~Violetta~
Siedzimy już w samolocie, który za chwilę ma wystartować. Mam miejsce pod oknem, a Leon obok mnie. Czyta coś na laptopie, a ja się nudzę. Co można robić w samolocie? Po raz kolejny zrobiło mi się niedobrze. Wstałam z siedzenia i nie patrząc na Leona poszłam szybko do łazienki, która na moje szczęście była wolna. Kiedy skończyłam umyłam buzię i poprawiłam włosy. Wróciłam na miejsce.
-Nie wiedziałem, że nie możesz latać samolotami.-powiedział.
-No mogę, ale nie za bardzo lubię.-powiedziałam szybko i spojrzałam na widok za oknem. Tak na prawdę bardzo to lubię, ale ciąża nie pozwala mi się tym cieszyć. Reszta lotu minęła spokojnie i tylko jeszcze raz byłam w toalecie. Wysiedliśmy z metalowej maszyny i stanęliśmy na ziemi. Wciągnęłam świeże powietrze i uśmiechnęłam się. Poszliśmy po bagaże i już po kilku minutach siedzimy w taksówce. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Fran i maluchy. Tak bardzo mi ich brakowało, a niedługo sama będę miała takiego dzidziusia. Po 20 minutach wysiedliśmy z samochodu. Wzięliśmy walizki i Leon zapłacił z kierowcy. Podeszliśmy do drzwi. Zapukałam i czekaliśmy aż ktoś nam otworzy. Po chwili w drzwiach stanęła Fran. Uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mi się na szyję. Przytuliłam ją mocno do siebie, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Były to łzy szczęścia. Tak bardzo chciałam ją mieć zawsze przy sobie. Oderwałyśmy się od siebie, a ona zaprosiła nas do środka. Weszliśmy i rozebraliśmy się.
-Nawet nie wiesz jak mi cię brakowało. Jak ja mogłam myśleć, że nie kochasz Leona. Okropna ze mnie przyjaciółka.-powiedziała szybko i jeszcze raz mnie przytuliła.
-Fran jesteś najlepszą przyjaciółką, mnie ciebie też bardzo brakowało.-po chwili w pomieszczeniu słychać było krzyki. Spojrzeliśmy do tyłu, a do pokoju wbiegli chłopcy gonieni przez Diego. Uśmiechnęłam się.
-No, a oto moje trzy urwisy.-zaśmiała się Fran. Kucnęłam przy dzieciach i uśmiechnęłam się do nich. Leon podszedł do nas.
-Facu, Alex to wasza ciocia, Viola.-powiedział, a chłopcy na mnie spojrzeli. Chwilę z nimi rozmawiałam po czym poszłam się z nimi bawić na dywan, a reszta usiadła na kanapie. Czułam na sobie wzrok chyba Leona. Odwróciłam lekko głowę, a nasze spojrzenia spotkały się. Uśmiechnął się co odwzajemniłam. Po kilkunastu minutach wstałam i podeszłam do Fran.
-Może pomogę ci coś ugotować?-spytałam z uśmiechem czując, że mój żołądek domaga się jedzenia. Przytaknęła entuzjastycznie głową i wstała ciągnąc mnie do kuchni. Postanowiłyśmy zrobić frytki i rybę. Pokroiłyśmy ziemniaki i wrzuciłam wszystko do rozgrzanego oleju. Gotując rozmawiałyśmy o tym co działo się u nas przez ten czas.
Wieczorem wykonałam wszystkie czynności i położyłam się w naszym dawnym łóżku. Po chwili przyszedł Leon ubrany w dresy. Położył się obok i przekręcił tak, że patrzył na mnie.
-Coś nie tak?-spytałam i popatrzyłam na niego.
-Dobrze radziłaś sobie z młodymi, zresztą jak zawsze.-uśmiechnął się szeroko, a ja to odwzajemniłam.-Wiesz kochanie myślałem o czymś ostatnio, a nawet jeszcze przed twoim zniknięciem.-powiedział niepewnie.
-O czym?-spytałam bardzo ciekawa tego co chciał mi powiedzieć.
-Kocham Cię bardzo i chciałbym założyć z tobą rodzinę, więc może kiedyś w niedalekiej przyszłości postaramy się o taką małą kopię nas?-powiedział i uważnie mnie obserwował. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Byłam zszokowana tym co przed chwilą usłyszałam. Teraz jest ten moment? Mam mu powiedzieć?
-Leon, bo ja...-nie dał mi skończyć. Pocałował mnie i oparł swoje czoło na moim.
-Na prawdę rozumiem jeżeli jeszcze nie chcesz dzieci.-powiedział i pogładził mnie po policzku. Wzięłam jego rękę z policzka i położyłam niepewnie na swoim brzuchu. Patrzył na mnie zdezorientowany.
-Kochanie jestem w ciąży. Będziesz tatusiem.-powiedziałam cicho i uśmiechnęłam się lekko.
~Leon~
Leżałem tak i patrzyłem na nią. Czy ona na prawdę to powiedziała, czy ja sobie to wyobraziłem?
-Będziemy mieli dziecko?-spytałem w końcu po długiej chwili. Pokiwała twierdząco głową.-Nawet nie wiesz jak się cieszę.-przytuliłem ją do siebie, a ona wtuliła się we mnie.
-Myślałam, że nie będziesz zadowolony, ale po tym co mi powiedziałeś zmieniłam zdanie.-powiedziała.
-Kochanie zawsze chciałem mieć z tobą rodzinę.-powiedziałem i pocałowałem ją.
-Teraz zaczyna się drugi miesiąc.-uśmiechnęła się.
-To stąd ten apetyt i te mdłości.-powiedziałem zamyślony, a ona pokiwała głową. Pocałowałem ją jeszcze raz. Tak się cieszę, teraz brakuje tylko domu, zaręczyn i ślubu, a wszystko będzie cudownie. Leżeliśmy długo wtuleni w siebie. Rozmawialiśmy i cieszyliśmy się swoją obecnością.
~3 miesiące później~
Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy na plac budowy naszego domu. Założyliśmy kaski i weszliśmy do środka. Zatrudniłem najlepszych ludzi do budowy naszego domu. Robotnicy kończyli teraz podłogi i zajmowali się podprowadzeniem prądu i wody. Zwiedziliśmy pomieszczenia i wróciliśmy do hotelu w którym nadal mieszkaliśmy. Viola jest już w czwartym miesiącu ciąży, a jej brzuszek powoli się powiększa. Wygląda tak słodko. Uśmiechnąłem się widząc jak kieruje się do kuchni. Poszedłem do pokoju i ubrałem się w dżinsy i koszulę w kratkę. Wziąłem małe pudełeczko do ręki i schowałem do kieszeni. Poszedłem do salonu i zawołałem moją ukochaną do siebie. Weszła do pomieszczenia i podeszła do mnie.
-Tak kochanie?-spytała.
-Chciałbym Cię o coś prosić.-powiedziałem.
-O co takiego?-spytała zdziwiona.
-O twoją rękę.-powiedziałem i uklęknąłem przed nią na jedno kolano.- Kochanie, jesteś całym moim światem i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Zostaniesz moją żoną?-spytałem patrząc w jej oczy z których po chwili poleciały łzy.
-Tak.-powiedziała, a ja założyłem jej pierścionek na palec i mocno przytuliłem do siebie. Oderwałem się od niej i musnąłem jej usta. Odwzajemniła pocałunek, a ja otarłem jej łzy z policzków.
-Kocham Cię.-powiedziałem.-I naszą Fasolkę też.-dodałem z uśmiechem i położyłem rękę na jej brzuchu. Położyła swoją na mojej i splotła nasze palce razem.
-Ja Was też.-powiedziała i znowu się we mnie wtuliła. Chwilę tak staliśmy rozkoszując się tą chwilą. Odsunęliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy się. Po kilku minutach poszliśmy do sypialni i przebraliśmy się. Jak co wieczór po rozmowie usnęliśmy wtuleni w siebie.
~~*~~
Mamy rozdział 48 :)
Jak wam się podoba?
Liczę na wasze komy i wasze opinie :D
Viola powiedziała w końcu o ciąży i przyśpieszyłam, a tu nagle Leon się oświadcza :P
Tak mnie naszło aby w końcu to zrobił bo to w końcu już prawie koniec a oni nadal byli na relacjach chłopak-dziewczyna xD
Nie wiem co mam dzisiaj tu więcej pisać więc to chyba na tyle ;*
40 komów --> Rozdział 49
Siedzimy już w samolocie, który za chwilę ma wystartować. Mam miejsce pod oknem, a Leon obok mnie. Czyta coś na laptopie, a ja się nudzę. Co można robić w samolocie? Po raz kolejny zrobiło mi się niedobrze. Wstałam z siedzenia i nie patrząc na Leona poszłam szybko do łazienki, która na moje szczęście była wolna. Kiedy skończyłam umyłam buzię i poprawiłam włosy. Wróciłam na miejsce.
-Nie wiedziałem, że nie możesz latać samolotami.-powiedział.
-No mogę, ale nie za bardzo lubię.-powiedziałam szybko i spojrzałam na widok za oknem. Tak na prawdę bardzo to lubię, ale ciąża nie pozwala mi się tym cieszyć. Reszta lotu minęła spokojnie i tylko jeszcze raz byłam w toalecie. Wysiedliśmy z metalowej maszyny i stanęliśmy na ziemi. Wciągnęłam świeże powietrze i uśmiechnęłam się. Poszliśmy po bagaże i już po kilku minutach siedzimy w taksówce. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Fran i maluchy. Tak bardzo mi ich brakowało, a niedługo sama będę miała takiego dzidziusia. Po 20 minutach wysiedliśmy z samochodu. Wzięliśmy walizki i Leon zapłacił z kierowcy. Podeszliśmy do drzwi. Zapukałam i czekaliśmy aż ktoś nam otworzy. Po chwili w drzwiach stanęła Fran. Uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mi się na szyję. Przytuliłam ją mocno do siebie, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Były to łzy szczęścia. Tak bardzo chciałam ją mieć zawsze przy sobie. Oderwałyśmy się od siebie, a ona zaprosiła nas do środka. Weszliśmy i rozebraliśmy się.
-Nawet nie wiesz jak mi cię brakowało. Jak ja mogłam myśleć, że nie kochasz Leona. Okropna ze mnie przyjaciółka.-powiedziała szybko i jeszcze raz mnie przytuliła.
-Fran jesteś najlepszą przyjaciółką, mnie ciebie też bardzo brakowało.-po chwili w pomieszczeniu słychać było krzyki. Spojrzeliśmy do tyłu, a do pokoju wbiegli chłopcy gonieni przez Diego. Uśmiechnęłam się.
-No, a oto moje trzy urwisy.-zaśmiała się Fran. Kucnęłam przy dzieciach i uśmiechnęłam się do nich. Leon podszedł do nas.
-Facu, Alex to wasza ciocia, Viola.-powiedział, a chłopcy na mnie spojrzeli. Chwilę z nimi rozmawiałam po czym poszłam się z nimi bawić na dywan, a reszta usiadła na kanapie. Czułam na sobie wzrok chyba Leona. Odwróciłam lekko głowę, a nasze spojrzenia spotkały się. Uśmiechnął się co odwzajemniłam. Po kilkunastu minutach wstałam i podeszłam do Fran.
-Może pomogę ci coś ugotować?-spytałam z uśmiechem czując, że mój żołądek domaga się jedzenia. Przytaknęła entuzjastycznie głową i wstała ciągnąc mnie do kuchni. Postanowiłyśmy zrobić frytki i rybę. Pokroiłyśmy ziemniaki i wrzuciłam wszystko do rozgrzanego oleju. Gotując rozmawiałyśmy o tym co działo się u nas przez ten czas.
Wieczorem wykonałam wszystkie czynności i położyłam się w naszym dawnym łóżku. Po chwili przyszedł Leon ubrany w dresy. Położył się obok i przekręcił tak, że patrzył na mnie.
-Coś nie tak?-spytałam i popatrzyłam na niego.
-Dobrze radziłaś sobie z młodymi, zresztą jak zawsze.-uśmiechnął się szeroko, a ja to odwzajemniłam.-Wiesz kochanie myślałem o czymś ostatnio, a nawet jeszcze przed twoim zniknięciem.-powiedział niepewnie.
-O czym?-spytałam bardzo ciekawa tego co chciał mi powiedzieć.
-Kocham Cię bardzo i chciałbym założyć z tobą rodzinę, więc może kiedyś w niedalekiej przyszłości postaramy się o taką małą kopię nas?-powiedział i uważnie mnie obserwował. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Byłam zszokowana tym co przed chwilą usłyszałam. Teraz jest ten moment? Mam mu powiedzieć?
-Leon, bo ja...-nie dał mi skończyć. Pocałował mnie i oparł swoje czoło na moim.
-Na prawdę rozumiem jeżeli jeszcze nie chcesz dzieci.-powiedział i pogładził mnie po policzku. Wzięłam jego rękę z policzka i położyłam niepewnie na swoim brzuchu. Patrzył na mnie zdezorientowany.
-Kochanie jestem w ciąży. Będziesz tatusiem.-powiedziałam cicho i uśmiechnęłam się lekko.
~Leon~
Leżałem tak i patrzyłem na nią. Czy ona na prawdę to powiedziała, czy ja sobie to wyobraziłem?
-Będziemy mieli dziecko?-spytałem w końcu po długiej chwili. Pokiwała twierdząco głową.-Nawet nie wiesz jak się cieszę.-przytuliłem ją do siebie, a ona wtuliła się we mnie.
-Myślałam, że nie będziesz zadowolony, ale po tym co mi powiedziałeś zmieniłam zdanie.-powiedziała.
-Kochanie zawsze chciałem mieć z tobą rodzinę.-powiedziałem i pocałowałem ją.
-Teraz zaczyna się drugi miesiąc.-uśmiechnęła się.
-To stąd ten apetyt i te mdłości.-powiedziałem zamyślony, a ona pokiwała głową. Pocałowałem ją jeszcze raz. Tak się cieszę, teraz brakuje tylko domu, zaręczyn i ślubu, a wszystko będzie cudownie. Leżeliśmy długo wtuleni w siebie. Rozmawialiśmy i cieszyliśmy się swoją obecnością.
~3 miesiące później~
Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy na plac budowy naszego domu. Założyliśmy kaski i weszliśmy do środka. Zatrudniłem najlepszych ludzi do budowy naszego domu. Robotnicy kończyli teraz podłogi i zajmowali się podprowadzeniem prądu i wody. Zwiedziliśmy pomieszczenia i wróciliśmy do hotelu w którym nadal mieszkaliśmy. Viola jest już w czwartym miesiącu ciąży, a jej brzuszek powoli się powiększa. Wygląda tak słodko. Uśmiechnąłem się widząc jak kieruje się do kuchni. Poszedłem do pokoju i ubrałem się w dżinsy i koszulę w kratkę. Wziąłem małe pudełeczko do ręki i schowałem do kieszeni. Poszedłem do salonu i zawołałem moją ukochaną do siebie. Weszła do pomieszczenia i podeszła do mnie.
-Tak kochanie?-spytała.
-Chciałbym Cię o coś prosić.-powiedziałem.
-O co takiego?-spytała zdziwiona.
-O twoją rękę.-powiedziałem i uklęknąłem przed nią na jedno kolano.- Kochanie, jesteś całym moim światem i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Zostaniesz moją żoną?-spytałem patrząc w jej oczy z których po chwili poleciały łzy.
-Tak.-powiedziała, a ja założyłem jej pierścionek na palec i mocno przytuliłem do siebie. Oderwałem się od niej i musnąłem jej usta. Odwzajemniła pocałunek, a ja otarłem jej łzy z policzków.
-Kocham Cię.-powiedziałem.-I naszą Fasolkę też.-dodałem z uśmiechem i położyłem rękę na jej brzuchu. Położyła swoją na mojej i splotła nasze palce razem.
-Ja Was też.-powiedziała i znowu się we mnie wtuliła. Chwilę tak staliśmy rozkoszując się tą chwilą. Odsunęliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy się. Po kilku minutach poszliśmy do sypialni i przebraliśmy się. Jak co wieczór po rozmowie usnęliśmy wtuleni w siebie.
~~*~~
Mamy rozdział 48 :)
Jak wam się podoba?
Liczę na wasze komy i wasze opinie :D
Viola powiedziała w końcu o ciąży i przyśpieszyłam, a tu nagle Leon się oświadcza :P
Tak mnie naszło aby w końcu to zrobił bo to w końcu już prawie koniec a oni nadal byli na relacjach chłopak-dziewczyna xD
Nie wiem co mam dzisiaj tu więcej pisać więc to chyba na tyle ;*
40 komów --> Rozdział 49
Kochanie <3
OdpowiedzUsuńSky V.
OdpowiedzUsuńDziękować, dziękować, dziękować bardzo za zajęcie miejsca, bo znając mnie byłabym teraz na samym końcu xpp
UsuńMiałam dodać komentarz wczoraj, ale tak już jest kiedy chciałam dodać to co bateria mi padła w laptopie i kaput ://
No cóż takie już moje szczęście ^-^
Rozdział jest tak bardzo sweet, że kurde dalej mam smajl na twarzy :D
I Leonetta jest mega boska w tym rozdziale... Taaaka słodzisia.
No to nasza kochana parka przyjechała do Fran i trzech urwisów xpp
Vilu pobawiła się z dzieciakami, bo sama ma Fasolkę w brzusiu :>> porozmawiała sobie z Fran, ale kurde szkoda, że tam nie zostaną, taka odległość... Dalekoooooo *-*
Vilu powiedziała Leośkowi o ciąży... OmG i to było takie mega słodkie, że awwwww.... ^-^ moje określenie aww... ;)
Domek Leonetty się buduje, a już niedługo gam zamieszkają i będą happy, bo mam nadzieję, że się wszystko dobrze skończy ;**
Nareszcie Leon oświadczył się V, no bo ślub musi być...
Śmajl, smajl, smajl, i jeszcze raz mam smajl :) uśmiecham się jak głupia do ekranu, a to przez Ciebie xpp
A ja nie mogę się doczekać następnego rewelacyjnego rozdziału ^-^ i słodziaśnej Leonetty :**
Szkoda, że to opowiadanie się kończy, ale z pewnością drugie będzie równie boskie jak to :**
Oczywiście czekam i jeszcze raz dziękuję za miejsce :**
Loffki ♥♡
Werkaa Blanco
OdpowiedzUsuńCherry
OdpowiedzUsuńŁooo :D Zajęłaś mi miejsce <3 Dzięki :>
UsuńRozdział cudowny <33
Leoś dowiedział się, że będzie ojcem ♥
Jaaaaaki szeroooki uuuuśmiech :D
Będzie dziewczynka <3
Tak, tak, dziewczynka. Przejrzałam cię :D
No i oczywiście oświadczyny, jak mogłam o tym nie wspomnieć?!
To takie cudowne <3
Rozdział cudowny <3
Wszystko cudowne <3
To teraz tak: Vilu urodzi, robisz takie mega mega wesele, później taką namiętną 18+ noc poślubną i naturalnie podróż poślubną na... Karaiby! :> :D
No, tooo... Czekam na następny rozdział <33
Jeszcze raz dziękuję, że zajęłaś mi miejsce. :))
Ciumeek :*
Moje <3.
OdpowiedzUsuńI tak wiem... Wrócę pod 47 xD
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Boski... Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńCudaśne!
OdpowiedzUsuńZajmiesz mi miejsce pod 49? Błagam, nie zawsze mam takiego farta:/
Czekam na next!
SSynth
Super. Animcia
OdpowiedzUsuńsuper rozdział
OdpowiedzUsuńWspaniały błagam nie kończ jeszcze tek histori jest wspaniała
OdpowiedzUsuńAaaaaa już nie umiem się doczekać aż Viola urodzi, genialny a jak zakończysz tą historię albo potoczysz tak tą historię że V poroni to zabije!!! Czekam na next
OdpowiedzUsuńWspaniały !!!
OdpowiedzUsuńLeoś dowiedział się o ciąży i oświadczył się Vilu
Moje
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście szybka akcja.
UsuńLeon wie o ciąży i się jej oświadczył <3.
Cała ekipa razem!
Wrócę, pod poprzednimi też :P
OdpowiedzUsuńRewelka Leonetta ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńWrócę jutro <3
OdpowiedzUsuńRozdział BOSKI :* ♥ ♡
OdpowiedzUsuńChuderlak
Boski masz dar dziewczyno
OdpowiedzUsuńWrócę :*
OdpowiedzUsuńCudny<333
OdpowiedzUsuńCzekam na next:D
Justi
Boski czekam na next
OdpowiedzUsuńBoski ;**
OdpowiedzUsuńW końcu dowiedział się o ciąży i od razu się Violi oświadczył ♥
Jeszcze tylko jeden rozdział i epilog szkoda :(((
Czekam na next !
Viki ♥
Super <3333 czekam na next
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńssssssssssuper
OdpowiedzUsuńextra
OdpowiedzUsuńboski! wreszcie mu powiedziała :) Cieszę się :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA. Więcej info tu----------------->
http://leon-vilu.blogspot.com/2015/03/lba.html
mega
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana na moim blogu do LBA:
http://jortini-novel.blogspot.com/
Później skomentuję ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do wyzwania na moim blogu! ;D
*-* cudo!
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńNatka
Cudo :) :*
OdpowiedzUsuńAla
Fajny :) Nie chcę Cie obrażać czy coś, ale inne lepiej CI wyszły, bo były dłuższe i ciekawsze rozumiem też że to jest już 48 rozdział i możesz nie mieć już pomysłów... Jeśli CIę uraziłam to sorka :(
OdpowiedzUsuńNina S.
Ta ta bo Ci napewno u wierze
UsuńRozdział Cudo!
Werka
pozdro
Szkoda że takie krótkie ale fajne
OdpowiedzUsuńOliwia K.
Bosko ; *
OdpowiedzUsuńAmelia @.@
Rozdział jak zawsze świetny :* :)
OdpowiedzUsuńnatka
Super tak Leon tatą juhu!
OdpowiedzUsuńWerka
rozdział piekny pozdro
Świetny rozdział;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam twój styl i to opowiadanie. super.rozdzial poprostu ekstra :-) :-):-):-)
OdpowiedzUsuń