Rozdział dedykowany Natalii K
~Violetta~
Weszłam do firmy. Rozebrałam się i zaniosłam rzeczy to szatni dla pracowników. Przywitałam się z Joshem i windą wjechałam na odpowiednie piętro. Usiadłam za biurkiem przed biurem szefa i zaczęłam pracować. Po chwili przyszedł Josh razem z Matem. Spojrzałam na nich. Przyglądali mi się uważnie.
-Coś ze mną nie tak?-spytałam już trochę rozzłoszczona ich milczeniem.
-Jeden z tych dwóch gości ma na nazwisko tak jak ty.-powiedział w końcu Josh.-Oczywiście to może być zwykły przypadek.-dodał szybko. Teraz ja patrzyłam na nich i nie odzywałam się.
-Violetta to na pewno dziwny zbieg okoliczności.-powiedział tym razem Mat.
-Jak na nazwisko ma ten drugi?-szepnęłam. Tylko na tyle było mnie stać.
-Vilas, Veras.-zastanawiał się Mat.-Verdas!-krzyknął szczęśliwy, że przypomniał sobie. W tym momencie siedziałam jak wryta. Nie to nie może być prawda. Może? Z gabinety mojego szefa wyszli Diego, Christian i...Leon. Wpatrywałam się w Leona, a on we mnie. Jakby nie mógł uwierzyć, że mnie widzi. Reszta patrzyła na nas zdziwiona. Po moich policzkach spłynęły łzy. Josh starł je szybko.
-Violetta co jest?-spytał przytulając mnie. Wtuliłam się w niego.
-To Leon, mój były narzeczony.-szepnęłam. Z jednej strony cieszyłam się, a z drugiej przeklinałam Mata za to, że musiał krzyknąć. Gdyby nie on Leon by mnie nie rozpoznał i dalej byłby bezpieczny z Diego, Fran i dziećmi. Jak na zawołanie obok mnie zjawił się mój brat. Josh puścił mnie.
-Tyle cię szukaliśmy i nic, a przez zwykły przypadek znaleźliśmy Cię. Viola, wiesz jak się martwiliśmy?-powiedział i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk.-Jednak wiesz kto najbardziej za Tobą tęsknił?-spytał i odsunął mnie lekko od siebie. Spojrzałam na Leona, a Diego przytaknął. Odsunął się, a szatyn powoli do mnie podszedł. Przyglądałam mu się. Tak dawno go nie widziałam. Pragnęłam aby mnie teraz przytulił. Tak bardzo tego potrzebowałam. Teraz mam go na wyciągnięcie swojej dłoni, ale stoję jak sparaliżowana. Podszedł jeszcze bliżej. Złapał mnie za rękę jakby nie wierzył, że stoję tu przed nim. Lekko ścisnęłam jego dłoń. Przysunął się już całkowicie i zamknął moje ciało w uścisku. Uścisku przepełnionym miłością, tęsknotą i bólem. Po chwili wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.
~Leon~
Stałem z przytuloną do siebie szatynką. Nadal nie mogłem uwierzyć, że przez przypadek znaleźliśmy ją. Mocną ją tuliłem gładząc po plecach. Oparłem brodę na jej ramieniu i zaciągnąłem się zapachem jej włosów. Tak bardzo mi jej brakowało. Tak długo nie mogłem jej nawet zobaczyć, a teraz stoi tu i przytula się do mnie. Starłem łzy z jej policzków. Spojrzałem w jej oczy, a ona w moje. Wpatrywaliśmy się w siebie, a pozostali przyglądali się nam.
-Wszystko wiem. Jest już dobrze.-powiedziałem.
-Musisz o mnie zapomnieć dla waszego bezpieczeństwa.-powiedziała szybko.
-Liz jest już w więzieniu nic ci nie będzie. To ona cię zastraszała.-powiedziałem. Patrzyła na mnie zdziwiona, ale po chwili znowu się we mnie wtuliła.-Tak bardzo tęskniłem.-szepnąłem.
-Ja też tęskniłam, ale nie mogłam wrócić.-powiedziała przez łzy.
-Spokojnie, wiem o tym. Już wszystko wiem i nie musisz się niczego obawiać.-powiedziałem mocno ją tuląc. Nagle wyrwała się z mojego uścisku i pobiegła w stronę jakiś drzwi, a chwilę później pobiegł za nią ten cały Josh. Nie powiem zrobiłem się zazdrosny i już chciałem tam iść, ale zatrzymał mnie Mat.
-Poczekaj tu, a Viola za chwilę wróci.-powiedział i wskazał na kanapę pod ścianą. Nie usiadłem jednak tylko czekałem razem z Diego. Po kilku minutach z pomieszczenia wyszedł blondyn, a za nim szatynka. Podszedłem od razu do niej.
-Co się stało?-spytałem i spojrzałem na chłopaka.
-Nic, źle się poczułam, ale jest już dobrze.-powiedziała i popatrzyła na blondyna, który coś jej pokazał i odszedł od nas podchodząc do reszty.-Co teraz?-spytała cicho.
-Jak to co teraz?-spytałem zdziwiony.
-Co teraz zrobimy z tym, że się spotkaliśmy i nie muszę się już tak ukrywać przed wami.-powiedziała.
-Teraz wrócisz z nami do domu i będzie wszystko tak jak kiedyś. Wszystko będzie na swoim miejscu.-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-Nie Leon, na razie nie chcę tam wracać. Mam tu pracę i przyjaciół.-powiedział cicho jakby bała się mojej reakcji. Zastanowiłem się chwilę.
-Chcesz tu zostać i dalej tu mieszkać? Cały czas?-spytałem.
-To piękne miejsce i tak chciałabym tu zamieszkać na stałe.-powiedziała i spuściła głowę.-Wiem, że tam masz firmę i Fran więc zrozumiem jak tam wrócisz.-dodała cicho. Złapałem ją delikatnie za podbródek i podniosłem jej głowę tak aby patrzyła na mnie. Spojrzałem w jej oczy.
-Zostanę tu z tobą. Zamieszkamy razem w domu który zbuduję, znowu ci się oświadczę.-powiedziałem cicho do niej.-Jeżeli będziesz chciała.-dodałem szybko.
-Oczywiście, że tego chcę.-powiedziała i przytuliła się do mnie, a po chwili poczułem jak jej łzy moczą moją koszulę.
-Nie płacz.-musnąłem lekko jej policzek i zamknąłem oczy przytulając ją mocno. Po kilku minutach uspokoiła się i odsunęła ode mnie.
-A teraz muszę wracać do pracy i ty też. Kończę o 17.-powiedziała, a ja pokiwałem głową i razem wróciliśmy do reszty. Rozmawialiśmy chwilę i razem z Diego i Christianem wróciliśmy do jego biura. Jestem taki szczęśliwy, że nie posiadam się z radości. W końcu ją znalazłem. Jest tutaj, dzieli nas tylko ściana. Po niedługim czasie skończyliśmy i wyszliśmy z Diego na korytarz. Pożegnaliśmy się z Violettą po, którą miałem przyjechać za kilka godzin.
~Violett~
Leon i Diego pojechali do hotelu w którym się zatrzymali, a ja powróciłam do pracy. Cały czas dręczyła mnie sprawa z ciążą. Postanowiłam na razie im nie mówić, nie wiedziałam jak zareaguje Leon i nie chciałam psuć na razie tego co dopiero odzyskałam. Po kilku godzinach na moim piętrze zatrzymała się winda, a z niej wysiadł Leon. Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam. Posprzątałam wszystko i zjechaliśmy na dół. Wzięłam z szatni swoje rzeczy i pożegnałam się z chłopakami. Wyszliśmy i pojechaliśmy do hotelu w którym mieszkam. Dziwne bo nie mówiłam mu gdzie się zatrzymałam, ale nie pytałam już o to. Wysiedliśmy i weszliśmy do środka cały czas trzymając się za ręce. Uśmiechnęłam się do siebie i wsiedliśmy do windy. Nacisną jeden z przycisków i po chwili byliśmy na moim piętrze.
-Skąd wiesz gdzie mieszkam?-spytałam w końcu, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie wiem.-powiedział.
-To po co mnie tu przywiozłeś?-spytałam.
-No do mnie i do Diego.-powiedział i podszedł do drzwi naprzeciwko moich. Stałam tak, a po chwili zaczęłam się cicho śmiać. Szatyn spojrzał na mnie dziwnie.
-Ja mieszkam tu.-wskazałam na drzwi. Wzięłam go za rękę i otworzyłam drzwi kluczykiem, a po chwili wciągnęłam go do środka. Leon był trochę zdziwiony, a dla mnie było to zabawne. W sumie sama nie wiem dlaczego, a tak hormony. Westchnęłam i poszłam do kuchni, a on za mną. Otworzyłam lodówkę, ale nie zrobiłam zakupów.
-Zamówimy pizzę.-powiedział z uśmiechem Leon. Zgodziłam się i zadzwoniłam aby zamówić jedzenie. Po chwili poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Zaczęliśmy rozmawiać.
~~*~~
I mamy rozdział 46 :D
Boże jak to szybko zleciało, no nie wierzę.
Tak sobie myślę, że rozdział 50 będzie ostatnim rozdziałem tej historii, ale jeszcze nie jestem pewna. Jeżeli uda mi się dociągnąć to do 50 to będzie dobrze :)
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał.
No i macie tą waszą upragnioną Leonettę ^^
Dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim, ale mam cztery prośby.
1.Proszę aby każdy anonimek jakoś się podpisywał bo zależy mi na tym.
2.Proszę abyście nie pisali komów typu 'kiedy next' lub coś w tym stylu bo rozdziały będą się pojawiać kiedy je napiszę i jak będę miała czas aby je dodać w ostateczności możecie zawsze zapytać mnie o to na ask'u
3.Do reklamowania się jest specjalna zakładka i proszę abyście zostawiali linki tam, a nie pod rozdziałami.
4.Proszę osoby które zajmują miejsca aby do nich wracały.
No i to chyba na tyle. Tak myślę, że niedługo powinna pojawić się notka na temat nowej historii z pytaniami do was :)
Czekam na wasze opinie ;)
40 komów --> Rozdział 47
~Violetta~
Weszłam do firmy. Rozebrałam się i zaniosłam rzeczy to szatni dla pracowników. Przywitałam się z Joshem i windą wjechałam na odpowiednie piętro. Usiadłam za biurkiem przed biurem szefa i zaczęłam pracować. Po chwili przyszedł Josh razem z Matem. Spojrzałam na nich. Przyglądali mi się uważnie.
-Coś ze mną nie tak?-spytałam już trochę rozzłoszczona ich milczeniem.
-Jeden z tych dwóch gości ma na nazwisko tak jak ty.-powiedział w końcu Josh.-Oczywiście to może być zwykły przypadek.-dodał szybko. Teraz ja patrzyłam na nich i nie odzywałam się.
-Violetta to na pewno dziwny zbieg okoliczności.-powiedział tym razem Mat.
-Jak na nazwisko ma ten drugi?-szepnęłam. Tylko na tyle było mnie stać.
-Vilas, Veras.-zastanawiał się Mat.-Verdas!-krzyknął szczęśliwy, że przypomniał sobie. W tym momencie siedziałam jak wryta. Nie to nie może być prawda. Może? Z gabinety mojego szefa wyszli Diego, Christian i...Leon. Wpatrywałam się w Leona, a on we mnie. Jakby nie mógł uwierzyć, że mnie widzi. Reszta patrzyła na nas zdziwiona. Po moich policzkach spłynęły łzy. Josh starł je szybko.
-Violetta co jest?-spytał przytulając mnie. Wtuliłam się w niego.
-To Leon, mój były narzeczony.-szepnęłam. Z jednej strony cieszyłam się, a z drugiej przeklinałam Mata za to, że musiał krzyknąć. Gdyby nie on Leon by mnie nie rozpoznał i dalej byłby bezpieczny z Diego, Fran i dziećmi. Jak na zawołanie obok mnie zjawił się mój brat. Josh puścił mnie.
-Tyle cię szukaliśmy i nic, a przez zwykły przypadek znaleźliśmy Cię. Viola, wiesz jak się martwiliśmy?-powiedział i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk.-Jednak wiesz kto najbardziej za Tobą tęsknił?-spytał i odsunął mnie lekko od siebie. Spojrzałam na Leona, a Diego przytaknął. Odsunął się, a szatyn powoli do mnie podszedł. Przyglądałam mu się. Tak dawno go nie widziałam. Pragnęłam aby mnie teraz przytulił. Tak bardzo tego potrzebowałam. Teraz mam go na wyciągnięcie swojej dłoni, ale stoję jak sparaliżowana. Podszedł jeszcze bliżej. Złapał mnie za rękę jakby nie wierzył, że stoję tu przed nim. Lekko ścisnęłam jego dłoń. Przysunął się już całkowicie i zamknął moje ciało w uścisku. Uścisku przepełnionym miłością, tęsknotą i bólem. Po chwili wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.
~Leon~
Stałem z przytuloną do siebie szatynką. Nadal nie mogłem uwierzyć, że przez przypadek znaleźliśmy ją. Mocną ją tuliłem gładząc po plecach. Oparłem brodę na jej ramieniu i zaciągnąłem się zapachem jej włosów. Tak bardzo mi jej brakowało. Tak długo nie mogłem jej nawet zobaczyć, a teraz stoi tu i przytula się do mnie. Starłem łzy z jej policzków. Spojrzałem w jej oczy, a ona w moje. Wpatrywaliśmy się w siebie, a pozostali przyglądali się nam.
-Wszystko wiem. Jest już dobrze.-powiedziałem.
-Musisz o mnie zapomnieć dla waszego bezpieczeństwa.-powiedziała szybko.
-Liz jest już w więzieniu nic ci nie będzie. To ona cię zastraszała.-powiedziałem. Patrzyła na mnie zdziwiona, ale po chwili znowu się we mnie wtuliła.-Tak bardzo tęskniłem.-szepnąłem.
-Ja też tęskniłam, ale nie mogłam wrócić.-powiedziała przez łzy.
-Spokojnie, wiem o tym. Już wszystko wiem i nie musisz się niczego obawiać.-powiedziałem mocno ją tuląc. Nagle wyrwała się z mojego uścisku i pobiegła w stronę jakiś drzwi, a chwilę później pobiegł za nią ten cały Josh. Nie powiem zrobiłem się zazdrosny i już chciałem tam iść, ale zatrzymał mnie Mat.
-Poczekaj tu, a Viola za chwilę wróci.-powiedział i wskazał na kanapę pod ścianą. Nie usiadłem jednak tylko czekałem razem z Diego. Po kilku minutach z pomieszczenia wyszedł blondyn, a za nim szatynka. Podszedłem od razu do niej.
-Co się stało?-spytałem i spojrzałem na chłopaka.
-Nic, źle się poczułam, ale jest już dobrze.-powiedziała i popatrzyła na blondyna, który coś jej pokazał i odszedł od nas podchodząc do reszty.-Co teraz?-spytała cicho.
-Jak to co teraz?-spytałem zdziwiony.
-Co teraz zrobimy z tym, że się spotkaliśmy i nie muszę się już tak ukrywać przed wami.-powiedziała.
-Teraz wrócisz z nami do domu i będzie wszystko tak jak kiedyś. Wszystko będzie na swoim miejscu.-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-Nie Leon, na razie nie chcę tam wracać. Mam tu pracę i przyjaciół.-powiedział cicho jakby bała się mojej reakcji. Zastanowiłem się chwilę.
-Chcesz tu zostać i dalej tu mieszkać? Cały czas?-spytałem.
-To piękne miejsce i tak chciałabym tu zamieszkać na stałe.-powiedziała i spuściła głowę.-Wiem, że tam masz firmę i Fran więc zrozumiem jak tam wrócisz.-dodała cicho. Złapałem ją delikatnie za podbródek i podniosłem jej głowę tak aby patrzyła na mnie. Spojrzałem w jej oczy.
-Zostanę tu z tobą. Zamieszkamy razem w domu który zbuduję, znowu ci się oświadczę.-powiedziałem cicho do niej.-Jeżeli będziesz chciała.-dodałem szybko.
-Oczywiście, że tego chcę.-powiedziała i przytuliła się do mnie, a po chwili poczułem jak jej łzy moczą moją koszulę.
-Nie płacz.-musnąłem lekko jej policzek i zamknąłem oczy przytulając ją mocno. Po kilku minutach uspokoiła się i odsunęła ode mnie.
-A teraz muszę wracać do pracy i ty też. Kończę o 17.-powiedziała, a ja pokiwałem głową i razem wróciliśmy do reszty. Rozmawialiśmy chwilę i razem z Diego i Christianem wróciliśmy do jego biura. Jestem taki szczęśliwy, że nie posiadam się z radości. W końcu ją znalazłem. Jest tutaj, dzieli nas tylko ściana. Po niedługim czasie skończyliśmy i wyszliśmy z Diego na korytarz. Pożegnaliśmy się z Violettą po, którą miałem przyjechać za kilka godzin.
~Violett~
Leon i Diego pojechali do hotelu w którym się zatrzymali, a ja powróciłam do pracy. Cały czas dręczyła mnie sprawa z ciążą. Postanowiłam na razie im nie mówić, nie wiedziałam jak zareaguje Leon i nie chciałam psuć na razie tego co dopiero odzyskałam. Po kilku godzinach na moim piętrze zatrzymała się winda, a z niej wysiadł Leon. Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam. Posprzątałam wszystko i zjechaliśmy na dół. Wzięłam z szatni swoje rzeczy i pożegnałam się z chłopakami. Wyszliśmy i pojechaliśmy do hotelu w którym mieszkam. Dziwne bo nie mówiłam mu gdzie się zatrzymałam, ale nie pytałam już o to. Wysiedliśmy i weszliśmy do środka cały czas trzymając się za ręce. Uśmiechnęłam się do siebie i wsiedliśmy do windy. Nacisną jeden z przycisków i po chwili byliśmy na moim piętrze.
-Skąd wiesz gdzie mieszkam?-spytałam w końcu, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie wiem.-powiedział.
-To po co mnie tu przywiozłeś?-spytałam.
-No do mnie i do Diego.-powiedział i podszedł do drzwi naprzeciwko moich. Stałam tak, a po chwili zaczęłam się cicho śmiać. Szatyn spojrzał na mnie dziwnie.
-Ja mieszkam tu.-wskazałam na drzwi. Wzięłam go za rękę i otworzyłam drzwi kluczykiem, a po chwili wciągnęłam go do środka. Leon był trochę zdziwiony, a dla mnie było to zabawne. W sumie sama nie wiem dlaczego, a tak hormony. Westchnęłam i poszłam do kuchni, a on za mną. Otworzyłam lodówkę, ale nie zrobiłam zakupów.
-Zamówimy pizzę.-powiedział z uśmiechem Leon. Zgodziłam się i zadzwoniłam aby zamówić jedzenie. Po chwili poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Zaczęliśmy rozmawiać.
~~*~~
I mamy rozdział 46 :D
Boże jak to szybko zleciało, no nie wierzę.
Tak sobie myślę, że rozdział 50 będzie ostatnim rozdziałem tej historii, ale jeszcze nie jestem pewna. Jeżeli uda mi się dociągnąć to do 50 to będzie dobrze :)
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał.
No i macie tą waszą upragnioną Leonettę ^^
Dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim, ale mam cztery prośby.
1.Proszę aby każdy anonimek jakoś się podpisywał bo zależy mi na tym.
2.Proszę abyście nie pisali komów typu 'kiedy next' lub coś w tym stylu bo rozdziały będą się pojawiać kiedy je napiszę i jak będę miała czas aby je dodać w ostateczności możecie zawsze zapytać mnie o to na ask'u
3.Do reklamowania się jest specjalna zakładka i proszę abyście zostawiali linki tam, a nie pod rozdziałami.
4.Proszę osoby które zajmują miejsca aby do nich wracały.
No i to chyba na tyle. Tak myślę, że niedługo powinna pojawić się notka na temat nowej historii z pytaniami do was :)
Czekam na wasze opinie ;)
40 komów --> Rozdział 47
Zajmuję kochanie <33
OdpowiedzUsuńSky V.
OdpowiedzUsuńAaaaa..! ! ! Dziękuję za zajęcie miejsca ^-^ teraz pewnie byłabym gdzieś na dole , ale dzięki Tobie jestem druga ♥♡♥♡
UsuńJest Leonetta, jest Leonetta, jest Leonetta xpp
Yeah taniec szczęścia ^-^
To wszytsko jakby to ująć jednym słowem jest REWELACYJNE ! ! !
Nawet nie wiesz jak się teraz szczerzę do ekranu *-*
Tak długo oczekiwałam tego momentu ;pp i w końcu stało się :))
To była takie romantiko i takie niespodziewane xp
Ale ale ale Vilu nie chce wracać dowcześniejszegl miejaca zamieszkania, ale nasz roamtiko boy obiecywał, że z nią zostanie i zbuduje i dom i się jej jescze raz oświadczy :>>
Ile emocji ! ! !
Mieszkali w tym samym hotelu jeszcze na przeciwko siebie. Hue hue hue i sobie pizze zamówili, sama bym zjadła pizzę. Kurde naprawdę dawno nie jadłam pizzy ^^
To opowiadanie jest fantastyczne, ale z pewnością nowe też będzie *-*
Wierzę w Ciebie i Twój wielki talent i mega wyobraźnię ;**
Kochana oczywiście czekam na następny boski rozdział, Twojego wspaniałego autorstwa :** Jeszcze raz bardzo dziękuję za miejscówkę xpp Loffki ♥♡
JA!
OdpowiedzUsuńWrócę jutro ;*
UsuńWracam teraz, tak, teraz jest 8 marca XDDD
UsuńYeah ♥ 3! ♥
Hmm... Rozdział... Taki trochę nudny, beznadziejny, nic nie wznoszący... ŻARTUJĘ! :D Jest genialny *,* Leónetta ponownie razem! Przykro mi Matt i ten drugi jak ci tam ♥
Czekam na rozdział następny ♥
Hopeless Synth.
http://leonetta-es-el-amor.blogspot.com/
Od paru dni czytam twoje opowiadania bez przerwy w domu,w pociągu i w szkole. Raz nawet w szkole zabrali mi telefon bo u mnie nie można ich używać.
OdpowiedzUsuńMniejsza o to ale ja każdy twój rozdział przeżywałam.Prawie każdy rozdział śnił mi się dokładnie tak jak napisałaś. Ogólnie one są boskie życzę ci weny i błagam by następny był jak najszybciej bo mnie już niecierpliwość rozsadza.
Nie mam konta więc będę się podpisywać tak:
Roxy :*
Jak zwykle boski<333
OdpowiedzUsuńCzekam na next<333
Justi
Boski
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńextra . viola
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Moje
OdpowiedzUsuńAlone♥
Hah, brawo Matt :3.
UsuńZgadłeś nazwisko.
Nagle krzyknął i pojawił się Lajon! Jej.
Leonetta <3.
Vilu, powiedz mu o ciąży, bo będzie myślał, że to nie jego. Leon taki jest ^^.
Leonetta <3.
No przecie mieszkacie razem w hotelu. Widziałeś ją wczoraj, więc co się dziwisz. Ah, no tak, Lajon tępy jak dzida (czy cośtam xD) i po głosie nie poznał.
Czekam na next ;*
Moje <3
OdpowiedzUsuńWracammm <333
UsuńRozdział jak zwykle boski <333
Jak dobrze, że Josh i Mat powiedzieli Violi o tych nazwiskach <3 (choć i tak wiem, że by się spotkali xd)
I W KOŃCU SIĘ ZOBACZYLI <33
Nareszcie <3
Gracias Mat <3
Rany, na scena jest taka... wzruszająca i taka smutno-wesoła :") Piękna <3
Viola chce zostać? Myślałam, że pojedzie z nimi... No cóż widocznie zacznie wszystko od nowa z Leonem tam.
Tylko dlaczego nie powiedziała mu o ciąży? hmm... Może to nie był najlepszy moment. Ciekawe jaka będzie jego reakcja jak mu powie... xd
Tak się cieszę, że znowu wszystko jest po staremu :D I że Leonetta jest <3
Przepraszam, że tak krótko ;**
Czekam na następny ;*
Pozdrawiam
Julson
Jesteś najlepszą pisarką pod słońcem :)
OdpowiedzUsuńBoski!!!
OdpowiedzUsuńLeon i Vilu się spotkali!!!
Boski, genialny, cudo... Brak mi słów. Leonetta znów razem <3
OdpowiedzUsuńhttp://jeslikochasztomow.blogspot.com/ + fajny rozdział <3
OdpowiedzUsuńRomantycznie i cudownie❤️❤️
OdpowiedzUsuńNareszcie Leonetta! Jak słodko! Och... ; * Czekam na nexta! ^^
OdpowiedzUsuńAmelia <3
Boski :*
OdpowiedzUsuńNareszcie Leonetta ♥
Niech Viola powie Leosiowi o ciąży :*
Na pewno się ucieszy ;)
W końcu będzie tatą :)
Czekam z niecierpliwością na następny !
Całuję Viki ♥
Swietny rozdzial!!! Dobrze ze sie spotkali, szkoda ze nie dowiedzial sie o ciazy.... czekam na nexta :)))
OdpowiedzUsuńAwww!!
OdpowiedzUsuńI jest Leonetta!!!
Tak długo czekałam !!
Czekam z niecierpliwością na nexta!
Zajmuje <3
OdpowiedzUsuńOMG! Jakie to piękne ♥! Takie wzruszajace :'). W końcu się odnaleźli :D. Moja Leonetta ♥♡♥ znowu szczęśliwi! Tak długo na to czekałam. Ale w końcu jest ;*. Vilu, powiedz mu w końcu o tej ciąży. On jest typem chłopaka, ktory się ucieszy na wieść o dziecku. Będziecie je razem wychowywac, kochać :*. O mój Boże! Kocham to opowiadanie ;*. Jest świetne :'). Można się naprawdę wzruszyć :*. Czekam na next ;)
UsuńPozdrawiam
Natkaa Jorgistas ♥
ekstra
OdpowiedzUsuńW końcu Leonetta!
OdpowiedzUsuńTakie urocze ;3
Choć liczyłam na całusa! Foch!
Okej, okej, koniec fochu ;D
Rozdział świetny! <33
Czekam na nexta!
Suzz.
O jakie słodkie opowiadanie poprostu prześliczne nie ma słów jakie mogły by opisac ten blog jeden z najlepszych Aż sie poryczałam Nie kończ jeszcze tego opowiadania Gosia <3
OdpowiedzUsuńHey! ;)
OdpowiedzUsuńAaaa! Świetny rozdział!!!
Boski! :D
Leonetta :D
To było takie słodkie <3
Vilu płakała :)
I on ją przytulił :D
I wgl happy :D
Tylko żeby jeszcze o ciąży powiedziała :D
Na pewno Leon się ucieszy,
bo on ją kocha :)
Jejkuuu :D
Szkoda, że zostały tylko 4 rozdziały do końca :(
Ta historia jest wyjątkowa :D
Ale następna na pewno też bd fajna :D
No, bo ty bd ją pisać :D
Buziaczki ;*
Zapraszam do sb ;)
Genialny!!!!! Czekam na next!!
OdpowiedzUsuńZa takie gówno masz tyle kom? :O LOL, sorry ale to już nudne się robi;/
OdpowiedzUsuńkrótkie rozdziały i co? Dupa. Pozdrawiamm:)
Teraz wielki hejt bo z anonima...Zaloguję się na konto i skomentuję
A x
Ehem...
UsuńGówno? Nudne?
To spadaj stąd!
Skoro cię to nie interesuje to po co czytasz? A może nie jesteś V-lover?
Tego nwm, ale po co tracisz czas na jak to powiedziałeś/aś "gówno"???
Powiem tak, tracisz tylko czas -,-.
Tyle komów? Dlaczego? Już ci wyjaśniam. Otóż Veronica jest bardzo dobrą bloggerką i zasłużyła sb na to. A czemu od razu nie napisałeś/aś ze swojego konta? Może masz swojego bloga? No pochwal się :).
A i do krótkich rozdziałów. Nie każda bloggerka ma czas, żeby tyle pisać - matrż swoje prywatne życie. I naprawdęją podziwiam za ten jej czas :)
No, także to chyba wszystko.
Pozdrawiam ;*
PS. Nie hejtuj. Nie wiesz, co czują inni. W rzeczywistości nie powiedziałbyś/abyś tego jej w cztery oczy.
Zgadzam się z anoimem z góry !
UsuńVictoria Quinn
wspaniałe . fran
OdpowiedzUsuńsssssssssssssssssuper
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam na next ;))
OdpowiedzUsuńExtra w końcu Leonetta!!! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!!
OdpowiedzUsuńExtra!!! Ciekawe co dalej
OdpowiedzUsuńHej już jest 40 komen licze na szybkie dodanie rozdziałku
OdpowiedzUsuńPiszesz genialne rozdziały. Uwielbiam cię :)
OdpowiedzUsuńNo i jak zwykle Mała na samym końcu ;/ Ehhhhhhhhhhh
OdpowiedzUsuńTrochę dawno mnie tu nie było cnie?
Leonetta <333333333333333333
Aż się popłakałam jak czytałam ten rozdział...
I nie jestem w stanie z siebie nic wydusić.
Może jeszcze coś dopiszę później :D
Tym czasem czekam na next :*
Boski :***
OdpowiedzUsuńCudne cudeńko :***
Przepraszam ze nie komentowałam ale sql i te sprawy mnie dobijają.
Zapraszam do mnie---> leonettaaq.blogspot.com
Kocham ;**
Czemu ja nie skomentowałam wcześniej? o.O
OdpowiedzUsuńTeraz to zrobię :3
Dziękuję bardzo za dedykację :)
Taki piękny rozdział dedykowany właśnie mi ^^
Cudo ^^
Serio..? ;-;
Drzwi naprzeciwko i nigdy się nie widzieli xd :D
Ale ważne, że teraz są razem :3
Szczęściarze Leon i Diego ją znaleźli :)
Verdas się mega ucieszy, jak się dowie o ciąży :D
Tak sądzę :D
PS To 46 komentarz :D
Nie nalegam na next'a, ale byłoby miło ^.^
Już nie mogę się doczekać :*
Nie chcę końca tej historii :(
Ale żeby coś się zaczęło, coś musi się skończyć :/
Liczę, że następna będzie tak samo wciągająca jak ta :)
Ale i tak moją ulubioną na zawsze zostanie ta!
Czekam <3