Rozdział dedykuję Marceli <333
Jestem załamany. Kto porwał Vilu? Dlaczego ją porwał? Takie myśli pałętały się po mojej głowie. Dlaczego akurat teraz gdy byliśmy szczęśliwi? Odnajdę ją za wszelką cenę. Siedziałem z Fran na kanapie z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Moją księżniczkę ktoś porwał i nie wiadomo co chcą jej zrobić.
-Dlaczego ja po was nie pojechałem?-zapytałem.
-Leon nie obwiniaj się. To niczyja wina.-przytuliła mnie Fran.
-Mój świat się zawalił, a jak jej coś się stanie?- zapytałem i jeszcze bardziej zacząłem płakać.
-Leon nie mów tak. Policja ją znajdzie.
Siedzieliśmy tak jeszcze trochę, a później poszliśmy do swoich pokoi. Umyłem się i poszedłem do pokoju mojej księżniczki. Wszedłem i położyłem się na jej łóżku. Tak bardzo chciałem aby była tu i teraz ze mną. Dlaczego akurat ona? Myśląc o Violi zasnąłem.
~Następny dzień~
Obudziłem się z nadzieją, że był to tylko koszmar. Otworzyłem oczy, ale Violi nie było koło mnie. W moich oczach ponownie nabrały się łzy. Umyłem się i ubrałem po czym zjadłem banana i wróciłem do jej pokoju. Siedziałem tam cały dzień. Nie miałem ochoty na nic, nie jadłem, nie piłem tylko siedziałem i płakałem. Przychodzili do mnie Fran, Lu i Fede, ale nie chciałem z nimi rozmawiać. Byłem załamany. W końcu zebrałem się w sobie. Wziąłem kartkę i napisałem na niej kto mógłby zrobić takie coś. Przez dłuższy czas nikt nie przychodził mi do głowy, ale w końcu moje myśli przykuła jedna osoba, a był nim nie kto inny jak Tomas ! To on chciał ją skrzywdzić na balu, ale na szczęście nie doszło do tego. Wytarłem oczy i ruszyłem do salonu gdzie byli moi przyjaciele. Wszedłem do pomieszczenia, a oni spojrzeli na mnie. Fran podeszła do mnie i przytuliła po chwili oderwała się ode mnie.
-Mam jedną osobę która mogłaby zrobić takie coś Violi.-powiedziałem łamliwym głosem. Oni spojrzeli na mnie pytająco.-To może być Tomas. Na balu z okazji zakończenia roku wyciągnął ją ze szkoły i zaczął się do niej dobierać, ale w porę się tam zjawiłem.-wytłumaczyłem.
-W dzień porwania jak wracałyśmy od Lu powiedziała mi, że ktoś zostawiał jej karteczki z różnymi napisami na przykład: ''Pięknie wyglądasz'', ''Jeszcze będziesz moja.'', a później zmieniło się to na SMS-y. Nie chciała Ci mówić, bo nie chciała Cię w to wciągać.-wyjaśniła. Nagle zadzwonił dzwonek. Poszedłem otworzyć w drzwiach ujrzałem policjantów. Weszli do środka.
-Wiadomo już coś? - zapytała Fran.
-Mamy nagranie z porwania. W sklepie był monitoring widaać na nim ciemną furgonetkę, numery rejestracyjne i dwóch mężczyzn w kominiarkach. Sprawdziliśmy numery i należą one do niejakiego Davida Hernandeza. Znacie go?-zapytał jeden z policjantów.
-To chyba brat Tomasa. Leon powiedz im to co odkryłeś.-powiedziała Lu.
-Więc na balu na zakończenie roku szkolnego Tomas Heredia chciał zgwałcić Violettę, ale mu przeszkodziłem. Viola dostawała karteczki i SMS-y z różnymi tekstami ''Jeszcze będziesz moja.'', ''Pięknie wyglądasz.'' I wiele innych i myślimy, że to on jest jednym z porywaczy.-powiedziałem wszystko po kolei. Policjant wszystko zanotował.
-Sprawdzimy to.-powiedział, pożegnał się z nami i wyszedł. Rozmawialiśmy do wieczora w końcu Lu i Fede poszli do domu, a mnie Fran zmusiła do zjedzenia tostów. Później umyłem się założyłem moje dresy i poszedłem spać do pokoju Violi.
~Violetta~
Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Nie wiedziałam skąd się tu wzięłam, ale po chwili wspomnienia wróciły. Trzęsłam się ze strachu. Dlaczego mnie porwali i kim oni byli. Zastanawiałam się cały czas. Chciałam wstać, ale miałam związane ręce i nogi. Leżałam na jakimś starym kocu. Łzy zaczęły napływać do moich oczu. Chciałam teraz być blisko Leona przy nim zawsze czułam się bezpieczna. Usłyszałam kroki i jakieś rozmowy. Nagle drzwi otworzyły się, a w nich stał Tomas i jakiś facet.
-O księżniczka się obudziła.-podszedł do mnie i pogłaskał po policzku. Ja zaczęłam się szarpać i krzyczeć aby mnie zostawił. Wstał z podłogi i podszedł do tego drugiego.
-David przynieś jej coś do jedzenia.-powiedział i wyszedł. David popatrzył się na mnie i wyszedł chwilę potem wrócił z jakimś jedzeniem. Nie chciałam tego jeść więc nawet nie zwróciłam na niego uwagi. Postawił jedzenie na stoliku obok koca i rozwiązał moje ręce.
-Bez żadnych numerów!-zagroził mi palcem i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Znowu zaczęłam płakać. Byłam bardzo zmęczona nawet nie wiem czym pomyślałam więc o Leonie i zasnęłam.
~Następny dzień~
Obudziłam się z nadzieją, że to tylko koszmar, że odwrócę się i zobaczę rozczochrane włosy Leosia. Tak też zrobiłam, ale to tylko utrwaliło mnie w przekonaniu, że to dzieje się naprawdę. Byłam głodna, a na stoliku zobaczyłam rogala. Wzięłam go do ręki, co prawda nie był świeży, ale lepsze to niż nic. Zjadłam go i usiadłam opierając się o ścianę. Patrzyłam na wielkie, dębowe drzwi które po chwili się otworzyły. Wszedł Tomas. Podszedł bliżej mnie i chciał pocałować, ale go odepchnęłam on uśmiechną się szyderczo i wstał.
-Widzę, że jeszcze nie zmiękłaś.-powiedział.-Niedługo już będziesz cała moja.-dodał i popatrzył na moje ciało po czym opuścił pomieszczenie. Znowu zaczęłam płakać widziałam o czym mówił. Bardzo się tego bałam nie chciałam robić tego z nim i nie w taki sposób. Płakałam coraz bardziej aż w końcu zasnęłam. Obudziłam się czując ból brzucha. Otwarłam oczy i znowu go ujrzałam. Stał nade mną.
-Wstawaj zabawimy się.-powiedział i postawił mnie na nogi które wcześniej musiał wyswobodzić ze sznurów. Chwiałam się lekko na zdrętwiałych nogach. On podszedł bliżej i zaczął zdejmować moją bluzkę. Nie chciałam tego więc broniłam się, ale był silniejszy za każdy ruch obronny dostawałam jakimś paskiem. Miałam już kilka takich ran. W końcu dopiął swego i zostałam pozbawiona górnej części garderoby. Zaczął mnie macać. Płakałam jeszcze bardziej niż wcześniej. On zajął się moim biustem, a po chwili dostałam skórzanym paskiem jak najmocniej do tej pory.
-Następnym razem się nie sprzeciwiaj bo będzie gorzej.-zagroził i wyszedł. Cała obolała opadłam na podłogę. Z głębszych ran leciała krew, a te mniejsze szczypały niemiłosiernie. Później przyszedł ten drugi i przyniósł mi jakieś jedzenie, spojrzał się na mnie i uśmiechnął chytrze. Zakryłam gołe ciało kocem i skuliłam się pod ścianą. Miałam na sobie tylko stanik, spodnie i buty. Było mi cholernie zimno; cała się trzęsłam i modliłam się o jakiś ratunek. Wiedziałam, że to nic nie da. Nikt nie wie gdzie jestem, ani kto mnie porwał. Jedynie Leon może się domyśleć, że to Tomas. Tak bardzo się boję nie wiem co oni są w stanie mi zrobić. Drzwi otworzyły się z trzaskiem, stał w nich David. Podszedł do mnie złapał i podniósł, przerzucił przez ramie i wyniósł z jak się domyślam piwnicy. Poszedł schodami na górę, i skręcił w lewo weszliśmy do jakiegoś pokoju. Była tam kanapa, mały telewizor, a pod ścianą stał regał z książkami. Po chwili przyszedł Tomas nakazał bratu położyć mnie na łóżku, a po chwili przyniósł lustrzankę (aparat). Postawił go na specjalnym stojaku i podszedł do mnie. Kazał usiąść mi normalnie i ustawił mnie odpowiednio.
-Czego ode mnie chcesz?!-krzyknęłam przez łzy.
-Zrobimy kilka kilka zdjęć i prześlemy twojemu chłopaczkowi.-zaśmiał się.- Teraz się nie odzywaj.-powiedział i zrobił kilka zdjęć. Byłam strasznie zapłakana, miałam czerwone oczy i rozczochrane włosy nie chciałam żeby Leoś widział mnie w takim stanie, ale z drugiej strony miałam nadzieję, że już niedługo ktoś mnie tu znajdzie. Popatrzyłam przez okno i zobaczyłam starą elektrownię, która znajduje się na obrzeżach Buenos Aires. Po chwili wrócił David i z powrotem wrzucił mnie do piwnicy.
~~*~~
Tak oto prezentuje się rozdział 8 :)
Dziękuję za tyle komów pod 7 rozdziałem, za 13 obserwatorów i ponad 2500 wyświetleń ;)
Jesteście wspaniali !
Czekam na wasze opinie na temat tego rozdziału :D
I zapraszam także na mój nowy blog prowadzony z Adą Verdas ;*
Pojawi się tam za chwilę prolog ;***
9 komów --> Rozdział 9
Dacie radę !
Jestem załamany. Kto porwał Vilu? Dlaczego ją porwał? Takie myśli pałętały się po mojej głowie. Dlaczego akurat teraz gdy byliśmy szczęśliwi? Odnajdę ją za wszelką cenę. Siedziałem z Fran na kanapie z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Moją księżniczkę ktoś porwał i nie wiadomo co chcą jej zrobić.
-Dlaczego ja po was nie pojechałem?-zapytałem.
-Leon nie obwiniaj się. To niczyja wina.-przytuliła mnie Fran.
-Mój świat się zawalił, a jak jej coś się stanie?- zapytałem i jeszcze bardziej zacząłem płakać.
-Leon nie mów tak. Policja ją znajdzie.
Siedzieliśmy tak jeszcze trochę, a później poszliśmy do swoich pokoi. Umyłem się i poszedłem do pokoju mojej księżniczki. Wszedłem i położyłem się na jej łóżku. Tak bardzo chciałem aby była tu i teraz ze mną. Dlaczego akurat ona? Myśląc o Violi zasnąłem.
~Następny dzień~
Obudziłem się z nadzieją, że był to tylko koszmar. Otworzyłem oczy, ale Violi nie było koło mnie. W moich oczach ponownie nabrały się łzy. Umyłem się i ubrałem po czym zjadłem banana i wróciłem do jej pokoju. Siedziałem tam cały dzień. Nie miałem ochoty na nic, nie jadłem, nie piłem tylko siedziałem i płakałem. Przychodzili do mnie Fran, Lu i Fede, ale nie chciałem z nimi rozmawiać. Byłem załamany. W końcu zebrałem się w sobie. Wziąłem kartkę i napisałem na niej kto mógłby zrobić takie coś. Przez dłuższy czas nikt nie przychodził mi do głowy, ale w końcu moje myśli przykuła jedna osoba, a był nim nie kto inny jak Tomas ! To on chciał ją skrzywdzić na balu, ale na szczęście nie doszło do tego. Wytarłem oczy i ruszyłem do salonu gdzie byli moi przyjaciele. Wszedłem do pomieszczenia, a oni spojrzeli na mnie. Fran podeszła do mnie i przytuliła po chwili oderwała się ode mnie.
-Mam jedną osobę która mogłaby zrobić takie coś Violi.-powiedziałem łamliwym głosem. Oni spojrzeli na mnie pytająco.-To może być Tomas. Na balu z okazji zakończenia roku wyciągnął ją ze szkoły i zaczął się do niej dobierać, ale w porę się tam zjawiłem.-wytłumaczyłem.
-W dzień porwania jak wracałyśmy od Lu powiedziała mi, że ktoś zostawiał jej karteczki z różnymi napisami na przykład: ''Pięknie wyglądasz'', ''Jeszcze będziesz moja.'', a później zmieniło się to na SMS-y. Nie chciała Ci mówić, bo nie chciała Cię w to wciągać.-wyjaśniła. Nagle zadzwonił dzwonek. Poszedłem otworzyć w drzwiach ujrzałem policjantów. Weszli do środka.
-Wiadomo już coś? - zapytała Fran.
-Mamy nagranie z porwania. W sklepie był monitoring widaać na nim ciemną furgonetkę, numery rejestracyjne i dwóch mężczyzn w kominiarkach. Sprawdziliśmy numery i należą one do niejakiego Davida Hernandeza. Znacie go?-zapytał jeden z policjantów.
-To chyba brat Tomasa. Leon powiedz im to co odkryłeś.-powiedziała Lu.
-Więc na balu na zakończenie roku szkolnego Tomas Heredia chciał zgwałcić Violettę, ale mu przeszkodziłem. Viola dostawała karteczki i SMS-y z różnymi tekstami ''Jeszcze będziesz moja.'', ''Pięknie wyglądasz.'' I wiele innych i myślimy, że to on jest jednym z porywaczy.-powiedziałem wszystko po kolei. Policjant wszystko zanotował.
-Sprawdzimy to.-powiedział, pożegnał się z nami i wyszedł. Rozmawialiśmy do wieczora w końcu Lu i Fede poszli do domu, a mnie Fran zmusiła do zjedzenia tostów. Później umyłem się założyłem moje dresy i poszedłem spać do pokoju Violi.
~Violetta~
Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Nie wiedziałam skąd się tu wzięłam, ale po chwili wspomnienia wróciły. Trzęsłam się ze strachu. Dlaczego mnie porwali i kim oni byli. Zastanawiałam się cały czas. Chciałam wstać, ale miałam związane ręce i nogi. Leżałam na jakimś starym kocu. Łzy zaczęły napływać do moich oczu. Chciałam teraz być blisko Leona przy nim zawsze czułam się bezpieczna. Usłyszałam kroki i jakieś rozmowy. Nagle drzwi otworzyły się, a w nich stał Tomas i jakiś facet.
-O księżniczka się obudziła.-podszedł do mnie i pogłaskał po policzku. Ja zaczęłam się szarpać i krzyczeć aby mnie zostawił. Wstał z podłogi i podszedł do tego drugiego.
-David przynieś jej coś do jedzenia.-powiedział i wyszedł. David popatrzył się na mnie i wyszedł chwilę potem wrócił z jakimś jedzeniem. Nie chciałam tego jeść więc nawet nie zwróciłam na niego uwagi. Postawił jedzenie na stoliku obok koca i rozwiązał moje ręce.
-Bez żadnych numerów!-zagroził mi palcem i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Znowu zaczęłam płakać. Byłam bardzo zmęczona nawet nie wiem czym pomyślałam więc o Leonie i zasnęłam.
~Następny dzień~
Obudziłam się z nadzieją, że to tylko koszmar, że odwrócę się i zobaczę rozczochrane włosy Leosia. Tak też zrobiłam, ale to tylko utrwaliło mnie w przekonaniu, że to dzieje się naprawdę. Byłam głodna, a na stoliku zobaczyłam rogala. Wzięłam go do ręki, co prawda nie był świeży, ale lepsze to niż nic. Zjadłam go i usiadłam opierając się o ścianę. Patrzyłam na wielkie, dębowe drzwi które po chwili się otworzyły. Wszedł Tomas. Podszedł bliżej mnie i chciał pocałować, ale go odepchnęłam on uśmiechną się szyderczo i wstał.
-Widzę, że jeszcze nie zmiękłaś.-powiedział.-Niedługo już będziesz cała moja.-dodał i popatrzył na moje ciało po czym opuścił pomieszczenie. Znowu zaczęłam płakać widziałam o czym mówił. Bardzo się tego bałam nie chciałam robić tego z nim i nie w taki sposób. Płakałam coraz bardziej aż w końcu zasnęłam. Obudziłam się czując ból brzucha. Otwarłam oczy i znowu go ujrzałam. Stał nade mną.
-Wstawaj zabawimy się.-powiedział i postawił mnie na nogi które wcześniej musiał wyswobodzić ze sznurów. Chwiałam się lekko na zdrętwiałych nogach. On podszedł bliżej i zaczął zdejmować moją bluzkę. Nie chciałam tego więc broniłam się, ale był silniejszy za każdy ruch obronny dostawałam jakimś paskiem. Miałam już kilka takich ran. W końcu dopiął swego i zostałam pozbawiona górnej części garderoby. Zaczął mnie macać. Płakałam jeszcze bardziej niż wcześniej. On zajął się moim biustem, a po chwili dostałam skórzanym paskiem jak najmocniej do tej pory.
-Następnym razem się nie sprzeciwiaj bo będzie gorzej.-zagroził i wyszedł. Cała obolała opadłam na podłogę. Z głębszych ran leciała krew, a te mniejsze szczypały niemiłosiernie. Później przyszedł ten drugi i przyniósł mi jakieś jedzenie, spojrzał się na mnie i uśmiechnął chytrze. Zakryłam gołe ciało kocem i skuliłam się pod ścianą. Miałam na sobie tylko stanik, spodnie i buty. Było mi cholernie zimno; cała się trzęsłam i modliłam się o jakiś ratunek. Wiedziałam, że to nic nie da. Nikt nie wie gdzie jestem, ani kto mnie porwał. Jedynie Leon może się domyśleć, że to Tomas. Tak bardzo się boję nie wiem co oni są w stanie mi zrobić. Drzwi otworzyły się z trzaskiem, stał w nich David. Podszedł do mnie złapał i podniósł, przerzucił przez ramie i wyniósł z jak się domyślam piwnicy. Poszedł schodami na górę, i skręcił w lewo weszliśmy do jakiegoś pokoju. Była tam kanapa, mały telewizor, a pod ścianą stał regał z książkami. Po chwili przyszedł Tomas nakazał bratu położyć mnie na łóżku, a po chwili przyniósł lustrzankę (aparat). Postawił go na specjalnym stojaku i podszedł do mnie. Kazał usiąść mi normalnie i ustawił mnie odpowiednio.
-Czego ode mnie chcesz?!-krzyknęłam przez łzy.
-Zrobimy kilka kilka zdjęć i prześlemy twojemu chłopaczkowi.-zaśmiał się.- Teraz się nie odzywaj.-powiedział i zrobił kilka zdjęć. Byłam strasznie zapłakana, miałam czerwone oczy i rozczochrane włosy nie chciałam żeby Leoś widział mnie w takim stanie, ale z drugiej strony miałam nadzieję, że już niedługo ktoś mnie tu znajdzie. Popatrzyłam przez okno i zobaczyłam starą elektrownię, która znajduje się na obrzeżach Buenos Aires. Po chwili wrócił David i z powrotem wrzucił mnie do piwnicy.
~~*~~
Tak oto prezentuje się rozdział 8 :)
Dziękuję za tyle komów pod 7 rozdziałem, za 13 obserwatorów i ponad 2500 wyświetleń ;)
Jesteście wspaniali !
Czekam na wasze opinie na temat tego rozdziału :D
I zapraszam także na mój nowy blog prowadzony z Adą Verdas ;*
Pojawi się tam za chwilę prolog ;***
9 komów --> Rozdział 9
Dacie radę !
Zajmuję :*
OdpowiedzUsuńBiedni Leoś i Viola ;(
UsuńNo nareszcie Leoś się domyślił :)
Wiedzę, że Tomas ma tak samo wrednego brata.
Kurde ten David to taki sam idiota co Tom-sraka xD
O nie on nie będzie bił Vilu!
Nie zgwałcisz jej mały gnojku!
Leoś szybko masz tam być i uwolnić Vilu!
Jeszcze te zdjęcia :/
Czekam na nexcika :D
Bells :***
Boski rozdział ~.*
OdpowiedzUsuńBiedna Viola.. Ale Leoś ją uratuje ^^
Życzę weny i czekam na next <3
Witaaam! :D
OdpowiedzUsuńMiałam skomentować tamten rozdział jednak zauważyłam, że dodałaś nowy, więc... Komentuję ten! :)
Na twojego bloga zajrzałam niedawno... Zakochałam się <33
Violę porwał Tomas? :C
Japierdziu.... Dlaczego bracia muszą być tacy sami?XDD
Nie dobierzecie się do Violki! O NIE!
Biedna Viola! ;(
Biedny Leoś ;((
FRAJERZY!!!!
Niech bohater Leon przybędzie i uratuje Violę! :D O tak!! :D
Ja czekajta na nexajta <33 I trochę mi odwalajta :PP XD
Życzę weny! :**
Julson
OOOOOOOOOOOOOOOOOO DEDYK <3 DZIĘKOWAĆ <3
OdpowiedzUsuńchyba jestem jedyną Marcelą, co? XDDDDDDDDD
świetny rozdział!
smutam, porwali ją i takie rzeczy z nią robią :(((
ale coś dziać się musi xDDDDDD
HE XD
jezu, Leon jak się martwi, mmmrrrr xDDDDD
nie mogę się doczekać next już :(((
pozdrawiam i życzę weny :*
Kocham Cię ;**
Marcela
GELASHYN VERCIA ;dd
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Leoś ją ocali :)
Czekam na NN :*
Superowy rozdział
OdpowiedzUsuńOMG! Biedna Viola! Leon przybywaj na ratunek!!!
OdpowiedzUsuńViola taka biedna ☹
OdpowiedzUsuńPłaczący Leoś 😢
Wiedziałam że to Tomas
Cudowny rozdział ♥♥♥
Cudowny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że mogłam przeczytać go jako pierwsza :)
Niech Leoś szybko znajdzie Vilu :)
Ten Tomas to mnie ostro denerwuje :/ Uhh
Czekam na kolejny :)
Kocham cię <33
Buziaczki :**
Świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że z rozdziału an rozdział piszesz coraz lepiej <3
Ten jest chyba z wszystkich najlepszy, bo najdłuższy, z odpowiednią ilością dialogów i opisem uczuć *o*
A co do treści...
Viola nadal porwana ;c
Nie wiedzą gdzie jest ;c
Leoś taki zmartwiony ;c
Ale i tak myślą o sobie <3
Czekam an nexcika niecierpliwie *o*
Buziaki ;*
Katarina
P.S. Zapraszam do siebie ;3
http://love-story-of-leon-y-violetta.blogspot.com/
Świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,że odnajdą Violettę zanim Tomas dokona tego czego chce...
Biedny Leoś :(
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
Kocham cię :****