Szkoda, że odeszłaś, ale mam ten zaszczyt wstawić twoją pracę na mojego bloga <333
* Violetta *
Jestem Violetta. Mam 20 lat. Mieszkam sama. Niedawno rozstałam się z Diego (od aut. Dzięki Ci Boże Miłosierny). Jutro idę na imprezę zaręczynową mojej najlepszej przyjaciółki Naty. Dobrze myślicie... Jest z Maxim! Są świetną parą! Ale dobra... Trzeba się wyspać. Impreza już o 18:00...
Jestem Violetta. Mam 20 lat. Mieszkam sama. Niedawno rozstałam się z Diego (od aut. Dzięki Ci Boże Miłosierny). Jutro idę na imprezę zaręczynową mojej najlepszej przyjaciółki Naty. Dobrze myślicie... Jest z Maxim! Są świetną parą! Ale dobra... Trzeba się wyspać. Impreza już o 18:00...
-Następny dzień-
Wstałam o 8:57, bo przecież ja nie umiem wcześniej wstać jeśli mam wolne... Mam sporo czasu więc postanowiłam, że pobiegam. Założyłam dresy i biały T-shirt. Biegałam po parku. Nagle zobaczyłam mroczki przed oczami i urwał mi się film. Obudziłam się w szpitalu, a obok mojego łóżka siedział Federico?!
-Jak się ma moja bliźniaczka?
-Nieźle mój kochany bliźniaku! Co mi jest?
-Przemęczenie i stres z tego co mówił lekarz. Nie ładnie tak mdleć! Wiesz jak się o Ciebie bałem? Latałem jak poparzony!
-Oj, nie spinaj się, bo Ci żyłka pęknie!
-Właśnie! Więc dowcip! - o nie! Zaraz zacznie walić sucharami! - Dlaczego choinka nie jest głodna?
-Bo jod...
-Bo jodła! Hahahahhha! To takie śmieszne! Hahaha! - zaczął się śmiać a pielęgniarki patrzyły na niego ze zdziwieniem, a na mnie ze współczuciem... Nie dziwię im się!
* Leon *
Jestem w samolocie do Buenos Aires. Lecę tam na zaręczyny brata Maximiliana i zostaje na stałe. Nie mam dziewczyny, więc liczę, że kogoś poznam. Zostały mi jeszcze 3 godziny lotu... Dobra, idę spać!
* Naty *
-Maxi! Rozmawiałeś z Leonem? Przyleci?
-Tak kochanie! A co? Tęsknisz? - spytał smutny
-Nie, ale spójrz... On jest sam, ona jest sama... Była by z nich niezła para!
-Jaka ona?
-Misiu! Violetta! Przecież zerwała z Diego, a ona i Leon świetnie do siebie pasują!
-W sumie... Leonetta, to by było coś!
* Violetta *
Za godzinę mam być w hotelu, na imprezie, a Fede ani na chwilę mnie nie odstępuje! Nie mogę się nawet ubrać! W końcu udało mi się go wygonić na pięć minut i się ubrałam. Szłam do samochodu mojego brata i pojechaliśmy na miejsce...
* Leon *
- 5 minut wcześniej -
Siedziałem obok naszych kochasi i czekaliśmy jeszcze na jakąś przyjaciółkę Naty. Po kilku minutach, do sali weszła śliczna brunetka. Szła pod rękę z jakimś chłopakiem. Od razu mi się spodobała... Te jej śliczne oczy, pełne usta, idealna figura... Verdas! Spokój!
-To jej chłopak? - spytałem brata i wskazałem na parę
-Co? Nie! To Violetta, a to jej brat bliźniak Federico. A co? Wpadła w oko?
-Co Ty? Może...
* Violetta *
Gdy weszłam od razu spojrzałam na naszą Naxi. Obok Maxiego siedział chłopak. Śliczny brunet o cudownych oczach... Podeszłam z Fede do naszej pary, przywitałam się i pocałowałam z Naty w policzek
-Ej! Bo będę zazdrosny! - odezwał się Maxi
-Fede... Maxi chce od Ciebie buzi!
-Naty... - zaczęli chłopcy a ja i ,,Ten Przystojniak " tylko się śmialiśmy
-Właśnie! Leon to Violetta, przyjaciółka Naty. Violetta to Leon, mój brat.
-Ekhm!
-A i Federico, brat Violetty.
-Cześć!
-Hej!
-30 minut później-
Jest już po oficjalnych zaręczynach Naxi. Wszyscy się świetnie bawią, tańczą, jedzą... A ja? Oczywiście stoję obok brata a on trzyma mnie za rękę i nie pozwala się bawić... O mój Boże! Leon idzie w nasza stronę!
-Zatańczysz?
-Jjasne...
Puściłam mojego brata który zdążył powiedzieć tylko ,,uważaj na nią" i już byliśmy na parkiecie. Po chwili milczenia zaczął rozmowę.
-O co chodzi z Twoim bratem?
-Ogólnie jest bardzo wyluzowany i jak na jego i Maxiego gust śmieszny...
-Walą sucharami? Też to znam...
-Dokładnie. Ale jeśli chodzi o mnie, to stara się być starszym bratem. Choć i tak zawsze będzie o te 8 minut młodszy... - i zaczęliśmy się śmiać. Gdy się ogarnęliśmy, kontynuowałam. - Choć po tym omdleniu, nie spodziewałam się innej reakcji...
-Jakim omdleniu? Już wszystko OK?
-Tak, tak. Tylko nic nie mów Naty, bo zacznie mi robić wykłady!
-Zastanowię się... - pocałowałam go w policzek
-To jak?
-No niech będzie... - powiedział uśmiechnięty Leon
Opowiedział mi trochę o sobie. Nie ma dziewczyny, będzie mieszkał na stałe w BA. Nagle zrobiło mi się słabo. Leon od razu to zauważył.
-Co się stało Violu? Wszystko dobrze?
-Tak, tylko trochę mi słabo... Możemy usiąść? - nie odpowiedział... Wziął mnie na ręce i zaniósł na miejsce obok Naty. Ona od razu zaczęła mnie wypytywać czy coś jadłam, piłam itp. Tak samo Fede... Odpowiedziałam, że jestem tylko trochę zmęczona i nic więcej. Leon postanowił zanieść mnie do swojego pokoju (nie kupił jeszcze mieszkania, mieszkał w hotelu w którym jesteśmy). Posadził mnie na łóżku i zaczął mi się przyglądać. Ubrudziłam się?
* Leon *
Jaką ona piękna! Muszę jej powiedzieć, że mi się podoba...
-Vilu...
-Tak?
-Muszę Ci powiedzieć... Podobasz mi się... - nic nie powiedziała tylko mnie pocałowała.
* Violetta *
Leon oddawał pocałunki które były coraz bardziej namiętne. Nasze języki walczyły o dominację. Wygrał Leon... Oderwaliśmy się od siebie, by złapać oddech. On ściągał moją sukienkę a ja rozpinałam jego koszule. Po sekundzie znów się całowaliśmy. On pieścił moje piersi a ja jego kolegę a potem... Domyślcie się co się stało...
-Następny dzień-
Obudziłam się w obcym łóżku. Dopiero po chwili przypomniałam sobie co się wczoraj stało. Dobra, ale gdzie jest mój książę? Słyszę, że jest pod prysznicem, więc jeszcze troszkę się prześpię.
-15 minut później-
Leon wyszedł z pod prysznica... W samym ręczniku przewiązanym wokół pasa... Aww ta jego klata...
-Jak się spało?
-Świetnie, bo z tobą przystojniaku! Czy to oznacza, że my... Jesteśmy razem?
-Moim zdaniem tak, a Ty co o tym sądzisz? - nie odpowiedziałam tylko go pocałowałam. On uśmiechnął się i zaczął pogłębiać pocałunki, ale ja mu przerwałam
-Wieczorem Misiu...
-No dobrze...
-4 tygodnie później-
Jest mi ostatnio nie dobrze, mam wahania nastroju i spóźnia mi się okres! Leon jest u Maxiego, więc pójdę do apteki po testy...
-20 minut później-
Zrobiłam test. Teraz mogę sprawdzić wynik... Dwie kreski! Jestem w ciąży! Przyszedł Leon! Spokojnie muszę mu to powiedzieć!
-Leon...
-Nic nie mów! To koniec! - powiedział i rzucił na podłogę zdjęcia na których... Całowałam się z Diego!
-Leon! To nie tak!
-A jak? - znów nie dał mi dokończyć...
-To mój...
-Chłopak tak wiem!
-Leon nie! Daj mi to wytłumaczyć!
-Tu nie ma co tłumaczyć! To koniec i tyle!
Dlaczego nie dał mi nic powiedzieć?! Od razu gdy wyszedł postanowiłam pojechać do Naxi. Pierwsze co zrobiłam to przytuliłam się do przyjaciółki.
Po chwili doszedł Maxi i opowiedziałam im wszystko. Maximilian wyszedł i gdzieś pojechał, a ja wtulałam się w Naty.
* Leon *
Siedzę sobie spokojnie w domu. Myślę nad tym co się stało, gdy do mojego domu wleciał mój kochany braciszek.
-Co ty zrobiłeś? Jak mogłeś! Nie dałeś jej nawet dojść do słowa! - zaczął się na mnie wydzierać
-Po co miała mi mówić, że mnie zdradziła?
-Idioto! Ona jest w ciąży!
-Jeszcze lepiej! Niech powie to temu fugusowi!
-Ona jest w ciąży z TOBĄ deklu!
-Ta jasne, bo uwierzę! Poza tym, jutro wyjeżdżam! Do zobaczenia na weselu!
Gdy to powiedziałem on wyszedł.
* Violetta *
Jestem załamana! Wiedziałam, że nie powinnam się z nikim spotykać, że Diego coś z tym zrobi! A teraz? Zostałam sama z dzieckiem! Urodzę przed ślubem Naxi(planują go późno przez kogoś tam z rodziny) więc nie będę świadkową...
-rok później-
Niedawno urodziłam bliźniaki (co za przypadek) Albe i Jorge. Z wychowaniem pomaga mi Federico i jego dziewczyna Ludmiła. Robiłam testy na ojcostwo, by pokazać Leonowi, że to jego dzieci... Ja nadal go kocham... Dzieci mają jego oczka... Są na prawdę słodkie. Dziś idziemy na ślub Naxi. Ślub jest w dużym hotelu, więc biorę dzieci i po jakichś dwóch godzinach pójdę z nimi spać. Właśnie przyjechał po nas Fede z Ludmi.
Po godzinie byliśmy już w hotelu. Nie widziałam jeszcze Leona. Spóźniał się samolot czy coś takiego.
* Leon *
Przyleciałem z powrotem do BA. Wchodzę na sale i widzę... Violette z dwójką dzieci?! Uuuu... Nie ma z nią tego jej chłoptasia. Ona idzie w moja stronę?! Dała mi jakiś papier... Z niego wynika, że jestem OJCEM Tych dzieci?! Boże! A ja jej nie wierzyłem!
Jestem idiotą! Mam nadzieję, że mi wybaczy. Właściwie, to ja nadal ją kocham...
* Violetta *
Podszedł do nas (mnie, Lu, Fede, Alby i Jorge) Leon.
-Violetta, możemy pogadać? W cztery oczy...
-Ok - powiedziałam i odeszłam z nim kawałek dalej zostawiając moje pociechy z ich wujkiem.
-O co chodzi?
-Chciałem Cię przeprosić! Zachowałem się jak totalny idiota! Nigdy nie przestałem Cię kochać... A te zdjęcia... Powinienem dać Ci szansę mi wszystko wytłumaczyć. I mam pytanie... Czy MY mamy jeszcze jakieś szansę?
Nie powiedziała nic tylko mnie pocałowała
* Narrator *
Po jakimś czasie Leon I Vilu wzięli ślub. Ich dzieci poznały prawdziwą miłość Jorge Tini, Alba Facunda. Mają przyjaciół;
Cande, Lodo, Machi, Rugga,Samuela i Xabiana. Obecnie? Możesz ich znaleźć na planie trzeciego sezonu serialu ,,Violetta". Przypadek? Nie sądzę...
~~*~~
Tak oto prezentuje się praca naszej Niky Verdas ;*
Genialne
OdpowiedzUsuńKatelyn ;* / Birth ;*