Rozdział dedykowany mojej Pau Nielusi <333
~Następny dzień~
~Violetta~
Obudziłam się w bardzo niewygodnej pozycji. Otworzyłam oczy i zauważyłam, że śpię w salonie z Leonem. Uniosłam głowę aby przyjrzeć się naszej pozycji, a wyglądało to tak. Moje nogi zwisały z kanapy, a ciało od pasa w górę leżało na łóżku na moim brzuchu leżała głowa Leona i tak samo jak mi jego nogi zwisały z kanapy. Do salonu wkroczyła Fran gdy nas zobaczyła wyjęła telefon i jak się nie mylę zrobiła nam zdjęcie, a później wybuchnęła niepohamowanym śmiechem. Leon zaczął się budzić i otworzył oczy tak jak ja spojrzał na naszą pozę, a następnie na Fran tarzającą się po podłodze. Spojrzał się na mnie z miną mówiącą ''Z nią wszystko dobrze?''. Pokiwałam głową na ''nie''. Szatyn podniósł się ze mnie i usiadł na łóżku przyglądając się swojej siostrze, ja zrobiłam to samo. Przyglądaliśmy się Fran przez jakieś 5 minut. Gdy usiadła na podłodze już się nie śmiejąc wytarła swoje łzy które poleciały jej ze śmiechu.
-Kolejne zdjęcie do twojego nowego albumu.-powiedziała w końcu.
-Jakiego albumu?-zapytałam zdziwiona.
-Robisz masę zdjęć i umieszczasz je w swoich albumach. Masz taki z Tylerem, ze mną, z Leonem i ostatnio zrobiłaś z Lu. Wywołam to zdjęcie i umieścisz je w albumie Leonetty.-wytłumaczyła mi.
-W albumie kogo?
-Leonetty. Leona i Violetty takie połączenie imion hehe. -zaśmiała się, a ja z nią. Razem z szatynem posprzątaliśmy w salonie i poszliśmy do swoich pokoi z zamiarem przebrania się. W łazience umyłam się i wykonałam poranne czynności i już po chwili znajdowałam się w kuchni. Fran już tam była i jadła tosty, a ja zaczęłam robić kanapki mi i Leonowi. Gdy były gotowe do kuchni wpadł szatyn. Zjedliśmy w przyjemniej ciszy i posprzątaliśmy. Poszłam do siebie do pokoju i zaczęłam czytać jakąś książkę. Po 2 godzinach czytania postanowiłam coś obejrzeć. Wyszłam na korytarz i zaczęła zbiegać po schodach. Nagle potknęłam się o jeden ze stopni i zleciałam ze schodów. Na samym dole leżałam już jak długa. Wszystko mnie bolało, z kuchni wybiegło rodzeństwo i szybko do mnie podbiegli. Podnieśli mnie ostrożnie i postawili na nogi na szczęście mogłam ruszać wszystkim więc nic nie było złamane. Byłam tylko poobijana. Głupi zawsze ma szczęście. Leon wziął mnie na ręce i zaniósł na kanapę. Położyłam się na niej i złapałam za obolałą głowę. Zamknęłam moje powieki i zobaczyłam jakiś rozmazany obraz. Po chwili obraz się wyostrzył i zobaczyłam Leona i mnie w wesołym miasteczku, jak razem śpimy, jak jedziemy motorem, nasz pierwszy pocałunek.
-Wszystkie wspomnienia wróciły!-ucieszyłam się i zaczęłam tańczyć taniec szczęścia co nie było dobrym pomysłem bo ból powrócił. Leon i Fran też się bardzo ucieszyli. Teraz już wszystko pamiętałam. Może to dobry czas aby powiedzieć Leonowi, że znowu możemy być razem?
-Leon teraz gdy już wszystko pamiętam chciałabym znowu spróbować być z tobą.-powiedziałam nieśmiało. On tylko uśmiechną się, ale już po chwili złączył nasze usta w pocałunku pełnym miłości. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy głęboko w oczy. Przy nim czuję się bezpieczna i szczęśliwa.
~9 dni później~
Do końca wakacji zostało jeszcze tylko 43 dni. Dlaczego czas musi tak szybko lecieć? Teraz gdy jestem tu czuję, że żyję jestem szczęśliwa, mam cudownego chłopaka i najukochańsze przyjaciółki. Byłam u lekarza i ginekologa. Na szczęście nic mi nie jest i nie jestem w ciąży. Jak powiedziałam to Leonowi widziałam, że się ucieszył. Dziś mam niespodziankę dla rodzeństwa Verdas. Zeszłam na dół i zawołałam ich do salonu. Szatyn pocałował mnie na powitanie i usiadł obok Fran na kanapie.
-Mam dla was niespodziankę! -powiedziałam.
-Leon chyba nie zrobiłeś jej dziecka prawda?-powiedziała dość poważnie Fran, a ja się zaśmiałam.
-Nie, to nie to Fran. Pojedziecie ze mną jutro do Buenos Aires i tam spędzimy resztę wakacji. Teraz ja chcę wam pokazać uroki mojego miasta to jak? -zapytałam z nadzieją w głosie.
-Ja się zgadzam.
-Ja też.
-Nie wiecie nawet jak bardzo się teraz cieszę! Teraz dostaniecie kilka podstawowych rad jak przeżyć w moim domu.-powiedziałam poważnie, a oni przytaknęli.-Więc po pierwsze nie dajcie gnębić się mojemu bratu, Leon nie daj się uwieść Larze to podła żmija! Hmm jak usłyszycie odgłosy imprezy możecie zamknąć się w pokoju bądź przyjść do mojego razem coś porobimy, ale Diego tym razem się zdziwi po tym co się stało nie mam zamiaru być już szarą myszką! Przepraszam wróćmy do tematu. Na razie to chyba tyle jak coś mi się przypomni to wam powiem. To co idziemy się pakować?- zapytałam entuzjastycznie. Jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Weszliśmy do swoich pokoi, pootwieraliśmy drzwi i rozmawialiśmy ze sobą w trakcie pakowania.
-Violu tam w Buenos Aires jest gorąco prawda?-zawołała Fran.
-Tak.-odkrzyknęłam.
-A twój brat ma jakąś dziewczynę?!
-Fran!-krzyknęliśmy na równi z Leonem.
-No już już nie denerwujcie się tak.-zaśmiała się. Po kilku godzinach pakowania nasze walizki stały przed pokojami spakowane. Ja miałam dwie walizki, Fran trzy, a Leon jedną dużą. Poszliśmy na kolację i udaliśmy się do pokoi spać bo musimy jutro wstać wcześnie.
~Następny dzień~
Obudził mnie budzik. Ruszyłam ręką i zwaliłam urządzenie na podłogę. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam zaspane oczy. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam ciało i włosy, wytarłam się ręcznikiem, ubrałam się i umyłam zęby. Makijażu nie robiłam już od kilku dni ponieważ wolę być naturalna. Siniaki i rany na moim ciele powoli znikają chociaż jeszcze je widać. Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do kuchni. Był już tam Leon, a na stole stał talerz z mnóstwem naleśników. Pocałowałam go na powitanie i zaczęłam jeść posiłek, po chwili do nas dołączyła Fran. Po zjedzeniu posprzątaliśmy, wzięliśmy walizki i wsiedliśmy do taxi. Leon zamknął dom i ruszyliśmy na lotnisko. Gdy dojechaliśmy nadaliśmy bagaże i poszliśmy na odprawę. Wszystko zajęło 10 minut. Weszliśmy na pokład samolotu, zobaczyłam, że są potrójne siedzenia. Bardzo się ucieszyłam bo mogliśmy usiąść razem. Leon usiadł z brzegu ja w środku, a od okna usiadła Fran. Wystartowaliśmy, samolot powoli wznosił się coraz wyżej aż w końcu jego lot się unormował. Fran zaczęła czytać jakąś książkę którą sobie spakowała, Leon włożył sobie do uszu słuchawki i słuchał czegoś, ja oparłam głowę o jego ramie, a on podał mi jedną słuchawkę. Słuchałam muzyki, ale nagle usnęłam. Obudził mnie szatyn szepcąc, że podchodzimy do lądowania. Zapięłam pas bezpieczeństwa, a samolot osiadł na ziemi. Zabraliśmy nasze rzeczy i poszliśmy po bagaże. Zamówiłam na taxi i już po chwili jechaliśmy do mojego domu. Na miejscu zapłaciłam mężczyźnie i poszliśmy do drzwi. Bałam się co tam zobaczę, a jeżeli Diego coś tam zrobił?
-Proszę was tylko się nie wystraszcie.-zastrzegłam i przekręciłam klucz w zamku. Popchnęłam drzwi, a to co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie...
~~*~~
I rozdział 13 dodany :)
13 niby pechowa, czy to prawda raczej nie.
Dziękuję za komy pod rozdziałami jesteście wspaniali ;*
Co zobaczyła Viola?
Czekam na wasze opinie :D
Zapraszam na bloga którego prowadzę z Maddy dodałam rozdział 1 ;)
11 komów --> Rozdział 14
Dacie rade <3
Buziaki ;*
~Następny dzień~
~Violetta~
Obudziłam się w bardzo niewygodnej pozycji. Otworzyłam oczy i zauważyłam, że śpię w salonie z Leonem. Uniosłam głowę aby przyjrzeć się naszej pozycji, a wyglądało to tak. Moje nogi zwisały z kanapy, a ciało od pasa w górę leżało na łóżku na moim brzuchu leżała głowa Leona i tak samo jak mi jego nogi zwisały z kanapy. Do salonu wkroczyła Fran gdy nas zobaczyła wyjęła telefon i jak się nie mylę zrobiła nam zdjęcie, a później wybuchnęła niepohamowanym śmiechem. Leon zaczął się budzić i otworzył oczy tak jak ja spojrzał na naszą pozę, a następnie na Fran tarzającą się po podłodze. Spojrzał się na mnie z miną mówiącą ''Z nią wszystko dobrze?''. Pokiwałam głową na ''nie''. Szatyn podniósł się ze mnie i usiadł na łóżku przyglądając się swojej siostrze, ja zrobiłam to samo. Przyglądaliśmy się Fran przez jakieś 5 minut. Gdy usiadła na podłodze już się nie śmiejąc wytarła swoje łzy które poleciały jej ze śmiechu.
-Kolejne zdjęcie do twojego nowego albumu.-powiedziała w końcu.
-Jakiego albumu?-zapytałam zdziwiona.
-Robisz masę zdjęć i umieszczasz je w swoich albumach. Masz taki z Tylerem, ze mną, z Leonem i ostatnio zrobiłaś z Lu. Wywołam to zdjęcie i umieścisz je w albumie Leonetty.-wytłumaczyła mi.
-W albumie kogo?
-Leonetty. Leona i Violetty takie połączenie imion hehe. -zaśmiała się, a ja z nią. Razem z szatynem posprzątaliśmy w salonie i poszliśmy do swoich pokoi z zamiarem przebrania się. W łazience umyłam się i wykonałam poranne czynności i już po chwili znajdowałam się w kuchni. Fran już tam była i jadła tosty, a ja zaczęłam robić kanapki mi i Leonowi. Gdy były gotowe do kuchni wpadł szatyn. Zjedliśmy w przyjemniej ciszy i posprzątaliśmy. Poszłam do siebie do pokoju i zaczęłam czytać jakąś książkę. Po 2 godzinach czytania postanowiłam coś obejrzeć. Wyszłam na korytarz i zaczęła zbiegać po schodach. Nagle potknęłam się o jeden ze stopni i zleciałam ze schodów. Na samym dole leżałam już jak długa. Wszystko mnie bolało, z kuchni wybiegło rodzeństwo i szybko do mnie podbiegli. Podnieśli mnie ostrożnie i postawili na nogi na szczęście mogłam ruszać wszystkim więc nic nie było złamane. Byłam tylko poobijana. Głupi zawsze ma szczęście. Leon wziął mnie na ręce i zaniósł na kanapę. Położyłam się na niej i złapałam za obolałą głowę. Zamknęłam moje powieki i zobaczyłam jakiś rozmazany obraz. Po chwili obraz się wyostrzył i zobaczyłam Leona i mnie w wesołym miasteczku, jak razem śpimy, jak jedziemy motorem, nasz pierwszy pocałunek.
-Wszystkie wspomnienia wróciły!-ucieszyłam się i zaczęłam tańczyć taniec szczęścia co nie było dobrym pomysłem bo ból powrócił. Leon i Fran też się bardzo ucieszyli. Teraz już wszystko pamiętałam. Może to dobry czas aby powiedzieć Leonowi, że znowu możemy być razem?
-Leon teraz gdy już wszystko pamiętam chciałabym znowu spróbować być z tobą.-powiedziałam nieśmiało. On tylko uśmiechną się, ale już po chwili złączył nasze usta w pocałunku pełnym miłości. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy głęboko w oczy. Przy nim czuję się bezpieczna i szczęśliwa.
~9 dni później~
Do końca wakacji zostało jeszcze tylko 43 dni. Dlaczego czas musi tak szybko lecieć? Teraz gdy jestem tu czuję, że żyję jestem szczęśliwa, mam cudownego chłopaka i najukochańsze przyjaciółki. Byłam u lekarza i ginekologa. Na szczęście nic mi nie jest i nie jestem w ciąży. Jak powiedziałam to Leonowi widziałam, że się ucieszył. Dziś mam niespodziankę dla rodzeństwa Verdas. Zeszłam na dół i zawołałam ich do salonu. Szatyn pocałował mnie na powitanie i usiadł obok Fran na kanapie.
-Mam dla was niespodziankę! -powiedziałam.
-Leon chyba nie zrobiłeś jej dziecka prawda?-powiedziała dość poważnie Fran, a ja się zaśmiałam.
-Nie, to nie to Fran. Pojedziecie ze mną jutro do Buenos Aires i tam spędzimy resztę wakacji. Teraz ja chcę wam pokazać uroki mojego miasta to jak? -zapytałam z nadzieją w głosie.
-Ja się zgadzam.
-Ja też.
-Nie wiecie nawet jak bardzo się teraz cieszę! Teraz dostaniecie kilka podstawowych rad jak przeżyć w moim domu.-powiedziałam poważnie, a oni przytaknęli.-Więc po pierwsze nie dajcie gnębić się mojemu bratu, Leon nie daj się uwieść Larze to podła żmija! Hmm jak usłyszycie odgłosy imprezy możecie zamknąć się w pokoju bądź przyjść do mojego razem coś porobimy, ale Diego tym razem się zdziwi po tym co się stało nie mam zamiaru być już szarą myszką! Przepraszam wróćmy do tematu. Na razie to chyba tyle jak coś mi się przypomni to wam powiem. To co idziemy się pakować?- zapytałam entuzjastycznie. Jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Weszliśmy do swoich pokoi, pootwieraliśmy drzwi i rozmawialiśmy ze sobą w trakcie pakowania.
-Violu tam w Buenos Aires jest gorąco prawda?-zawołała Fran.
-Tak.-odkrzyknęłam.
-A twój brat ma jakąś dziewczynę?!
-Fran!-krzyknęliśmy na równi z Leonem.
-No już już nie denerwujcie się tak.-zaśmiała się. Po kilku godzinach pakowania nasze walizki stały przed pokojami spakowane. Ja miałam dwie walizki, Fran trzy, a Leon jedną dużą. Poszliśmy na kolację i udaliśmy się do pokoi spać bo musimy jutro wstać wcześnie.
~Następny dzień~
Obudził mnie budzik. Ruszyłam ręką i zwaliłam urządzenie na podłogę. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam zaspane oczy. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam ciało i włosy, wytarłam się ręcznikiem, ubrałam się i umyłam zęby. Makijażu nie robiłam już od kilku dni ponieważ wolę być naturalna. Siniaki i rany na moim ciele powoli znikają chociaż jeszcze je widać. Wyszłam z pomieszczenia i skierowałam się do kuchni. Był już tam Leon, a na stole stał talerz z mnóstwem naleśników. Pocałowałam go na powitanie i zaczęłam jeść posiłek, po chwili do nas dołączyła Fran. Po zjedzeniu posprzątaliśmy, wzięliśmy walizki i wsiedliśmy do taxi. Leon zamknął dom i ruszyliśmy na lotnisko. Gdy dojechaliśmy nadaliśmy bagaże i poszliśmy na odprawę. Wszystko zajęło 10 minut. Weszliśmy na pokład samolotu, zobaczyłam, że są potrójne siedzenia. Bardzo się ucieszyłam bo mogliśmy usiąść razem. Leon usiadł z brzegu ja w środku, a od okna usiadła Fran. Wystartowaliśmy, samolot powoli wznosił się coraz wyżej aż w końcu jego lot się unormował. Fran zaczęła czytać jakąś książkę którą sobie spakowała, Leon włożył sobie do uszu słuchawki i słuchał czegoś, ja oparłam głowę o jego ramie, a on podał mi jedną słuchawkę. Słuchałam muzyki, ale nagle usnęłam. Obudził mnie szatyn szepcąc, że podchodzimy do lądowania. Zapięłam pas bezpieczeństwa, a samolot osiadł na ziemi. Zabraliśmy nasze rzeczy i poszliśmy po bagaże. Zamówiłam na taxi i już po chwili jechaliśmy do mojego domu. Na miejscu zapłaciłam mężczyźnie i poszliśmy do drzwi. Bałam się co tam zobaczę, a jeżeli Diego coś tam zrobił?
-Proszę was tylko się nie wystraszcie.-zastrzegłam i przekręciłam klucz w zamku. Popchnęłam drzwi, a to co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie...
I rozdział 13 dodany :)
13 niby pechowa, czy to prawda raczej nie.
Dziękuję za komy pod rozdziałami jesteście wspaniali ;*
Co zobaczyła Viola?
Czekam na wasze opinie :D
Zapraszam na bloga którego prowadzę z Maddy dodałam rozdział 1 ;)
11 komów --> Rozdział 14
Dacie rade <3
Buziaki ;*
Pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńW końcu udało się jestem pierwsza xD Viola przypomniała sobie Leona <333 I znowu są razem :> Fran już się napaliła na Diego hah Jestem ciekawa co zobaczy Vilu. Może to będzie jakaś impreza albo pusty dom. Sama nie wiem xD Czekam na next ♥
UsuńZajmuję ;***
OdpowiedzUsuń*O*
UsuńJak to możliwe, że dopiero dzisiaj zaczęłam czytać tego bloga???
Nwm, ale od dziś będę tu stałą bywalczynią, chociaż dodałam się do obserwatorów już dość dawno.
A więc...
Nwm co powiedzieć...
Naprawdę extra ten blog, opowiadanie...
WSZYSTKO
Vilu sobie przypomniała <333
I jadą do BA <333
Zostało mi już tylko czekać na next ;***
PS: Jak chcesz to wpadnij: http://leonetta-tak-wyglada-prawdziwe-zycie.blogspot.com/
Colie
Kochana, świetny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńViola spadająca ze schodów.
Leonetta <333
Jestem ciekawa co Viola zobaczyła :*
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3 :* ^^
Ada Verdas
Superowy rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńLeonetta i Fran w Buenos Aires?
Ciekawe :*
Vilu wszystko pamięta <33
Czekam na next :*
Niky :33
Cudowne!
OdpowiedzUsuńLeonetta i Fran w Buenos Aires?
Ciekawie się zapowiada :))
No nareszcie!
Vilu przypomniała sobie wszystko i jest z Leosiem ^^
Ciekawe co zobaczyła w domu...
Może porządek...?
Albo imprezę :D
Przekonamy się w następnym rozdziale :)
Bella:***
Cudo<3
OdpowiedzUsuńLeonetta 💕 nareszcie
OdpowiedzUsuńWyjechali do BA
Fran o Diego się pyta heh
Może czysto w domu jest?
Albo wręcz przeciwnie?
Cudny rozdział
Kocham :***
Cudowny
OdpowiedzUsuńTen blog jest... Yyyy... Trudno mi znaleźć określenie, na tak wspaniałego bloga <333
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko w godzinę, bardzo mnie wciągnęła fabuła, jest taka orginalna.
Zauważam tutaj kolejny wielki talnt, który na szczęście wykorzystujesz :**
Podoba mi się Twój styl pisania, w ogóle wszystko podoba mi się na tym blogu xDD
Rozdział 13 pechowa 13, to chyba nie tutaj :p
Rozdział wyszedł Ci GENIALNY!!! ;)
Jestem bardzo zaciekawiona co zobaczyła Viola :]
Czekam na nastpny rozdział, a teraz taki dodatek, mianowicie zostałaś nominowana do LBA na moim blogu (tam znajdziesz więcej szczegółów). GRATULUJĘ!!!! *-*
Super
OdpowiedzUsuń