czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 4

 Dedykacja dla Birth <3 Która znowu była pierwsza ;*

Usłyszałam moją ulubioną piosenkę i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki, umyłam się i stanęłam przed wielkim lustrem.
-Mam małe piersi. - powiedziałam do siebie. - I na pewno mam kompleksy. - dodałam i wytarłam się ręcznikiem. Umyłam zęby i tym razem włosy upięłam w koka. Zadowolona z efektu końcowego ubrałam moje nowe jasne spodenki i niebieską bokserkę. Zamówiłam sobie do pokoju jedzenie, które już po 15 minutach było w moim brzuchu. Otworzyłam drzwi, a następnie zamknęłam je. Zjechałam windą na dół i poszłam do szkoły. Lekcje mijały jak poprzedniego dnia. I jeszcze bardziej utrwalam się w przekonaniu, że ta szkoła jest sto razy lepsza niż moja. Tylko jedno mi się nie podobało, a mianowicie to, że taki jeden z wyższej klasy cały czas się na mnie patrzył i posyłał uśmieszki. Postanowiłam nie zwracać uwagi. Właśnie zmierzam w kierunku hotelu. Usłyszałam cichy warkot silnika więc odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś kolesia na motorze. Wszystko byłoby dobrze gdyby on nie zwolnił i nie jechał obok mnie. Przyśpieszyłam kroku.
-Violetta!- usłyszałam i odwróciłam się. Mężczyzna zdjął kask i okazało się, że to tylko Leon. Odetchnęłam z ulgą.
-Następnym razem mnie nie strasz!-powiedziałam z wyrzutem i ruszyłam przed siebie. On podbiegł do mnie i złapał za nadgarstek, chciałam się wyrwać, ale był silniejszy. Popatrzył mi w oczy.
-Przepraszam nie chciałem Cię wystraszyć. Gniewasz się?- zapytał.
-Może.-powiedziałam tajemniczo. Przybliżył się do mnie i dał buziaka w policzek. Zarumieniłam się, a on to zauważył.
-Ładnie wyglądasz jak się rumienisz.-dostał za to w ramie.- Fran prosiła żebym zapytał się Ciebie czy przyjdziesz do nas do domu na noc i weź sobie jakieś ubrania to od razu na jutro.
-No ok. To ja wezmę rzeczy i przyjdę do was.- powiedziałam i chciałam odejść, ale zatrzymał mnie głos szatyna.
-Ja mam Cię przywieźć.-uśmiechnął się.
-Tym?-zapytałam i wskazałam motor on tylko kiwnął głową.-Jak mus to mus. To ja idę po te rzeczy, a ty czekaj pod hotelem. -kiwnął głową. Szłam szybszym krokiem aby nie czekał na mnie zbyt długo. Doszłam do celu i poszłam do pokoju. Otwierając drzwi znowu znalazłam karteczkę.

Kochanie wyglądasz dziś tak pociągająco. Już nie mogę się doczekać kiedy Cię przelecę  ;*

To już nie było śmieszne. Weszłam do środka i wzięłam na jutro jakąś spódniczkę i bluzkę, piżamę i kilka kosmetyków. Zamknęłam drzwi i podeszłam do Leona. Stał tyłem więc zakryłam mu oczy.
-Zgadnij kto.-zaśmiałam się.
-Hmm... Lu?-zaczął się droczyć.
-Nie zgadłeś. To co jedziemy?- zapytałam. Podał mi kaski, sam założył swój.
-Złap się mnie.-powiedział, a ja objęłam go. Było mi tak dobrze. Stop! Violetta ogar! Po chwili ruszyliśmy, trochę się bałam więc złapałam się go mocniej. Stanęliśmy przed wielką willą. Poszliśmy do drzwi. Otworzył je i puścił mnie przodem. Znalazłam się w pięknym korytarzu. Jak się później okazało cały dom jest piękny. Leon zaprowadził mnie do pokoju Fran. Wszedł do pokoju bez pukania.
-Imbecylu puka się!- Fran rzuciła w niego poduszką i tak zaczęła się walka na poduszki. Zmęczeni opadliśmy na jej łóżko.
-Bitwa na poduszki zaliczona.-zaśmiałam się.
-Teraz możemy pograć w słoneczko tylko mało nas tu.-poruszał zabawnie brwiami Leon.
-Zboczeniec.-powiedziałam. Później on poszedł do siebie, a my robiłyśmy sobie maseczki i dużo zdjęć. Będę miała kolejny album. Fran poszła do kuchni po jakieś przekąski, długo nie wracała, a mi zaczęło się nudzić. Wyszłam z pokoju i usłyszałam dźwięk gitary poszłam w tamta stronę. Przez uchylone drzwi widziałam jak Leon gra na instrumencie i śpiewa jakąś piosenkę. Miał głos jak anioł gdy skończył, odwrócił się i zobaczył mnie lekko się speszył.
-Nie wiedziałam, że grasz i śpiewasz.-usiadłam na jego łóżku.
-Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.-uśmiechnął się do mnie. Do pokoju weszła Fran.
-O tu jesteś. Wszędzie Cię szukałam.-powiedziała do mnie.
-Usłyszałam, że ktoś gra na gitarze i znalazłam się tu.-wytłumaczyłam.
-Dobra, chodź pooglądamy coś u mnie. -poszłyśmy i włączyłyśmy jakąś komedię. Czas tak szybko leciał była już 20. Umyłyśmy się i przebrałyśmy w piżamy. Leżałyśmy na dywanie i rozmawiałyśmy o chłopakach. Do pokoju nagle wpadł Leon w samych bokserkach.
-Fran gdzie schowałaś mój grzebień?-zapytał poważnie.
-Nie chowałam go. - zaśmiała się. Nie mogłam oderwać oczu od jego boskiego ciała. W końcu się powstrzymałam i skupiłam się na jego twarzy. Popatrzył na mnie.
-Tak chcesz się bawić? Viola wstań.- poprosił,  a ja wykonałam jego prośbę. Przerzucił mnie sobie przez ramie i poszedł do jego pokoju. Zamknął drzwi na klucz, a mnie posadził na łóżku. Spojrzałam na niego pytającym spojrzeniem.
-Nie oddałaś grzebienia, nie zobaczysz dziś Violi. Dobranoc!-krzyknął.-Możesz iść spać. Nie bój się nic Ci nie zrobię.-uśmiechnął się. Było mi trochę niezręcznie, ale położyłam się na łóżku i zaciągnęłam jego perfumami. Po chwili usnęłam.

~Leon~
Viola położyła się i po chwili usnęła. Spojrzałem na nią była taka piękna i bezbronna. Nie chciałem jej już budzić dlatego od kluczyłem drzwi, przykryłem ją kołdrą, a sam położyłem się z drugiej strony. Niedługo potem zasnąłem.

~Następny dzień~
Otworzyłem oczy i zobaczyłem szatynkę przyglądającą mi się.
-Jak się spało? - zapytałem.
-Zaskakująco dobrze. - uśmiechnęła się, wstała z łóżka i wyszła z pokoju. Wstałem i poszedłem do łazienki. Grzebyczek był już na swoim miejscu. Umyłem się, wysuszyłem włosy i ułożyłem je na żel i ubrałem się. Wyszedłem z pokoju, poszedłem do kuchni zastałem tam dziewczyny, zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do wesołego miasteczka.

~~*~~
No i mamy rozdział 4 :)
Poprzedni rozdział skomentowało 9 osób !
Bardzo wam za to dziękuję ;*
Wasz słowa motywują mnie do dalszego pisania ;)
Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie im więcej prac tym lepiej. Będę miała bardzo trudny wybór :) Już czekam na wasze prace. Czekam też na wasze komy pod tym rozdziałem mam nadzieję, że będzie ich dużo :D Jutro rozdział może się nie pojawić bo będę nocowała u koleżanki ;) Przepraszam was ;* Mam nadzieję, że z tego powodu nie odejdziecie.
7 komów ---> Rozdział 5 :)
Buziaki ;***

12 komentarzy:

  1. haha słoneczko
    zboczony leoś <3
    jak ja kocham twoje opowiadanie
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajjj:D Jaki genialny rozdział :D
    Wszystko mi się podoba.
    Tylko ten koleś od karteczek :( Uhhh :/
    Viola spała z Leośkiem :D Cudo :D
    On i ten jego grzebyczek :P
    Cudowny :D
    Aż chyba przeczytam drugi raz :D
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział <3
    Viola spała z Leosiem *-*
    Jego grzebień xD
    Czekam na next <3

    http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne :))
    Genialny rozdział :)
    No pewnie, że ta szkoła jest lepsza :D
    Ten koleś od karteczek :/
    Kto to może być??
    Ja się wszystkiego dowiem :D
    Leoś i jego grzebyczek :D
    Vilu spała z Leosiem :D
    Genialny :D
    Przepraszam, że tak późno komentuję ;(
    Bella :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Leon taki słodki 💕
    Viola jaka agresywna pacnęła go w ramie xD
    Grzebyczek Leona 😃
    Super rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  6. boski rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. superowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. Spóźńiona Birth z anonima zajmuje :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ponowie Birth z anonima komkuje :D No sorry, wiesz jak jest :D Wyjazd i ten teges, cudzy laptop xd
      Boski rozdział! :) Zboczony Leóś, nie ładnie! Vilu spała z Leónem! :D Ty zboczuchu jeden, Vera!
      Czekam a nexcik^^ I wiesz jeszcze na co, ale to niech pozostanie między nami :DD
      A i sorry, że nie wchodzę na GG ;c Totalna porażka! U prababci coś jest z kablówką (jutro naprawią) i nie ma kompa ;c Od wczoraj przeczytałam dwie książki, cud! Czytałam ponad jedenaście godzin ^^
      Dobra, Pa ;*

      Birth ;*

      PS. Jak coś, wracam w poniedziałek i na gg bd tego samego dnia wieczorem ;)

      Usuń
  9. mrrr Viola i Leon :D
    wspaniale :D
    Zboczony ten Verdas, nie ma co :P

    Wpadnij proszę do mnie: http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski po prostu. Oj Leoś, Leoś xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski po prostu. Oj Leoś, Leoś xd

    OdpowiedzUsuń