdział ;D
OdpowiedzUsuńT&J
Zajmuje ♥♥♥♡♡♡♥♥♥♥♡♡♡
OdpowiedzUsuńŚlub i wesele Dieceski niech się wyszaleją xdd
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa spotkania Leona i Vilu
Przed ślubny szał zakupów :D
Czekam na next :****
Wow minęły dwa lata. No tego to ja się nie spodziewałam, ale po Tobie nie można się niczego spodziewać xDD
OdpowiedzUsuńŚlub Diecesci <33333 ale radość <333
Kiedy spotkanie Leonetty?? Na ślubie czy przed, aaaaaale ciekawość <333
Dziewczyno dawaj tutaj szybko następny, bo ja już umierazm z ciekawości, dlatego powstrzymaj moją śmierć i dodaj szybko next ^-^
Ah.. Znowu zapomniałabym napisać, że rozdział jak zawsze WSPANIAŁY!!!
Ale nic by się nie stało jakbym tego nie napisała, bo Ty już dobrze o tym wiesz, że piszesz genialnie <333
Czekam na następny w boski rozdział <333
hej
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak póżno
Ale lepiej późno niż wcale
Nie???
Rozdział fenomenalny
Z resztą jak zawsze ^^
Bardzoooo ale to bardzo dziękuję za dedyk
Wesele Fran i Diego
Ciekawe co się stanie później...
Pozdrawiam i czekam na nexta
Twoja
Lucyy
Boski rozdział ♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńAle mam do cb maleńką prośbę.
Czy weszłabyś na mojego bloga?
Masz linka : leonettaag.blogspot.com.
Dopiero zaczynam a chciałabym wiedzieć czy piszę db czy źle.
Bo nie ma sensu prowadzić bloga który jest bez sensu prawda ?
Mam nadzieję że znajdziesz czas i wpadniesz ♥♥