Rozdział dedykuję Birth <3 To dla Ciebie ta sala numer 219 :D
~3 dni później~
Te trzy dni były dla mnie istnym koszmarem. Tomas zgwałcił mnie trzy razy, przychodził codziennie, ale raz musiał gdzieś pojechać z tego co słyszałam do centrum, ale musiał bardzo uważać bo podobno policja mnie szuka. Dziś przez cały dzień znowu go nie było, a dla mnie oznacza to kolejny dzień bez gwałtu. Resztę dnia spędziłam jak poprzednie na płakaniu i spaniu. Właśnie jest po 19 wiem to bo wisi tu duży zegarek ścienny.
~Leon~
Mija kolejny dzień, a policja jeszcze nie znalazła Violi. Wiadome jest już, że porwał ją Tomas, bo na kopercie w której były zdjęcia Violetty były tylko jego odciski palców. Policja wszczęła poszukiwania, każdy kto zauważy coś podejrzanego ma zadzwonić do nich. Mam nadzieję, że ten koszmar niedługo się skończy i Violi nic nie będzie. Jest już po 20, a ja nie mam na nic siły więc się kładę. Po długim wyczekiwaniu na sen w końcu odpłynąłem.
~W nocy~
~Violetta~
Jest 23 w nocy, ale obudziły mnie jakieś światła. Bałam się i nie wiedziałam o co chodzi. Podniosłam się resztkami sił i skierowałam się do małego okna. W połowie drogi zachwiałam się i poleciałam do tyłu, na moje nieszczęście upadłam na drewnianą część łóżka. Później była tylko ciemność...
~Leon~
Usłyszałem dzwonek do drzwi. Przetarłem oczy i spojrzałem na godzinę w telefonie. Była 00.09. Wstałem i poszedłem na dół z zamiarem otworzenia drzwi, ale wyprzedziła mnie Fran. Poszła i otworzyła po chwili weszła do salonu w towarzystwie dobrze mi znanych policjantów. Na ich widok wstałem z kanapy. Oni podeszli do mnie i zaczęli mówić.
-Znaleźliśmy zaginioną. Obecnie przebywa w szpitalu. Porywaczami byli Tomas i David Heredia są już w więzieniu.-powiedzieli, a mi kamień spadł z serca. Viola się znalazł i żyje.
-Fran przebieram się i jadę do szpitala.-oznajmiłem.
-Ja też jadę.-powiedziała i poszliśmy się uszykować po 10 minutach siedzieliśmy już w moim samochodzie. Gdy dojechaliśmy wbiegliśmy do recepcji.
-W jakiej sali leży Violetta Castillo? - zapytałem. Kobieta popatrzyła na nas.
-A państwo są kimś z rodziny?-zapytała podejrzliwie.
-Nie, ale ta dziewczyna mieszka u nas na wymianę. Nie ma tu rodziny więc prosimy o informacje.-powiedziała Fran zanim zdążyłem otworzyć usta.
-No dobrze. Sala numer 219 piętro 2. Proszę poczekać tam na lekarza!- krzyknęła za nami. Wsiedliśmy do windy i ruszyliśmy na odpowiednie piętro. Drzwi windy otworzyły się, a my zaczęliśmy szukać odpowiedniej sali. Znaleźliśmy ją po chwili. Usiedliśmy na małych zielonych krzesełkach i czekaliśmy. Po 15 minutach z sali mojej dziewczyny wyszedł lekarz. Podeszliśmy do niego.
-Pan jest lekarzem Violetty Castillo?-zapytałem od razu.
-Tak, a państwo są...?-zapytał.
-Jesteśmy jej przyjaciółmi, a on jest jej chłopakiem. Violetta mieszka u nas na wymianie szkolnej. Nie ma tu rodziny więc możemy się czegoś dowiedzieć? -wytłumaczyła ponownie Fran. On spojrzał w kartę którą trzymał w ręce.
-No dobrze. Więc panna Castillo jest stabilna, ale nieprzytomna. Policja znalazła ją na podłodze, a wszystko wskazuje na to że się przewróciła i walnęła w głowę. Po obudzeniu może mieć amnezję, ale prędzej czy później odzyska wszystkie wspomnienia. I jeszcze jedno została zgwałcona kilka razy.-powiedział, a mi momentalnie zrobiło się słabo.
-Można do niej wejść?-zapytała Fran.
-Dobrze, ale pojedynczo.-powiedział i odszedł. Postanowiliśmy, że wejdę pierwszy. Otworzyłem drzwi i ujrzałem moją księżniczkę na białym łóżku podpiętą do różnych kroplówek. Moje serce kraje się na widok jej tak niewinnej i bezbronnej. Nie zrobiła nic, a została tak ukarana. Życie jest niesprawiedliwe. Podszedłem do niej i usiadłem na białym krzesełku obok jej łóżka. Ująłem jej dłoń lekko i pocałowałem. Łzy znowu poleciały z moich oczu nie mogłem sobie wyobrazić co ona tam przeżyła. Gdy lekarz powiedział, że została kilka razy zgwałcona nie mogłem w to uwierzyć, a co jeśli ten debil zrobił jej dziecko? Jeżeli będzie chciała je wychować pomogę jej nie zależnie, że ona będzie w Buenos Aires, a ja tu, ale w głębi duszy modlę się aby nie była w ciąży. Siedziałem tak przy niej do 11. W końcu do sali weszła Lu kazała mi iść do domu.
-Leon masz iść do domu przespać się i odświeżyć, a Fran pojedzie z tobą.-Chciałem coś powiedzieć, ale mnie wyprzedziła.-Razem z Fede zostaniemy przy niej, a jak coś to będziemy dzwonić. No idź już.-powiedziała i wypchnęła mnie z sali, a sama usiadła na moim miejscu. Jak kazała tak zrobiliśmy. Gdy dojechaliśmy do domu udaliśmy się przespać. Spałem trzy godziny więcej nie mogłem więc poszedłem wziąć prysznic. Umyłem ciało żelem pod prysznic Adidas, a włosy jakimś męskim szamponem. Wyszedłem na kafelki, wytarłem ciało ręcznikiem założyłem bieliznę, umyłem zęby, wysuszyłem i ułożyłem włosy. Poszedłem do garderoby i ubrałem koszulę w kratkę i rurki. Poszedłem na dół zjadłem dwie kanapki i czekałem na Fran, która zeszła 10 minut później. Zjadła płatki i pojechaliśmy do szpitala. Ruszyliśmy ku odpowiedniej sali. Na korytarzu siedziała Lu, a w sali zapewne był Fede. Podeszliśmy do niej. Usiedliśmy na krzesełkach obok i czekaliśmy aż Fede wyjdzie. Drzwi nagle otworzyły się i wybiegł z nich Fede. Podbiegł do pielęgniarki stojącej przy sąsiednich drzwiach.
-Szybko niech pani woła pielęgniarki i lekarza prowadzącego Violetty Castillo! Dostała drgawek!-powiedział, a ona pobiegła po ludzi wymienionych przez Fede. Po chwili do sali wbiegł lekarz i trzy kobiety. Zamknęli drzwi, a my spojrzeliśmy na Federa, który usiadł pod ścianą.
-Co się stało?-zapytałem roztrzęsiony.
-Violetta dostała drgawek. To mogło być spowodowane tym odwodnieniem i dużym osłabieniem organizmu.-powiedział. Fede interesuje się medycyną. Po chwili z sali wyszedł lekarz.
-Pani Violetta miała drgawki, ale udało nam się ją uspokoić.-powiedział.
-Czy mogą wystąpić jakieś komplikacje po tym ataku.-zapytała Fede wstając z podłogi.
-Nie możemy na razie tego ocenić, ale prawdopodobnie pacjentka będzie miała krótkotrwały zanik pamięci.-odpowiedział mu.-Widzę, że interesuje się pan medycyną.-uśmiechnął się do niego i odszedł. Wszedłem z powrotem do jej sali. Usiadłem na tym samym krzesełku co wcześniej i pogłaskałem jej policzek. Siedziałem i obserwowałem każdy nawet najmniejszy jej ruch, ale nic się nie działo. Nagle...
~~*~~
I oto rozdział 10 :)
Dziękuję za komentarze które wiele dla mnie znaczą :D
Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej i dziękuję za tyle wyświetleń !
Policja znalazła Vilu i jest już bezpieczna ;)
Czekam na wasze opinie i zapraszam na mojego drugiego bloga prowadzonego z Adą Verdas pojawił się tam już rozdział 1, a jutro 2 :D
Sala numer 219 specjalnie dla Birth która kocha tą liczbę hehe :D
10 komów --> Rozdział 11
Przypominam o konkursie, zostały jeszcze tylko 3 dni !
Kocham was <333
~3 dni później~
Te trzy dni były dla mnie istnym koszmarem. Tomas zgwałcił mnie trzy razy, przychodził codziennie, ale raz musiał gdzieś pojechać z tego co słyszałam do centrum, ale musiał bardzo uważać bo podobno policja mnie szuka. Dziś przez cały dzień znowu go nie było, a dla mnie oznacza to kolejny dzień bez gwałtu. Resztę dnia spędziłam jak poprzednie na płakaniu i spaniu. Właśnie jest po 19 wiem to bo wisi tu duży zegarek ścienny.
~Leon~
Mija kolejny dzień, a policja jeszcze nie znalazła Violi. Wiadome jest już, że porwał ją Tomas, bo na kopercie w której były zdjęcia Violetty były tylko jego odciski palców. Policja wszczęła poszukiwania, każdy kto zauważy coś podejrzanego ma zadzwonić do nich. Mam nadzieję, że ten koszmar niedługo się skończy i Violi nic nie będzie. Jest już po 20, a ja nie mam na nic siły więc się kładę. Po długim wyczekiwaniu na sen w końcu odpłynąłem.
~W nocy~
~Violetta~
Jest 23 w nocy, ale obudziły mnie jakieś światła. Bałam się i nie wiedziałam o co chodzi. Podniosłam się resztkami sił i skierowałam się do małego okna. W połowie drogi zachwiałam się i poleciałam do tyłu, na moje nieszczęście upadłam na drewnianą część łóżka. Później była tylko ciemność...
~Leon~
Usłyszałem dzwonek do drzwi. Przetarłem oczy i spojrzałem na godzinę w telefonie. Była 00.09. Wstałem i poszedłem na dół z zamiarem otworzenia drzwi, ale wyprzedziła mnie Fran. Poszła i otworzyła po chwili weszła do salonu w towarzystwie dobrze mi znanych policjantów. Na ich widok wstałem z kanapy. Oni podeszli do mnie i zaczęli mówić.
-Znaleźliśmy zaginioną. Obecnie przebywa w szpitalu. Porywaczami byli Tomas i David Heredia są już w więzieniu.-powiedzieli, a mi kamień spadł z serca. Viola się znalazł i żyje.
-Fran przebieram się i jadę do szpitala.-oznajmiłem.
-Ja też jadę.-powiedziała i poszliśmy się uszykować po 10 minutach siedzieliśmy już w moim samochodzie. Gdy dojechaliśmy wbiegliśmy do recepcji.
-W jakiej sali leży Violetta Castillo? - zapytałem. Kobieta popatrzyła na nas.
-A państwo są kimś z rodziny?-zapytała podejrzliwie.
-Nie, ale ta dziewczyna mieszka u nas na wymianę. Nie ma tu rodziny więc prosimy o informacje.-powiedziała Fran zanim zdążyłem otworzyć usta.
-No dobrze. Sala numer 219 piętro 2. Proszę poczekać tam na lekarza!- krzyknęła za nami. Wsiedliśmy do windy i ruszyliśmy na odpowiednie piętro. Drzwi windy otworzyły się, a my zaczęliśmy szukać odpowiedniej sali. Znaleźliśmy ją po chwili. Usiedliśmy na małych zielonych krzesełkach i czekaliśmy. Po 15 minutach z sali mojej dziewczyny wyszedł lekarz. Podeszliśmy do niego.
-Pan jest lekarzem Violetty Castillo?-zapytałem od razu.
-Tak, a państwo są...?-zapytał.
-Jesteśmy jej przyjaciółmi, a on jest jej chłopakiem. Violetta mieszka u nas na wymianie szkolnej. Nie ma tu rodziny więc możemy się czegoś dowiedzieć? -wytłumaczyła ponownie Fran. On spojrzał w kartę którą trzymał w ręce.
-No dobrze. Więc panna Castillo jest stabilna, ale nieprzytomna. Policja znalazła ją na podłodze, a wszystko wskazuje na to że się przewróciła i walnęła w głowę. Po obudzeniu może mieć amnezję, ale prędzej czy później odzyska wszystkie wspomnienia. I jeszcze jedno została zgwałcona kilka razy.-powiedział, a mi momentalnie zrobiło się słabo.
-Można do niej wejść?-zapytała Fran.
-Dobrze, ale pojedynczo.-powiedział i odszedł. Postanowiliśmy, że wejdę pierwszy. Otworzyłem drzwi i ujrzałem moją księżniczkę na białym łóżku podpiętą do różnych kroplówek. Moje serce kraje się na widok jej tak niewinnej i bezbronnej. Nie zrobiła nic, a została tak ukarana. Życie jest niesprawiedliwe. Podszedłem do niej i usiadłem na białym krzesełku obok jej łóżka. Ująłem jej dłoń lekko i pocałowałem. Łzy znowu poleciały z moich oczu nie mogłem sobie wyobrazić co ona tam przeżyła. Gdy lekarz powiedział, że została kilka razy zgwałcona nie mogłem w to uwierzyć, a co jeśli ten debil zrobił jej dziecko? Jeżeli będzie chciała je wychować pomogę jej nie zależnie, że ona będzie w Buenos Aires, a ja tu, ale w głębi duszy modlę się aby nie była w ciąży. Siedziałem tak przy niej do 11. W końcu do sali weszła Lu kazała mi iść do domu.
-Leon masz iść do domu przespać się i odświeżyć, a Fran pojedzie z tobą.-Chciałem coś powiedzieć, ale mnie wyprzedziła.-Razem z Fede zostaniemy przy niej, a jak coś to będziemy dzwonić. No idź już.-powiedziała i wypchnęła mnie z sali, a sama usiadła na moim miejscu. Jak kazała tak zrobiliśmy. Gdy dojechaliśmy do domu udaliśmy się przespać. Spałem trzy godziny więcej nie mogłem więc poszedłem wziąć prysznic. Umyłem ciało żelem pod prysznic Adidas, a włosy jakimś męskim szamponem. Wyszedłem na kafelki, wytarłem ciało ręcznikiem założyłem bieliznę, umyłem zęby, wysuszyłem i ułożyłem włosy. Poszedłem do garderoby i ubrałem koszulę w kratkę i rurki. Poszedłem na dół zjadłem dwie kanapki i czekałem na Fran, która zeszła 10 minut później. Zjadła płatki i pojechaliśmy do szpitala. Ruszyliśmy ku odpowiedniej sali. Na korytarzu siedziała Lu, a w sali zapewne był Fede. Podeszliśmy do niej. Usiedliśmy na krzesełkach obok i czekaliśmy aż Fede wyjdzie. Drzwi nagle otworzyły się i wybiegł z nich Fede. Podbiegł do pielęgniarki stojącej przy sąsiednich drzwiach.
-Szybko niech pani woła pielęgniarki i lekarza prowadzącego Violetty Castillo! Dostała drgawek!-powiedział, a ona pobiegła po ludzi wymienionych przez Fede. Po chwili do sali wbiegł lekarz i trzy kobiety. Zamknęli drzwi, a my spojrzeliśmy na Federa, który usiadł pod ścianą.
-Co się stało?-zapytałem roztrzęsiony.
-Violetta dostała drgawek. To mogło być spowodowane tym odwodnieniem i dużym osłabieniem organizmu.-powiedział. Fede interesuje się medycyną. Po chwili z sali wyszedł lekarz.
-Pani Violetta miała drgawki, ale udało nam się ją uspokoić.-powiedział.
-Czy mogą wystąpić jakieś komplikacje po tym ataku.-zapytała Fede wstając z podłogi.
-Nie możemy na razie tego ocenić, ale prawdopodobnie pacjentka będzie miała krótkotrwały zanik pamięci.-odpowiedział mu.-Widzę, że interesuje się pan medycyną.-uśmiechnął się do niego i odszedł. Wszedłem z powrotem do jej sali. Usiadłem na tym samym krzesełku co wcześniej i pogłaskałem jej policzek. Siedziałem i obserwowałem każdy nawet najmniejszy jej ruch, ale nic się nie działo. Nagle...
~~*~~
I oto rozdział 10 :)
Dziękuję za komentarze które wiele dla mnie znaczą :D
Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej i dziękuję za tyle wyświetleń !
Policja znalazła Vilu i jest już bezpieczna ;)
Czekam na wasze opinie i zapraszam na mojego drugiego bloga prowadzonego z Adą Verdas pojawił się tam już rozdział 1, a jutro 2 :D
Sala numer 219 specjalnie dla Birth która kocha tą liczbę hehe :D
10 komów --> Rozdział 11
Przypominam o konkursie, zostały jeszcze tylko 3 dni !
Kocham was <333
Zajmuję :*
OdpowiedzUsuńJa postaram się jutro wysłał, bo dzisiaj już mi się nie chce :D Rozdział jest cudowny, jak wszystkie zresztą :)) Czekam na naxcik :) Przepraszam, że ten kom taki krótki, ale nie mam czasu :(
UsuńBella :*
Jak zwykle rozdział cudowny :D
OdpowiedzUsuńZ reszta wiesz ;D
W końcu Viola się znalazła :D
Uwielbiam te twoje rozdziały:D
Cieszę się że miała okazję jako pierwsza go przeczytać :D
Mam nadzieję że Viola będzie pamiętała Leona :D
Czekam na kolejny :)
Kocham cię <333
Buziaki :***
Zajmuję ;*
OdpowiedzUsuńRozdział przewspaniały!!!
UsuńZakochałam sie *O* <33
Tomas ją jeszcze gwałcił? :C Ojej ;C Aż mi się normalnie coś w środku robi na samą myśl. >.<
JEEEJ! Znaleźli ją!! JEEEJ!
CO?!
ZANIK PAMIĘCI?!?!!? Ej... Może zanik pamięci ;D Więc to znaczy, że wcale nie musi być, co nie? :D
Biedny Leoś... Ciekawe co czuł jak się dowiedział o tym gwałcie...
Wszyscy biedni!!! :CC WSZYSCY!!! :C
A więc czekam na kolejnego wspaniałego nexta! :D
Buziaki ;* Życzę duuużo weny! :D
Julson
superowy rozdział
OdpowiedzUsuńViola się znalazła 😊
OdpowiedzUsuńAle jest w szpitalu 😢
Lu taka stanowcza 😃
Fede interesuje się medycyną 😊
Super rozdział czekam na nexta 😄
Besos :***
Genialny blog!!!!!! Zaczęłam czytać jakieś 15 minut temu i wciągnął mnie na maxa :D Biedna Viola :< aż Leoś płakał, ale już jest bezpieczna i Leon będzie przy niej forever ♥ Masz talent i nie mogę się doczekać nexta *.* i bardzo dziękuję, że czytasz mojego bloga i komentujesz to dla mnie wiele znaczy :)
OdpowiedzUsuńAnonimek Birth zajmuje ;*
OdpowiedzUsuńNagle.. SIę obudziłą! Moje 219 <3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
UsuńGenialny, thx za dedyk xd
/Birth ;*
Cudoooo <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńczytałam wczoraj, ale Marcelka się spóźnia. xDDDD
Verdas pocałuj xD
nie mogę się doczekać next c:
będzie kreatywniejszy komentarz niż ten xD
pozdrawiam :*
buziaki :*
weny :*
świetny blog :*
x
Hej!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno, ale miałam dużo na głowie :)
Rozdział świetny!
Viola uratowana <3
Leoś taki zmartwiony ::))
Fede i medycyna ^^
Kocham i czekam na next :*
Niky :33
Superaśny
OdpowiedzUsuń