wtorek, 21 października 2014

Rozdział 29

Rozdział dedykuję Malinie Firmowskiej, która przewidział całą sytuację :D

-A więc na obu są po dwie kreski, a więc jesteś w ciąży.-zakończyłam i spojrzałam na nią. Odłożyłam test na stoliczek i przytuliłam ją. Po jej policzkach spływały łzy. -Fran nie płacz, będzie dobrze.
-To mieszane łzy. Trochę się boję reakcji Diego, ale z drugiej cieszę się, że noszę w sobie taką małą istotkę.-wyznała. Posłałam jej uśmiech.
-Więc kiedy mu powiesz?-zapytałam ciekawa.
-Powiem mu jutro, a teraz idę bo będzie się martwił.-pocałowała mnie w policzek i poszłam do siebie.

~Kilka godzin później~
Siedzę sobie w naszej sypialni i przeglądam serwisy społecznościowe. Nie znalazłam nic ciekawego dlatego położyłam się i wpatrywałam w sufit. Usłyszałam kroki na schodach, a do pokoju wszedł zdenerwowany Leon.
-Kochanie co się stało?

~Leon~
Wróciłem do domu. Zacząłem szukać Vilu. Wszedłem do salonu, nie  było jej tam, ale zobaczyłem coś co przyciągnęło moją uwagę. Podszedłem bliżej i wziąłem dwa testy ciążowe do ręki. Przeczytałem instrukcję, a z nich wynikało, że Vilu jest w ciąży. Na początku się ucieszyłem, ale przecież ja nie mogłem być ojcem bo nie byliśmy jeszcze w łóżku. Zdenerwowany poszedłem do naszej sypialni. Wszedłem i spojrzałem na szatynkę leżącą na łóżku.
-Kochanie co się stało?
-Co się stało?! Mówiłaś mi, że nie miałaś nikogo od dłuższego czasu, a teraz widzę testy ciążowe z których wynika, że jesteś w ciąży! Miałaś zamiar mi o tym powiedzieć?-mówiłem zły.
-Leon, ale...-zaczęła.
-Nie, nie chcę teraz tego słuchać.-powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Trzaskając drzwiami wyszedłem z domu. Postanowiłem, że pójdę do Diego. Zapukałem i otworzył mi mój przyjaciel. Widząc mój stan wpuścił mnie do środka od razu. Usiedliśmy w salonie.
-Stary co jest?zadał pytanie po chwili ciszy.
-Violetta jest w ciąży!-powiedziałem prosto z mostu.
-To super, tak?-zapytał nie pewnie.
-Nie, bo to nie moje dziecko! My się nie kochaliśmy od naszego rozstania.-powiedziałem załamany.-Mówił mi, że nie była z nikim od dłuższego czasu, nie wiem co ja mam teraz zrobić.
-Nie wiem stary. Ona Cię kocha.
-Wiem, ale mnie okłamała!-zacząłem znowu się denerwować, ale do pokoju weszła Fran.
-Co się dzieje?-zapytała, a ja opowiedziałem jej w skrócie co się stało.-Ale wy nie możecie się rozstać, bo...-przerwał jej dzwonek. Poszła otworzyć i wróciła z zapłakaną Vilu z dwoma testami w ręce.
-Fran, Leon on...-przerwała gdy zobaczyła mnie. Spojrzałem na nią i odwróciłem głowę.
-Violu wiem już co się stało. Bardzo Cię przepraszam. Zapomniałam o tych testach.-tłumaczyła się szatynce.
-Dlaczego ją przepraszasz skoro to ona zawiniła?-zapytałem.
-Bo to nie jej testy debilu! To ja jestem w ciąży!-krzyknęła Fran, a ja aż otworzyłem buzię ze zdziwienia, a Diego wytrzeszczył oczy.
-Fran nie możesz się tak denerwować.-powiedziała Vilu już trochę spokojniejsza.
-Miałeś się dowiedzieć inaczej, ale NIESPODZIANKA!-zwróciła się Fran do Diego. On jeszcze chwilę postał w miejscu, ale po chwili uśmiechnął się i okręcił ją wokół własnej osi.
-Ja już pójdę.-pożegnała się szatynka i wyszła.
-A ty na co czekasz? Leć za nią!-powiedział Diego. Jak powiedział tak zrobiłem. Zamiast do domu pobiegłem jeszcze do kwiaciarni. Kupiłem bukiet róż, ale nie takich zwykłych, te były niebieskie. Wszedłem do domu i ruszyłem do naszej sypialni. Szatynka leżała tyłem do mnie, więc podszedłem po cichu i położyłem się za nią.
-Violu wiem, że nie dałem Ci tego wytłumaczyć i bardzo tego żałuję. Jestem idiotą, ale bardzo Cię kocham. Nie chcę Cię stracić bo dopiero Cię odzyskałem i kocham najmocniej na całym świecie.-wyznałem i położyłem bukiet na łóżku.-Przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczysz.-dodałem i wyszedłem z sypialni. Umyłem się i położyłem w salonie na kanapie. Po chwili usnąłem.

~Violetta~
To co powiedział Leon było piękne, ale nie wybaczę mu tak szybko. Teraz będzie się musiał o mnie postarać. Odwróciłam się w stronę gdzie leżał szatyn. Zobaczyłam piękny bukiet niebieskich róż. Łza zleciała mi po policzku. Bardzo mi się spodobały kwiaty. Zrobiłam im zdjęcie. Niedługo je wywołam i będzie do naszego albumu. Tak, nadal je mam. Po chwili poszłam do łazienki, wykonałam poranne czynności. Ciekawiło mnie gdzie jest Leon więc zeszłam na dół. Zobaczyłam go słodko śpiącego w salonie. Wzięłam koc i przykryłam go po czym poszłam do sypialni i usnęłam.

~3 miesiące później~
I znowu czas tak szybko zleciał. Ja i Leon to już przeszłość. Żartowałam! Jesteśmy razem i jest nam razem bardzo dobrze. Fran jest już w 4 miesiącu ciąży i widać jej już spory zaokrąglony brzuszek ciążowy. Diego jest bardzo opiekuńczy i zajmuje się nią jak księżniczką. Wygląda to bardzo słodko. Tworzą szczęśliwą rodzinkę. Kiedyś tez bym tak chciała.
-Leoś co robisz?-zapytałam znudzona.
-Gotuję obiad! Chcesz się przyłączyć?-odkrzyknął. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Objęłam chłopaka od tyłu.-Gotujemy spaghetti?-zadał kolejne pytanie, a ja przytaknęłam. Zaczęliśmy robić danie. Dużo się przy tym śmialiśmy. Z pełnymi talerzami usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Usłyszeliśmy dzwonek więc Leon poszedł otworzyć. Wrócił do kuchni z Fran. Na moje oko jest trochę zła.
-Znowu hormony?-zapytał Leon, a ja go uderzyłam w bok.
-Fran chcesz może spaghetti?-zapytałam aby zmienić temat. Przytaknęła. Nałożyłam jej dość sporą porcję. Z powrotem usiedliśmy do stołu. Fran zjadła danie szybciej od nas i nałożyła sobie jeszcze trochę. Popatrzyliśmy na nią z Leonem.
-No co? Jak będziesz w ciąży zobaczysz jak to jest.-zaśmiała się, a ja lekko zarumieniłam.
-Już się boję.-zaśmiał się Leon. Popatrzyłam na niego, a on się jeszcze bardziej roześmiał.
-Aa.-skrzywiła się Fran.
-Co jest?-zapytaliśmy na równi z Leonem.
-Dajcie ręce.-powiedziała, a my zdziwieni wykonaliśmy jej polecenie. Przyłożyła je do swojego brzuszka, a my poczuliśmy lekkie kopnięcia. Uśmiechnęłam się do Leona, a od to odwzajemnił.

~5 miesięcy później~
Poczułam gorące usta na moim policzku i od razu otworzyłam oczy. Zobaczyłam twarz mojego chłopaka. Uśmiechnął się do mnie, a ja do niego. Pocałowałam go w usta, a on oddał pocałunek. Pogłębialiśmy je, a nasze języki walczyły o dominację. Szatyn przeniósł się na moją szyję, a później wszystko samo się potoczyło. Leżeliśmy tak jeszcze 20 minut i poszliśmy wziąć wspólny prysznic. Po tej czynności ubraliśmy się i poszliśmy zrobić śniadanko. Zjedliśmy pyszne naleśniki i udaliśmy się do salonu. Oglądaliśmy film, ale znowu przerwał nam dzwonek. Poszłam otworzyć.
-Kochanie nie zgadniesz kto nas odwiedził.-powiedziałam i weszłam do salony z rodzicami szatyna.
-Mamo, tato co wy tu robicie?-zapytał i przytulił ich.
-Przyjechaliśmy odwiedzić nasze dzieci.-odpowiedziała Monica (mama Leona).
-Kawy, herbaty, wody?-zapytałam uprzejmie.
-Dla mnie woda.-poprosił Paolo (tata Leona).
-A dla mnie herbata. Pomogę Ci.-zaoferowała moja jeszcze nie doszła teściowa.-Jak Ci się układa z moim synem?-zadała pytanie gdy byłyśmy już w kuchni.
-Wspaniale. Na prawdę się kochamy.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Bardzo się cieszę, że mój syn znalazł sobie tak wspaniałą dziewczynę.
-Dziękuję.-zarumieniłam się lekko.
-Taka prawda.-zrobiliśmy napoje i wróciliśmy do salonu.
-To może ja pójdę po Fran i Diego?-zapytała, a oni przytaknęli. Poszłam do domu obok i zapukałam do drzwi. Otworzył mi Diego.
-O w końcu jakieś zbawienie.-powiedział i wciągnął mnie do środka.
-Co się dzieje?-zapytałam.
-Fran znowu ma humorki.-zaśmiałam się i weszłam do salonu.
-Świetnie poszedłeś po Vilu bo myślisz, że przy niej nie będę na Ciebie krzyczała?!-zaczęła gestykulować rękoma.
-Nie, przyszłam aby powiedzieć wam abyście do nas przyszli.-wyjaśniłam. Ona się trochę uspokoiła i poszliśmy do mnie. Tam przywitali się z rodzicami, a później rozmawialiśmy.

~~*~~
Ta dam ! Dodałam rozdział 29 :)
Spodziewaliście się? Ja też, ale gdy zobaczyłam tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem to wiedziałam, że muszę dodać :D
Jednak moje prośby i groźby coś dają haha xD
Byłby wcześniej, ale Weronika (czyli ja jakby ktoś nie wiedział xD) musiała iść do kościoła na różaniec, a po nim poszła z przyjaciółmi na plac zabaw i tak jakoś zeszło :)
Jedna z czytelniczek, której dedykowany jest ten rozdział przewidziała całą akcję z Vilu ;)
No macie już tą Fran w ciąży ;*
15 komów --> Rozdział 30
Liczę na was, a jeżeli nie będzie tylu komów od tylu innych osób nie będzie rozdziału, ale ja wiem, że dacie radę i stać was nawet na więcej <333


18 komentarzy:

  1. superowy rozdział
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski <3
    Czekam na nexta XD
    Fran ma humorki ciekawe jak bd. Z Vilu :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kitełek nie jest pierwszy :( Ale kitełek wróci ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitełek - To ja dla nie kapujących? :O xpp!
      Powróciłam ;dd! :D <3 ♥ , Taaaa...Nie ma jak to komentować o w pół do jedenastej. Hahaha! ;DD .
      Oł kej? Postaram się, aby ten komentarz był dość długi, ale niczego nie obiecuję. Każda maj blogerka xp ma jakieś 'przezwisko?" ode mnie. Hyhy ^.^ Trzea i Tobie cuś wymyślić. Niech no pomyśle xdd ;DD. Em...Em.
      ~5 minut namysłu dajcie mi ~
      Ehh...Pustka w głowie. Może żeluś? :D Taak! :D TAK! Bo naćpałam się żelkami. Więc masz problem. Od dzisiaj to jest żeluś. Panie i panowie...Veronica Blanco♥ Od dzisiaj jest moim żelusiem! *...........................* Hyhy^^ :* :*
      Wracając do rozdziałku...

      Wyśmienity♥.
      Co chwila przyśpieszenie akcji...Okk! :D
      Leeoś nie potrzebnie tak się zacząłeś wnerwiać. Violka Cię kochaa! Nie zdradziła by Cię (raczej?) . Fran 'powiedziała' o ciąży Diegusiowi! *.* Hyhy ^.^
      Rodzice odwiedzają Leonettę ;33 Hyhy ^...^. Bierzcie się za małe Verdaski! :* :*
      Cmokki :* :*
      Nie wiem co mam pisać..
      XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
      Pustkaa!
      Kończę ten bezsensowny komentarz. Kitełek zmęczony xpp. Jutro idę na 11:15 więc myślę, że się wyśpię ;)) .
      Kocham Cię żelusiu ;******** .
      Czekam na next i zapraszam do siebie:
      http://leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com/
      xoxo♥
      Kitełek, Iśka, Werkaa Blanco! :)

      Usuń
  4. Jak zwykle rozdział genialny! Fran w ciąży ;*, czekałam na to. Czyżby w następnym rozdziale byl poród? "Z moim obliczeń" wynika że tak, bo już 9 miesięcy mija xd. Przyszła teściowa Vilu ;)! I jak się dobrze dogadują ... Nie zanudzam już, także... z niecierpliwością czekam na next ;*!

    http://milosc-przetrwa-wiele.blogspot.com/ ~ Zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. super nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział ekstra
    Nie moge doczekac się następnego
    Weny
    Viki

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Leoś, Leoś -,-
    Trzeba zapytać a nie od razu się fochać!
    Franiaaaaaa w ciąży :)
    Będzie bobo ;)
    Zaciesz XD
    Diego, jeszcze się nie przyzwyczaiłeś?
    Najwyższy czas na to
    Booooooskiiiii <333334
    Obliviate DAWNA ALWAYS ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jup, jup jedenasta...
    No rozdział zajebistyy ! <3
    Czy Ty kiedykolwiek myślałaś nad tym co piszesz?
    Bo ja myślę, że nie.
    Jest za genialne, pff.
    Chcę widzieć next tu i teraz :-:
    Inaczej widzimy się u Posejdona, maleńka 8)
    Jezuu.. A myślałam, że skomentowałam, a tu dupa, nic nie napisałam.
    Jestę barbarzyńcę
    Jam czekajta na trzydziestkę ! <3
    I (o dziwo znając mnie, jestem za poważna) chcę 18+ ! xd
    Ty to umiesz pisać! :D
    Ale csi, nie mów nic moim rodzicom :x
    Mnjee tu jeszcze njee byłoo...
    No nic, czekam na trzydziestkę, trzydziestkę, trzyydziestkę <3
    Dziś mam jakiś taki dobry humor, huh...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz niech Vilu będzie w ciąży i też tak przyśpiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział, dopiero odkrylam bloga i sądze że jest świetny! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny
    Przepraszam, że tak późno, ale jakoś nie miałam czasu i chęci na czytanie blogów
    Ale teraz mam i nadrabiam
    Fran w ciąży!
    Violet...
    Czekaj po co ja to wszystko wypisuję !???
    No przecież wiesz co się stało w tym rozdziale
    Sama to pisałaś
    Chyba...
    No nie ważne
    Cud, miód i malina
    Masz talent
    Pozdrawiam
    Lucyy

    OdpowiedzUsuń